Dopadła mnie dzisiaj rano (nie ma to jak piękna wiosna), nawet z pracy mnie pogonić musieli.
W ogóle nie mogę się ruszyć, bolą wszystkie kości, wysoka temperatura, mam poteżną biegunkę i non stop wymiotuję - cokolwiek zjem to od razu zwracam, szczerze powiem, że nigdy w swoim życiu nie czułem się tak tragicznie...

Na pewno ktoś z was przechoził tego syfa - jak sobie z nim radzić? co jeść i co pić żeby nie zwrócić? jakie lekarstwa mogą pomóc? jakie domowe sposoby stosować?
Błagam poratujcie bo chyba zaraz zejdę

P.S. Ledwo piszę tą widomość, obraz z monitora mi się rozpływa a polauchy chodza po klawiaturze ostatkiem sił...
Pomocy!
Błagam poratujcie bo zaraz zejdę...
