Akurat mogę się wypowiedzieć na ten temat bo wróciłem po takiej przerwie od gry. Wcześniejsze przerwy były o wiele krótsze i raczej spowodowane brakiem czasu albo chwilowym znudzeniem i brakiem pomysłu na grę (nie wiedziałem jaka stawka jest odpowiednią do obecnego kapitału, i jakie wydarzenia dobierać, czy coś nowego testować. sam rozumiesz, człowiek robiąc codziennie to samo czasem się zatraca ale chwilowa przerwa sprawia że znów z pasją wracasz do tego

)
Ale wracając do tego co było teraz. W Styczniu w głównym stopniu dzięki AO zarobiłem ponad 4k, w luty tez wszedlem mocno chyba po tygodniu były 2k do przodu i oczywiscie w tym momencie uruchamia się w głowie takie coś jak pazerność. I tutaj z wczesniejszych doświadczeń wiem że może zadziałać dobrze ale też (z obecnych) zupełnie w drugą stronę... Czasami chęć zwiększenia wyników motywowała mnie do tego że poświęcałem co raz więcej czasu i robiłem to co raz lepiej, grając nie raz jeden kupon na tydzień ale wiedząc że to jest to. Jeśli takiej 'pazernosci' towarzysza inne rzeczy typu w moim przypadku problemy to na pewno gdybym to ciągnął to jeszcze do dzisiaj bym się zbierał... Ale spox zdałem sobie sprawę że po kilku głębszych wtopach trzeba zostawić to i ogarnąć inne sprawy (kobieta...). Nie gralem 1,5 miesiąca a pomogło mi w tym to że prowadzę bilans swojej gry. Wiedziałem że jestem na plusie, że jak to zostawie to tak będzie dalej. Nie musiałem niczego gonić, zastanawiać się że jestem na minusie i muszę się odegrać.
Teraz zaczełem od minimalnych stawek budować nie tyle kapitał co pewność siebie w dobrze spotkań bo patrząc w archiwum spotkań które grałem wiem że dzisiaj bym tego czegoś nie ruszył.
Ogólnie wiele się przez ten czas nie uczyłem i wiem że w przyszłości nie popełnię takiego błędu. Ale owszem kusiło mnie granie dalej dlatego też wypłaciłem kase z MB i innych źrodeł z których szybko można przelać kasę do buka i kupiłem sobie kilka fajnych rzeczy, zmieniłem kilka części w samochodzie i to na pewno jest jakiś sposób na takie chwilowe niepowodzenia.
Nie traktuję siebie jako hazardzisty bo bukmacherka nie jest typowym hazardem, zgodzę się że uzależnia jak hazard ale typując kto wygra mecz mamy więcej szans niż patrząc w kolejny obrót ruletki i zapijajac to JD z lodem

Ale wiem że ludzie z którymi się zadaję (no Ci poza mecz.pl) na pewno mnie tak traktują. No ale jakbym w tym nie siedział i był kompletnie zielony to kogoś kto ryzykuje przykładowo 2k grajac na jakiegoś grajka to też bym myślał że ma nierówno pod sufitem.
No tyle ode mnie o tym co ostatnio sie działo... bo akurat chwilka jest przed meczem Zvony

pzdr