CYTAT:
"W Tajlandii możliwe są zakłady bez żadnych ograniczeń kwotowych, także na mecze na zabitej dechami niemieckiej prowincji. W Azji obowiązują także mniej surowe reguły nadzoru. Np. w przypadku niedokończenia spotkania za ważny uznaje się wynik z chwili, w której przerwano mecz. Pod warunkiem jednak, że rozpoczęto już drugą połowę spotkania.
Jakież było zdziwienie, kiedy w angielskiej ekstraklasie w sezonie 1997/1998 kilka razy gasło światło i to zwykle dopiero w drugiej połowie. W końcu od dawna uparcie krąży pogłoska o tym, że azjatycka mafia loteryjna skutecznie zmanipulowała wynik jednego z drugoligowych meczów ligi niemieckiej. Dlatego wiele można wyczytać z wahań kursów w zakładach piłkarskich. Po meczach, w których dziwnym zrządzeniem losu
faworyci przegrali, strzelając sobie samobójcze bramki , kursy idą w dół."
brak słów

przeciez to jakas komedia
