Wiadomo Goget że wykorzystasz każdą okazję do pocisnięcia Federerowi, ale już z tym
glory hunters to nie przesadzaj. Moja opinia jest taka że ci co są za Federerem to raczej nie dlatego że to największy grajek w historii tej dyscypliny i to do tego wciąż grający, tylko z uwagi na jego naturalny (
pure z ang. to trochę lepiej oddaje) talent do gry i tego że potrafi(ł) go wykorzystać w 100 procentach. Nawet mecze Federera z jakimiś marnymi grajkami typu T.Suzuki (był taki mecz na US Open z 2-3 lata temu) mogą być ciekawe gdy Ferdziu porobi trochę 'gładkich' akcji przy okazji ośmieszając rywala (nie zawsze w zamierzony sposób) i robiąc takie zagrania z niemalże dziecięcą łatwością i jakby bez żadnego wysiłku że szczęka sama opada. Przynajmniej takie jest moje podejście. Poza tym jakby jego fani byli tymi całymi
glory hunters, to już się powinni stopniowo od niego odwracać, bo ostatnio to go Rafiael łoi regularnie, a jak pewnie sam oglądasz jego mecze to Federer ma wsparcie widowni gdziekolwiek gra na całym świecie nieważne o jakiej porze i z kim.
Z takiego czysto techniczno-tenisowego punktu właśnie to go różni o 180 stopni z takim Nadalem, który ma raczej styl kopalnianego wyrobnika (wiem że przesadzam) i prędzej czy później zniszczy/zmęczy/zabiega swojego rywala. To taka rywalizacja talentu technicznego (Fed) z talentem fizycznym (Nadal).
'Troszkę' to co innego niż 'wierni fani Barcelony' których pełno w naszym kraju (lupus, itp.)