Od ondy.
Reportage
Przyjechalismy wczoraj o godzinie 13.15. Jakieś dziwne postacie popierniczały z rakietami od tenisa. (Skorpion - Piostar 0-6 1-6) (Haku - Artek 6-1 2-5 30-15*)
Przechodze do charakterystyki uczestników:
BB Skorpionus - wygląda zupełnie inaczej niż pisze. Człowiek przyjechał i karpia jebnał. Potworny szacunek - nawet uprawiał plywactwo.
Dewojus - bardzo pozytywne rozczarowanie (oksymoron) szło rewelacyjnie zjebał trochę pływactwo, przyłapany na kradziezy skarpet hakułowych. Niestety wieczorem rozmawiał ze ścianą.
Hakus - typowy żylasty góral - na pewno nigdy nikogo z normalnych ludzi w ch... nie zrobił.
Venon vel Venonik - błyskło się - dowiózł wszystko w potwornych niskich cenach i pastę do zębow też pożyczył.
ArtusPotitus - cholera młoda i leniwa franca, reputacja grillowa mocno nadszarpnięta, opierdalał się (powiedział że dzisiaj zrekuperuje)
cobra - ledwo co dojechał - rączki na bioderkach, zobaczymy jak działa przełyk, zalał Piostara browarem.
maxxey - no karpia jebnąłem (jego wiedza jest porażająca - na szczęście człowiek wyrozumiały i nie zniszczył mnie w quizie do zera.
Piostar - (wycięte przez moderatora) piszę cały czas ustami Ondy, laluchna męska zadziwiajaco pozytywna
dla tenisa kobiecego i nie tylko...
mgr - już samo to że dojechał pociągiem z Krakowa i tam mieszka (obok mojej rodziny) wystawia mu pozytywne świadectwo. Co prawda o parę dupereli podczas wczorajszego wieczoru można by sie doczepić, ale ocena pozytywna 8/10 peffka (zobaczymy na ile wycenimy tą peffkę na ten wieczor)
lupus - przyjechał ostatni wczoraj prawie pierwszy skończył - żartowałem, laluchna nadpozytywna.
Conrad - no niby dyrekcja, ale normalny piwo i wino łoi, i zero narzekań.
Siwy - powiem krotko: hrhrhrhr BOMBA - i plywactwo też na plus.
Z resztą mialem zerowy prawie zerowy kontakt (organoleptyczny i psychiczny) ale może laluchny się bardziej zintegrują to napiszę.
Pisał Piostar dyktował Onda-laluchna.