Przerwany mecz duńskiej tenisistki Caroline Wozniacki podczas turnieju halowego w Luksemburgu spowodował - według skandynawskich mediów - milionowe straty u obstawiających jej zwycięstwo oraz spory zarobek dla tych, którzy podsłuchali rozmowę z jej ojcem.
Duński dziennik "Ekstrabladet" podaje obliczenia firmy bookmacherskiej Betfair, u której obstawiono sukces Wozniacki jeszcze podczas meczu, kiedy wyraźnie prowadziła, za kwotę 12,5 miliona duńskich koron (7 mln złotych).
- Wozniacki tłumaczy się, że było to z jej strony sportowe zachowanie. Zdawała sobie sprawę, że z powodu kontuzji i tak nie zagra w drugiej rundzie, dlatego pozwoliła wygrać Anne Kremer. Jak sportowe to jednak było w stosunku do obstawiających pieniądze? - pyta dziennikarz gazety. Pomóż selekcjonerowi - wybierz kadrę
Najsilniejsza krytyka w Skanynawii miała miejsce w Szwecji, gdzie najpoważniejszy dziennik "Svenska Dagbladet" ocenił, że zawodniczka zachowała się niesportowo, nieprofesjonalnie i niemądrze.
Gazeta skomentowała, że Wozniacki tłumaczy się, że postąpiła fair dając wygrać lokalnej faworytce, ponieważ z powodu naciągnięcia mięśnia wiedziała, że nie wystąpi w drugiej rundzie. Takie przypadki już się zdarzały, a tenisiści byli nagradzani fair play jak Tom Gorman w 1972 roku.
- Tutaj problem jest jednak inny, ponieważ jej rozmowa z ojcem, który wydał instrukcje, kiedy mecz ma zostać przerwany, przekazana przez mikrofony doprowadziła do nagłego obstawiania na zwycięstwo Kremer przez tych, którzy zrozumieli język polski i grali przez internet. Wozniacki znajduje się na szóstym miejscu w rankingu WTA, a Kremer dopiero na 864. W dodatku to Wozniacki miała pewne zwycięstwo, więc stosunek tych zakładów w ostatnich minutach meczu doszedł do aż 40:1 - można przeczytać na łamach dziennika.
"Svenska Dagbladet" podkreśliła, że Piotr Wozniacki powiedział po polsku przy stanie 3:0 w drugim secie, aby Caroline przerwała mecz przy wyniku 5:0. Usłyszał to gracz znający język polski i zaraz po obstawieniu swojego zakładu, poinformował przez internet innych na całym świecie, by obstawiali na Kremer. Stąd właśnie powstały spekulacje na temat ustawienia meczu.
- Pozwolić nagle wygrać pokonanemu przeciwnikowi po dojściu do 5:0 jest dla niego poniżające i dlatego jest niesportowe. Słuchać rozkazów ojca, zamiast słuchać swojego ciała, jest nieprofesjonalne, a jeszcze przekazywać tajemnice do mikrofonu, to już jest niemądre - pisze "Svenska Dagbladet".
źródło onet
Co wy na to?