Jak ja czasami mam dość tego wszystkiego.
Gram survivora. Ostatni level, zostaje niecała minuta - ostatnie rozdanie. Jestem na styku, mam mniej więcej tyle żetonów ile potrzeba, czyli nie wiem czy wystarczy. Trzeba zakładać, że nie.
Dostaję AT w kolorze i decyzja. Steal - zabiorę blinda to powinno wystarczyć. Jak któremuś odbije żeby sprawdzać to karta daje jakieś nadzieję, że się poszczęści.
Na stole tylko ja i jeden gość za mną jesteśmy niepewni. Reszta bezpieczna. Takich, którzy muszą na gwałt rzucać alliny na stole nie ma. Czyli sytuacja do kradzieży jest dobra. Bo ci bezpieczni nawet z asami mnie nie powinni sprawdzać, bo po co?
Tylko ten jeden mnie martwi.
Na szczęście jestem przed nim. Więc sru allina żeby blinda zebrać.
Bezpieczni oczywiście foldy z lekkim ociąganiem żeby czas się skończył. A ten jeden, który oprócz mnie był niepewny...
... on akurat kur*a teraz ma AA na ręce
Akurat on i akurat teraz w ostatnim decydującym rozdaniu.
Oczywiście allina przegrałem i mnie wyeliminowało.
Aż z kopa walnąłem w biurko - i tak dobrze, że nie w monitor bo nie byłoby na czym grać.