Ja mam taką małą teorię spiskową...że Pudzian dzisiaj wygra.
Dlaczego? Bo nie po to 'sztab' ludzi buduje od jakiegoś czasu wizerunek niepokonanego terminatora z Polski, żeby przegrał swoją pierwszą walkę za granicą i to w USA! Przecież nie można 'zabić' kury znoszącej złote jajka
Pudzian ma zakontraktowane kilka walk (4 albo 5) i wydaje mi się,że przegra w ostatniej. Dlaczego? Otóż wygrywając dzisiaj pokona kogoś znaczącego, a raczej kogoś co znaczył coś kiedyś w MMA. Wydaje mi się,że dla Sylvii jest to tylko okazja na dorobienie przed końcem kariery. Mówi się,że Pudzian nie wytrzyma 3 x 5 min, jest słaby itp. itd...ale czy ktoś z ekspertów wie w jakiej formie jest Sylvia?
Ja dzisiaj spodziewam się teatrzyku w wykonaniu obu pt. Pudzian wygrywa po niesamowitej walce. Po czym pojawią się tytuły w prasie,że teraz to już tylko Emelianenko. Na co Pudzian odpowie coś w stylu,że mimo tak wspaniałej wygranej nie czuję się jeszcze na siłach na Fedora i dostanie znowu jakiegoś kelnera, którego oklepie. Po tej walce (nr. 4 - tak dla przypomnienia) dostanie wreszcie kogoś z prawdziwego topu i wtedy przegra.
Za to będzie mógł powiedzieć: "mimo,że przegrałem to walczyłem z prawdziwym mistrzem" i tym samym zakończyć cyrk pod nazwą "Pudzian w MMA".
Tak będzie moim zdaniem wyglądała historia naszego siłacza w MMA
a wracając do dzisiejszej walki:

delikatnie, bez szaleństw.