Nie wiem czy ktoś wklejał
Radwańska, po przegranej pierwszej partii, była wyraźnie rozbita na początku drugiej i oddała niemal bez walki cztery kolejne gemy. Swoją złość i rosnącą frustrację wyładowywała głośno wypowiadanymi uwagami do siebie i w kierunku ojca-trenera Roberta Radwańskiego siedzącego na trybunach.
Ten zaczął wyliczać jej liczbę źle zagranych dropszotów, potem dla odmiany zepsutych returnów, co spotkało się z natychmiastową ripostą: - Zamknij się. Idź stąd i zostaw swoją matematykę w domu. Przy kolejnych jego kąśliwych uwagach odpowiedziała: - Jeszcze liczysz?! i dalej padły już niezbyt dyplomatyczne słowa