Przecież większość tych "sportowców" i tak naraża swoje życie szprycując się nie wiadomo czym. Nagle się jeden z drugim przewrócili i ała jak boli. Płaskie etapy są nudne (nie oszukujmy się), a takie sytuacje jak wczorajsza - opady, bruk robią wyścig atrakcyjniejszym. Chciałbym żeby mieli wyjebane w Schlecka, wtedy w górach byłoby jeszcze ciekawiej. Byłaby jakaś pogoń za Chavanelem, pewnie ciekawy sprint. Na giro nikt nie narzekał na jazdę w dużo gorszych warunkach. Jak już narzekali to po etapie, nie psując nikomu widowiska. Najbardziej nieczysty sport, a oni jeszcze mają czelność narzekać
