Totalizator Sportowy chce do internetu
Dawid Tokarz Puls Biznesu, pb.pl,23.10.2010 08:27
Czytaj komentarze (11)
Sprzedaż gier w sieci już po roku ma dać totkowi 400 mln zł. Wcześniej jednak trzeba zmienić prawo.
Jak ujawniliśmy niedawno, sprzedaż Totalizatora Sportowego (TS) po trzech kwartałach 2010 r. nieznacznie przekroczyła 2 mld zł i była o ponad 17 proc. niższa niż rok wcześniej (2,44 mld zł). Tę jak najbardziej realną dziurę władze spółki chcą zasypać przychodami z wirtualnego świata.
- Musimy zawalczyć o młodszych graczy w wieku 18-45 lat. Jak? Uruchamiając sprzedaż gier liczbowych i loterii przez internet i inne nowe media. Szacujemy, że dzięki temu nasza sprzedaż już w ciągu pierwszego roku ma szansę wzrosnąć o 15-20 proc. - mówi Sławomir Dudziński, prezes TS.
Wyłowić młodych
Z badań spółki wynika, że typowaniem szóstki w Lotto za pomocą telefonu komórkowego czy zdrapywaniem kuponu loterii na ekranie własnego komputera najbardziej zainteresowani są ludzie w wieku 18-24 lata (deklaruje to do 38 proc. z nich) - ci, którzy dziś kolektury TS omijają szerokim łukiem. Na korzyść pomysłu państwowej firmy przemawiają też dane statystyczne z innych krajów europejskich. W latach 2007-09 przychody ze sprzedaży w internecie narodowych loterii, które uruchomiły ten kanał sprzedaży, rosły średnio o 46 proc. Pomysł wpuszczenia produktów spółki do sieci popiera już resort skarbu (właściciel TS) oraz dwa ministerstwa, będące największymi beneficjentami specjalnych dopłat, jakimi objęte są gry i loterie państwowego monopolisty — sportu i kultury. I nic dziwnego. Ewentualny wzrost przychodów TS o 400 mln zł będzie oznaczał dla nich zastrzyk gotówki rzędu 100 mln zł.
Zgodę musi jednak jeszcze wyrazić nadzorujące rynek hazardu Ministerstwo Finansów, a największy problem stanowi to, że wdrożenie pomysłu wymaga zmian w ustawie hazardowej. Z naszych informacji wynika, że władze monopolisty do inicjatywy legislacyjnej chcą przekonać posłów, w pierwszej kolejności z Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki.
Odpowiedzialna gra
W czwartek zarząd TS przekonywał posłów do zmian m.in. argumentami o bezpieczeństwie nowego kanału dystrybucji. Według założeń, wszyscy klienci będą musieli zarejestrować się w kolekturach (co pozwoli na weryfikację ich wieku), a w trakcie gry za pomocą specjalnej karty będą monitorowani w ramach programu "odpowiedzialnej gry", ograniczającego zasięg i skutki ewentualnych uzależnień.
TS chce też przejąć część graczy z szarej strefy hazardu w internecie, szacowanej na 3 mld zł (tyle rocznie Polacy wydają na nielegalne gry i zakłady w sieci, organizowane przez zagranicznych operatorów).Przekonanie posłów do inicjatywy legislacyjnej nie będzie jeszcze oznaczało sukcesu Totalizatora. Wiele wskazuje na to, że ewentualne nowe przepisy będzie trzeba notyfikować w Komisji Europejskiej. Przedstawiciele TS nie spodziewają się jednak żadnych zastrzeżeń. Powielają bowiem model, według jakiego działają już inne narodowe loterie.
Ci idioci myślą,że KE pozwoli zakazać w Polce hazardu w necie firomom z UE by ulżyc Totkowi