Zima za pasem, zanosi się na to, że chwilowo będę miał więcej czasu - można się pobawić.
Za chwilę inauguracyjny konkurs w skokach, więc w telegraficznym skrócie zasady:
Z matmy zawsze miałem same dwóje, więc zamiast jednostek, będą PLN-y. Budżet = 250 PLN. Kupa pieniędzy. Z przewagą kupy. Zbuki: wszystkie dostępne. Jestem tolerancyjny:)
Wesoło... Zanosi się na pięknego bankruta Vivat zwłaszcza szczęściarze z Reichu - M&M's
4) Freund vs Fettner 1 1,88 stawka 50 PLN 5) Tochimoto vs Schmitt 1 1,55 stawka: 150 PLN oj, Ito boli bardzo 6) Neumayer vs Evensen 2 1,45 stawka: 50 PLN Wygrana: 72,50 PLN 7) Koch vs Jacobsen 2 1,50 stawka: 30 PLN zwrot - Anders olał sobie ten trening.
Taaak, pomimo 100% skuteczności w obu konkursach jesteśmy w punkcie wyjścia Tak to jest jak się mocniej gra "peffki" w kwalifikacjach. Stary człowiek, a głupi... Lekcja do odrobienia
Konkurs niestety fatalnie. Totalna porażka Norów w 2. serii i to przy sprzyjających warunkach. Jacobsen zbliża się niestety do swojego stałego poziomu, ale co zrobili Bardal z Evensenem...wiedzą chyba tylko sami zainteresowani. Mika jest na wylocie, broni go już tylko równy jak na razie Hilde. Czy na pewno wszyscy tam skaczą w jedną stronę...?
Mogło być idealnie, jest bardzo dobrze. Troszkę niefarta, bowiem Simon w 2.serii miał jeszcze konkretny ciąg od tyłu, Adam załapał się już na leciutką bryzę pod deski...ale taka przegrana to jak wygrana Nasz mistrz potwierdził tylko, że Lysgaardsbakken to jest po prostu jego obiekt. Leci jak połamaniec...ale leci I oby jutro doleciał na podium. Przy pomyślnych wiatrach to całkiem realne.
Tak już abukmachersko, brawa dla Morgiego, sędziów i zawodnika Bardala. Dla tego pierwszego za to, że nie zarył mordą w śnieg, choć dwa razy próbował. Dla tych drugich, że dawali mu za to 19-tki. Kolega Anders zaś otrzymuje z mych rąk Wielką Nagrodę im. Roberta Matei. Już drugi konkurs z rzędu po przepięknym 1. skoku, do drugiego rusza z pełnymi portkami i pustą głową. Dobrze, że jest Śliniak. Ten przynajmniej jest równy jak ta belka startowa, w którą tłukli dziś brechą, żeby odmarzła. Jutro pewnie będzie w parze z Diabełkiem. Jeszcze jako faworyt.
Bez bicia przyznaję się, że nie włączyłem netu, nim zbuki poblokowały kursy. Zatem już na starcie wygrałem Żeby jednak temat żył, wkleję com już wczoraj połapał (choć badziewne to nieco), a może w przerwie znajdzie się coś ciekawego na Lajw.
#20
N 05/12/10 Shohhei Tochimoto - Kamil Stoch 1 1.60 N 05/12/10 Thomas Morgenstern - Andreas Kofler 1 1.50 AKO 2.40, zbuk: expekt, stawka: 30
Konkurs potraktowany po macoszemu, to i odwdzięczył się tym samym. Trochę do przodu, ciut więcej do tyłu. Do zapomnienia.
Sportowo po raz kolejny potwierdziło się jak niedoskonałe są obecne FIS-owskie przeliczniki. Adam oddał w 2.serii naprawdę świetny skok w niesprzyjających warunkach, cóż z tego jednak skoro zaraz po nim wiatr się odkręcił i już do końca cała czołówka skakała w zupełnie innym ciągu. Miałem nadzieję, że po doświadczeniach z końcówki ubiegłego sezonu Komisja Skoków raz jeszcze przekalkuluje bazowe, ale chyba nic z tego.
Aha, i brawa dla Andersa B. Trzeci raz z rzędu... Kozak
#20 N 05/12/10 Shohhei Tochimoto - Kamil Stoch 1 1.60 N 05/12/10 Thomas Morgenstern - Andreas Kofler 1 1.50 AKO 2.40, zbuk: expekt, przegrana: 30
Jak się bawić, to się bawić! Skoro aura robi sobie z nas żarty, a żadne racjonalne przesłanki zdają się nie mieć tym razem zastosowania...wkomponujmy się w konwencję
Rune Holta (pozdrowienia dla red. Saranovicia ) po podpisaniu nowego kontraktu w Unibaksie nabrał takiego wiatru w żagle, iż jeszcze przed Świętami rozpoczął fazę przygotowań do nowego sezonu. Jaka pogoda panuje obecnie w Izerach, wszyscy widzimy, a o tym jak radzi sobie Norweg w warunkach przeczących grawitacji doskonale wiedzą ci, którzy pamiętają jego akrobatyczną jazdę po bandzie w żużlowej GP. Nori - nestor światowych skoczni to zupełnie inna bajka, nie tylko geograficznie. Teściowa czeka, wnuki, własny biznes za pasem... Po pierwszym zerknięciu na wiatrołap niechybnie stwierdzi, że warto w dobrym zdrowiu doczekać, aż Ruscy zwrócą Kuryle. Lepszy będzie Norweg. O ten błysk szprychy przynajmniej...
U Ploca na dole jest taki fajny bar... O 8.30 (seria próbna) może być ciężko, oj ciężko... Zwłaszcza jeśli wcześniej Nory ruszyły na miasto rwać Czeszki (byliby głupi, gdyby tego nie zrobili!). Adam zaś na doskonałym mleku będzie już w formie doskonałej. Proste.
#27 J. Tepes vs M. Bachleda 2 2,10 Bwin, stawka: 10
Starcie gigantów. Niechaj was nie zmyli niska stawka. To promocja dnia, miesiąca i całego kończącego się roku. Grać, póki zbuki nie spostrzegą swej pomyłki i nie zostanie z tego 1,15. Nasz "Diabeł" miałby przegrać na "Diable" u stóp Diablej Góry?! I to z kim? Z Juraszkiem, który rozechwiany ostatnio (i telemarkowo, i emocjonalnie), niczym bohater słoweńskiej wersji Klanu. Wolne żarty. Czarcia moc będzie z Diabełkiem. Zobaczycie
...bo nie wierzę w dwa równe skoki Jacobsena. Jeszcze nie. Evensen zaś świetnie wszedł w sezon, inauguracja była najlepsza w jego dotychczasowej karierze. Niestety, dał plamę na Puijo, co nakazuje pewną ostrożność. Oczywiście szwajcarskiemu kieszonkowemu mamutowi zdecydowanie bliżej choćby do Lillehammer, a na tej - doskonale sobie znanej - skoczni, Nor radził sobie świetnie, jednak przejście na zagraniczny, naturalny obiekt tę ostrożność nakazuje. Wydaje mi się jednak, że dłuższy i zdecydowanie spokojniejszy najazd, bez rwącego się nagle progu będzie odpowiadał Johanowi. Adam powinien sobie poradzić z Daiki. Ito spokojnie
#29 A.Bardal - miejsce-wyższe/niższe : 11.5 1 1,45 A.Małysz-W.Loitzl - kto lepszy 1 1,45 Betgun, AKO 2,10, stawka: 50
Loitzl zdaje się wracać do formy. Najwyższa pora - Turniej tuż tuż. Jeżeli nie zostały popełnione jakieś błędy w listopadzie, za kilka tygodni może być naprawdę groźny. Wydaje mi się jednak, że jeszcze nie w połowie grudnia, i nie w Szwajcarii.
Nie ukrywam, że Freund jest moim cichym kandydatem na czarnego konia tego sezonu. Oczywiście w granicach rozsądku, jednak ma chłopak papiery na to, by zamieszać. A, że można - udowodnił już w lecie (prawda Kamilu?) Pawieł iz Rassiji to ciekawy zawodnik i przyznam, że z zainteresowaniem śledzę początek sezonu w jego wykonaniu. Już nie nastolatek (rówieśnik Schlieriego) ostatni sezon miał beznadziejny. Daleko mu było do formy z chwil sukcesów na młodzieżowych arenach, jednak teraz jest, oprócz Korniłowa (notabene też chłopaka z Niżnego Nowgorodu), filarem rosyjskiej ekipy. Wychodzą mu już pojedyncze skoki (choćby te 130 i 127 m. w I-szych seriach na Lysgaardsbakken), jednak regularności jeszcze nie ma. Trochę więc są podobni w tym elemencie z Sewerniakiem i nieprzypadkowo buki tak zestawiły tę parę. Wydaje mi się jednak, że na chwilę obecną więcej atutów ma po swojej stronie młody Niemiec. Na marginesie: 3 lata temu debiutował w PŚ właśnie na Grosse Titlis. Może to dobry omen
Jaka piękna katastrofa, chciałoby się powiedzieć Koń, przepraszam, konkurs jaki był, każdy widział. Oczywiście wszystkie typy w łeb. Trochę popiołu na głowę - J.R. Evensen to jednak nadal jest spoko koleś z pubu bawiący się fajnie w skakanie. Klasowi zawodnicy jadący w tych samych kiepskich warunkach potrafili przynajmniej powalczyć. Nor ześliznął się z rozbiegu, bo tak szybciej niż dymać po schodkach z dechami na plecach. Gratis pokazał głupawą minę realizatorowi TV. Inna sprawa, że jeśli w sobotę to on znajdzie się w grupie szczęściarzy, pewnie znowu będzie pierwsza piątka. Taki to już sport. I taki to już typ
Karelin - mołodec Dla jego drugiego skoku żałowałem, że odwołano finałową serię.
Z naturą się nie wygra, to oczywiste. Natomiast zdumiała mnie kompletna indolencja jury. Pomagierzy Hofera widząc co się dzieje nie zrobili kompletnie nic. A przecież po to właśnie wprowadzono cały ten nowy system, żeby w takich sytuacjach regulując długość najazdu obiektywizować rezultaty. Żółta kartka panowie
Na sobotę jedyne warte polecenia rozwiązanie to poczekać, zobaczyć co się dzieje z wiatrem, czy warunki są stabilne, i ewentualnie pograć LIVE. Skoro jednak temat ma żyć, to lecimy c.d. randki w ciemno Budżet po piątkowej klęsce - 155,03
#31 Head-to-Head M. Hautamaki/M. Koch 1,55 1 Head-to-Head S. Ammann/W. Loitzl 1.65 2 Bwin, AKO 2,56 stawka: 35
#32 Hautamaeki v Loitzl 18/12/2010 12:15 CET 1.80 1 Tobet, stawka: 50
#33 Martin Koch - Pavel Karelin 2,55 2 Tobet, stawka: 15
#34 Hautamaeki - Loitzl 1 1.80 Martin Koch - Pavel Karelin 2,55 2 Tobet, AKO 4,59, stawka: 15
Ładny konkurs. Nie wiem kto grzebał Morgiemu przy rozporku, ale zrobił to skutecznie
#35 Pavel Karelin - Martin Koch 1 1.42 Kamil Stoch - Rune Velta 1 1.40 Tobet, AKO: 1.99, stawka: 50
Szkoda tego drugiego skoku Kamila w sobotę, bo pierwsza dziesiątka należała mu się jak psu Kocha. Niepotrzebny był ten rzut. W niedzielę wierzę, że już wytrzyma nerwowo. Przykro stawiać przeciwko Holcie, ale widać zbliżające się święta robią swoje, bo cosik obniżył loty. O tym, że w przerwach między gromieniem zbuków jestem piewcą talentu Karelina już pisałem, więc tym się zasłonię. A tak poważnie, to jeśli będzie letko na plus - wygra Karelin. Jeśli pojawi się coś z przodu...minimalnie powinien wygrać Karelin
#36 Adam Malysz - Tom Hilde 1 1,35 Kamil Stoch - Shohei Tochimoto 1 1,35 Betsafe, AKO 1,82, stawka: 50
Tom trzyma piom. Pion, przepraszam. Jednak właśnie - tylko trzyma. Małysz zdaje się iść ostro w górę. Owszem, miał dziś trochę szczęścia (wreszcie!), jednak nawet w piątkowej loterii skacząc zupełny piach uplasował się przed Norem. Uważam, że także w niedzielę pokona Brunhilde. Tochimoto jeszcze w Lillehammer potrafił dać Kamilowi klapsa, i to tak o 25 punktów w porównywalnych warunkach. Teraz role (oby na dobre) się odwróciły. Jeżeli Kamil nabierze spokoju, zadomowi się w 10-15tce na długo.
#37 Evensen - Stoch 2 1,75 Bwin, stawka: 40 O wesołym Johanie trochę już było wczoraj, o Kamilu dzisiaj. Reasumując, może być różnie...więc siłą rozpędu niechaj będzie nadal dobrze
#38 Ammann - Karelin 2 2,70 Bwin, stawka: 15 ...bo Simon wreszcie jest u siebie w domu. I to widać. Ta młoda Rosjanka ponoć oczeń krasiwaja
Pora podsumować zmagania pod Wielką Sową. Sportowo trochę już ponudziłem w czasie zawodów, więc teraz już tylko bukmachersko. Jeden błąd na bodaj 10 kuponów, więc nie jest źle. Jeśli ktoś skorzystał, to bardzo mi miło. Przyjdą wietrzne loterie - przyjdą i przegrane, ale taka to już zabawa. Finansowo udało się podwoić budżet ze startowych 250 zł. Szału nie ma, ale ważne, że do przodu. No i będzie co przegrywać na Vier Schanzen
Gwoli ścisłości, drobna korekta: w pierwszy z zakładów (#31) wkradł się błąd. Zaznaczyłem tutaj zwycięstwo Loitzla z Ammannem w sobotnim konkursie, i ten rzeczywiście minimalnie wygrał, jednak jeszcze w sobotę rano byłem przekonany, iż z tej rywalizacji zwycięsko wyjdzie Simon. To miałem na myśli typując, zatem uznaję ten zakład za przegrany.
#31 Head-to-Head M. Hautamaki/M. Koch 1,55 1 Head-to-Head S. Ammann/W. Loitzl 1.65 2 Bwin, AKO 2,56 stawka: 35 -35 PLN
#32 Hautamaeki v Loitzl 18/12/2010 12:15 CET 1.80 1 Tobet, stawka: 50 Wygrana: 90 PLN
#33 Martin Koch - Pavel Karelin 2,55 2 Tobet, stawka: 15 Wygrana: 38,55
#34 Hautamaeki - Loitzl 1 1.80 Martin Koch - Pavel Karelin 2,55 2 Tobet, AKO 4,59, stawka: 15 Wygrana: 68,85
Budżet Ten po piątkowej klęsce wynosił 155,03 Zostawiłem sobie 40,03, całą resztę zainwestowałem w sobotnio-niedzielną zabawę. Rachunek więc prosty: 498,40 + 40,03 = 538,43
#38 10071 Freund S.-Tochimoto S. Skoki - Oberstdorf-lepszy w kwal.? 1 1.45 - 10079 Fettner M.-Velta R. Skoki - Oberstdorf-lepszy w kwal.? 1 1.55 - 10084 Bachleda M.-Kubacki D. Skoki - Oberstdorf-lepszy w kwal.? 1 1.32 - 10091 Tepes J.-Descombes S.V. Skoki - Oberstdorf-lepszy w kwal.? 1 1.45 - 10093 Stoch K.-Kranjec R. Skoki - Oberstdorf-lepszy w kwal.? 1 1.27 - 10141 Malysz A.-Ito D. Skoki - Oberstdorf-kto lepszy? 1 1.22 - Kurs ogólny: 6.67 - 50 PLN
Taaak, nie ma to jak "dolchstoss" od Diabełka z pudełka Na jego obronę warto powiedzieć, że Kubacki jechał z przodu, razem z farciarzami z DojczNazionallGruppe. Trafił 0,55 z przodu, podczas gdy Marcin już -0,24 w plecy. Trudno się mówi. Może jutro Diabeł będzie miał więcej szczęścia, bo o ile Schoft jest faworytem, o tyle to właśnie jego kumple oraz byłe plus obecne laski będą robiły żiiiiiiiiiieh pod skocznią, i to na nim będzie ciążyła presja. A Felix nie takie skoki potrafił już spierniczyć.
Wygraną stówkę lokujemy w "długoterminowy" turniejowy kuponik w Tipsporcie. Trochę z Oberstdorfu, więcej generalki. Niech dojrzewa, wrócimy do niego za tydzień. No, chyba, że ktoś wcześniej wywinie niezły numer
#42 Hilde-Evensen KL1 9753 1 P 1.45 D.Ito-Karelin KL1 9754 2 P 2.20 Freund-Wank KO (1 seria) 9770 1 P 1.20 Fettner-Ahonen KO (1 seria) 9773 1 P 1.27 Stoch-Velta KO (1 seria) 9774 1 P 1.17 Toto-mix, AKO 5,69, stawka: 50, EWK: 250
Czeka człowiek na ten Turniej cały rok, dyć to święto skoków najprawdziwsze, a potem...pierwsza seria pierwszego konkursu i już ma się dość tego całego skakania.
Który to już raz mglisty Schattenberg miast być uwerturą pięknego koncertu, staje się dla wielu ostatnim fałszywym akordem całej symfonii... Szkoda. Szkoda tym większa, że - o ile na mgłę i wiatr wpływu nie mamy - o tyle ZNOWU jury w kluczowym momencie narobiło w portki. Jak w Engelbergu.
W psującej się z każdą chwilą termice konsekwentnie kazać chłopakom jechać z niziutkiego rozbiegu, to zabójstwo tej dyscypliny. No i mieliśmy "show"... Zwłaszcza Adama, Larinto i Karelina szkoda, bo oni mieli namieszać w czołówce tegorocznego Turnieju. Jakimś cudem Małysz jeszcze szanse zachował.
Stoch-Velta i Karelin-Kasai - od tych par KO zaczynałem swoje typowania w tym konkursie. Obaj nie mieli prawa tego przegrać. A jednak... Stoch jakimś cudem awansował. Nawet nie chce mi się sprawdzać czy Jan Kowal był na tym konkursie delegatem od spraw sprzętu, czy tylko zastępcą delegata...tak czy inaczej to była żenada. Przejechał próg, potem już było tylko rozpaczliwe ciągnięcie i wskutek tego efektowny wiatrak na zakończenie. W 2. serii niestety na tle poprawiających się Schmitta i Hocke Kamil wypadł blado, jak mina Kruczka. Nie wiem czy coś jeszcze z tego będzie. trzeba wierzyć.
Karelin, który zniweczył mi dużą pracę włożoną w rozkminkę tegorocznego Turnieju, trafił na najgorsze warunki ze wszystkich par. Jadący przed nim Kasai miał bodaj +5,5 za wiatr. Rosjanin zepsuł niestety swój skok i dociągnął tylko pół metra dalej od Japończyka, przy +3,5 za wiatr. I adios... Czy znajdzie jeszcze motywację by pokazać co naprawdę potrafi? Mam nadzieję, że tak.
Niestety, po chmurnym-durnym Oberstdorfie coraz mniej pozostało pytań odnośnie całego Turnieju. Morgenstern właściwie już wygrał. Strata Adama do Mattiego jest ogromna. Oby gonił Ammanna i Koflera, wtedy mogą jeszcze być jakieś emocje. A bukmachersko... No cóż, trzeba grać swoje. Na 4 konkursy przynajmniej te 2 powinny być normalne. Tak to mniej więcej w minionych edycjach bywało. Na nich trzeba zrobić plus.
#42 Hilde-Evensen KL1 9753 1 P 1.45 D.Ito-Karelin KL1 9754 2 P 2.20 Freund-Wank KO (1 seria) 9770 1 P 1.20 Fettner-Ahonen KO (1 seria) 9773 1 P 1.27 Stoch-Velta KO (1 seria) 9774 1 P 1.17 Toto-mix, AKO 5,69, -50
#43 Jakub Janda - Anders Bardal 2 1,45 Janne Ahonen - Manuel Fettner 2 1,30 Rune Velta - Kamil Stoch 2 1,20 Primoz Pikl - Tom Hilde 2 1,07 betsafe, AKO 2,42 stawka: 50 Wygrana: 121
Zacznijmy od najważniejszego: Wszystkim przynajmniej "letkiego plusa" w Nowym Roku, ale przede wszystkim zdrowia i pomyślności w życiu prywatnym
Nowy Rok tradycyjnie przyjdzie powitać w Garmisch. I wydaje się, że tutaj za kilka godzin powinien zostać przypieczętowany końcowy rezultat tegorocznych zmagań. Zanim jednak o nowym, dwa słowa o starym...
#45 Neumayer M.-Uhrmann M. 1 1.50 Stoch K.-Romoeren B.E. 1 1.55 Hula S.-Colloredo S. 1 1.37 milenium, AKO: 3.19, stawka: 25, EWK: 70,08
Stawka była symboliczna, bo obawiałem się, że swą konkursową indolencję jury zechce "zrekompensować" żonglowaniem belką w kwalifikacjach. Tak też się stało i niestety obie nietrafione pary doświadczyły startu z innych najazdów. Że Stoch i Neumayer i tak nie powinni tego przegrać - to inna sprawa. B.E.R. na przednim wietrze jeszcze jakoś wygląda i ciapowaty Kamil po przeliczeniu wszystkiego przegrał z nim o 0,3 pkt. Uhrmann natomiast był dla mnie największym zaskoczeniem tych kwalifikacji i tu żadnego tłumaczenia nie ma. Oddał piękny, trafiony skok we wcale nie najlepszych warunkach. Ci, którzy jechali po nim mieli dużo korzystniejsze. Klasse Michi! W nagrodę dziś pojedzie w parze z Hayboeckiem. I najśmieszniejsze, że wcale nie zdziwiłbym się, gdyby odpadł. Młody Austriak to - czego może tu na razie nie widać - talenciak czystej wody. I gorąca głowa zarazem. Zawsze chce dalej, niż umie. Jak na razie wychodzą mu 3 skoki na 10. A nuż właśnie ten w serii KO wyjdzie...
Jacobsen - totalny luz. Śmiech, żarty, otwarty bilet na powrotny lot do Oslo w każdej chwili. Bawi się tym skakaniem na tegorocznym Turnieju i - co ciekawe - fajnie mu to wychodzi. Jak na razie tylko na przednim ciągu (quali O'dorf & Ga-Pa). Kiedy powiało w plecy w konkursie, różowo już nie było. U Bardala jednak nawet tego nie widać. Ot, skacze. Rzemiosło niczym ze Spółdzielni Inwalidów. Jeśli dostaną porównywalne warunki od losu, hydraulik mu odleci.
Jeśli skrytykowałem Bardala, to co powiedzieć o Evensenie?! Chyba tylko tyle, że ma stypendium jako kadrowicz, a że jest w "10" PŚ musi jeszcze odślizgać się tutaj 3 razy. Ciekawy może być za to pojedynek Simona. Zapowiadał przeciez otwarcie, że ten Turniej to jego główny cel w tym roku. Powinien iść do góry, a Morgi akurat w Ga-Pa czuje się najsłabiej. Ale czy już tutaj Szwajcar będzie w stanie zdetronizować króla? Wątpię.
#48 V.Zografski-J.Janda - Kto lepszy w 1. serii skoków 1 1,45 J.R.Evensen - miejsce-wyższe/niższe : 11.5 2 1,32 P.Karelin-K.Stoch - 1 1,80 P.Prevc-D.Kornilov - Kto lepszy w 1. serii skoków 1 1,42 betgun, AKO 4,89, stawka: 45
Tutaj już ryzyko większe, ale może się okazać, że wejdzie jak w masło. O J.R.E. było, wyznawcą Karelina pozostaję niezmiennym (do tego coraz trudniej w spokoju patrzeć mi na kolejne próby Kamila :(). Vlad to już nie jest biedne dziecko z CoC, jeśli tylko skoczy swoje, Jandys odejdzie z kwitkiem. Wreszcie Prevc vs Korniłow. OK, Denis wczoraj zaskoczył. Bardzo zaskoczył. Bardzo, bo obecna forma predystynowałaby go raczej do walki z Kotami w CoC, niż na T4S. Coś ja w takie metamorfozy średnio wierzę... Prevc skacze swoje i awans
Jak to ja napisałem kilka dni temu? Że przynajmniej te dwa na cztery konkursy powinny tu być normalne? Czy Matka Natura mnie słyszy?
No, ale tak to jest kiedy nie ma wolnego ŻADNEGO terminu rezerwowego (przypominam, że jeszcze w 2009 r. quali w Innsbrucku odbywały się dopiero 3 stycznia), a nikt nie chce by 59. VSchT przeszedł do historii jako Turniej Trzech Skoczni. Te 22 000 ludzi pod OlympiaSchanze swoje też zrobiło.
Jak było - każdy widział. Do Larinto (wracaj chłopie do zdrowia!) i Karelina dołączyli Kofler, Freund, a w mniejszym stopniu Fettner. No i wreszcie ten, który wydawał się być już suwerenem - Morgenstern, stracił gros z tego, co zyskał w Oberstdorfie. Simon zapowiadał, że chce tu wreszcie pokazać kto jest największym skoczkiem dekady, i Simon nie żartuje Szczęściarzem dnia okrzyknąć trzeba Hautamaekiego, który - gdyby jury przeforsowało utopijną wizję rozegrania pełnego konkursu - zamiast 30 punktów do najlepszych, straciłby 160...
Dobrze, że jest ten nowy system. Gdyby nie on Adaśko już w Oberstdorfie 2.serię oglądałby z trybun, a tak...a tak może jeszcze będzie pięknie Co prawda, to ciekawe uczucie - widzieć Małysza na pudle, widzieć kangurzy skok w generalce, a tak naprawdę nie widzieć żadnego jego świetnego skoku, ale.. po wynikach sądzić was będą
I niechaj to będzie przyczynkiem do kolejnej ciekawej obserwacji i zarazem kolejnego kamyczka wrzuconego do FIS-owskiego ogródka. Jest nowy system punktowania. I super, że jest. Teraz jeszcze udoskonalić wreszcie te przeliczniki i na długie lata, podejrzewam, nic sensowniejszego się nie wymyśli. (Wierzycie w kryte skocznie? )
Pozostaje jednak jeszcze kwestia oceniania skoku. Owych pięciu zacnych dżentelmenów, z reguły w wieku św. Piotra lub jego okolicach, decyduje swoim mędrca okiem o tym, kto skacze ładnie, a kto nie. Świetnie. Tyle, że kryteria od lat są niezmienne. Dwa w zasadzie: A - nazwisko, B - odległość. I to pomimo nawoływań Hofera, nowelizacji regulaminów, utyskiwań kibiców etc. No beton jakiś...
Dziś mieliśmy fajną sytuację: Walczą o zwycięstwo Adam, Karelin ( ) i Simon. Spójrzmy na ich noty:
Ruskij prygun - 19 19 19 19 19 - 57,0 pkt. - i OK, piękny, stabilny, daleki skok - tutaj nie ma się do czego przyczepić. Teraz Adam - 18,5 19 19 18,5 18,5 - 56,5 pkt. Simon - 18,5 19 18,5 19 18,5 - 56,5 pkt.
Miazga... Jeżeli to było na 18,5-19, to Małysz (przypominam: oddał dłuższy skok!), musowo 19-19,5. Oczywiście, nie pierwszy to raz, i nie tylko w stosunku do Simona, ale zwłaszcza w odniesieniu do Szwajcara wesoła brać sędziowska odstawia szopkę za szopką. Kiedy Ammann klapie "na kota", a potem po przejechaniu metra rozszerza nogi niczym babeczka przed stosunkiem - oceniają go tak jak teraz. Kiedy naprawdę pięknie technicznie wyląduje telemarkiem (a bywało!), "kroją go" na notach okrutnie, "bo przecież on zawsze markuje". Żenada panowie! Panowie byli skoczkowie-nieudacznicy i skoczków tych krewni oraz znajomi. Coś z tym w końcu trzeba zrobić, herr Hofer
Bukmachersko konkurs całkiem udany. W zasadzie wszystko co pisałem się potwierdziło. W mniejszych, bądź większych bólach Nie trafiłem tego Morgensterna i posypuję głowę popiołem, bo jednak nie było mądrym dokładać na ostatnią chwilę do fajnego kuponu akurat jego z rosnącym w oczach Simonem, i to po psim kursie. Lepsze jest wrogiem dobrego. Zapamiętajcie
A tymczasem... sabaki łajut - karawany jdut Już jutro widzimy się pod tak lubianą przez Adama Bergisel. Może na tę okoliczność aura się zlituje...
Na początek wyższy kursik, ale uważam, że warto spróbować. Szwajcarzy mają Ammanna, jednak mają też za czym tęsknić, bowiem drużyny jak nie było, tak nie ma. A tradycje są. Przecież jeszcze w Nagano Freiholz, Steinauer i Reuteler, wsparci młodym Simonem, stanowili równy i solidny team. Teraz Helweci mają problem za problemem. Ammann jest kadrą w kadrze, Kuettel sportowo stoczył się niczym alpejska lawina, Moellinger, który wydawał się być lekiem na całe zło, niespodziewanie dał sobie spokój ze skakaniem...
Niespełna 20-letni Marco Grigoli zdaje się być w tej chwili jedynym światełkiem w długim alpejskim tunelu. No, może tortową świeczką, jak na razie Chłopak z St. Moritz dość długo wahał się pomiędzy hokejem a skokami. Ostatecznie postawił na to drugie, i ostatnie dwa sezony zdają się wskazywać, że postąpił słusznie. W niedawnym Kontynentalu w Engelbergu dwukrotnie plasował się w ścisłej czołówce, raz nawet stając na najniższym stopniu podium. To już znamionuje pewien poziom.
Tutaj, jak na razie wystąpił tylko w kwalach na OlympiaSchanze, które zresztą kompletnie zawalił. Wczorajszy dzień był już troszkę lepszy. Zwieńczeniem - kwalifikacja do poniedziałkowego konkursu. Tak się złożyło, że jechał obok Śliża i Kubackiego, co daje pewien przegląd sytuacji. Pokonał obu, także w każdym ze skoków treningowych skakał te kilka metrów dalej od Dawida. Nadto jeśli będzie niski rozbieg (a zapewne będzie) oraz dodatkowo tylny ciąg, szanse Szwajcara wzrosną. Jeżeli tylko skoczy czysto, na pewno stać go, aby z tego pojedynku wyjść zwycięsko. Oczywiście, w przypadku tak młodych i nieregularnie skaczących zawodników ze stawką szaleć absolutnie nie wolno.
"Ce jour viendra" - miał napisane pewien wielki Polak nad frontowymi drzwiami swej posiadłości I także w 59. T4S ten dzień wreszcie nadszedł. Dzień, w którym aura pozwoliła - przynajmniej w większości - przeprowadzić takie zawody, w których lepsi skakali lepiej, a słabsi słabiej.
Aż dziwne, że to się udało, bo patrząc na oficjalne dane, jakie spłynęły wieczorem z komisji technicznej wydawałoby się, że loteria musiała być taka sama jak w O'dorfie i Ga-Pa. Spójrzmy na wiatr: 1. seria: min. -0,34 , max. +0,74 2. seria: min. -0,86 , max. +0,22
Cud jakiś? A może jednak warto zauważyć, że tylko nowy system rekompensat punktowych uratował te zawody i ich sprawiedliwe (na ile było to możliwe) wyniki. Być może mając zbytek czasu pokuszę się tutaj o przedstawienie tego samego konkursu w Innsbrucku, ale rozegranego według "starych" reguł. Zdziwilibyście się bardzo...
Niestety, i na Bergisel nie obyło się bez "ofiar". Z Turniejem de facto pożegnali się Michi Neumayer i zadziwiająco dobrze tutaj skaczący Robert Kranjec. Zwłaszcza tego pierwszego żal - miał pewne miejsce w dziesiątce, z wielkimi szansami na awans nawet do TOP 5. Niestety, stary błąd, niczym zmora, powrócił, a po takim urwaniu na progu nic już się nie da zrobić. Schade...
Kranjec natomiast...nie wiem sam co o tym myśleć. Warunki miał koszmarne, to fakt. Wyszedł płaski jak modelka w biuście, ale kurcze, taki hardcore on już ze 2 razy tu odstawił, a jednak pociągnął. A tymczasem dziś poddał się na 50-ym metrze.... Nie wiem, może aż tak przejechał deskę i czując, że nic z tego nie będzie zabrakło motywacji... Jutro obejrzę powtórki, może będę wiedział więcej. Na Korniłowa starczyłoby 113,5 m. w przyzwoitym stylu. Szkoda, bo TOP 10 Turnieju było absolutnie w zasięgu. A przecież w perspektywie miał Bischofshofen. Gdzie, jak nie tam...
Tyle smęcenia, nas cieszy na pewno wynik Adama Dziś chyba nikt już nie zastanawia się czy Mistrz znajdzie się na podium, ale czy da radę rzutem na taśmę zabrać 2.miejsce Ammannowi. Skaczą bardzo podobnie, ale jednak te 5 oczek w Innsbrucku Adam zdołał mu wydrzeć. W Bischofshofen skocznia znacznie większa - to i szans będzie więcej. Trzymajmy kciuki!
Dla jasności, obecna klasyfikacja generalna Turnieju:
Bukmachersko, nie ma co grzeszyć fałszywą skromnością, było całkiem milutko. Oprócz końcowych, "radosnych" kuponików za grosze, weszło wszystko. Ehs, gdyby jeszcze w końcówce odwrócił się wiatr i Karelin mógł odlecieć... Cały czas pamiętam o zagranym przed Turniejem kuponie na generalkę, gdzie mam Rosjanina w TOP 15. No cóż, może Ausserleitner, patrzący z lepszego świata na miejsce z którego niemal dokładnie pół wieku temu oddał swój ostatni skok, zechce sprawić mały cud
Jesteśmy już w Bischofshofen - finalnej arenie zmagań Turnieju. Niestety, już bez Noriakiego Kasai, który postanowił powrócić do kraju, by w spokoju szlifować formę przed konkursami PŚ w jego kraju. 19.miejsca w generalce zatem tutaj już nie poprawi, ale i tak czapki z głów przed nim - debiutował w niemiecko-austriackim Turnieju w 1989 roku. Części userów mecz.pl nie było jeszcze wtedy na świecie
Generalnie hołduję zasadzie, że granie przed quali nie jest specjalnie rozsądne, ale niekiedy przeczuciu, że po nich kursy spadną warto zadośćuczynić. Zatem za niewielki grosz:
#54 Klasyfikacja generalna Turnieju - Koch vs Loitzl 1 1,80 bet365, stawka: 50
Sukcesy, doświadczenie, rezultat ostatniego starcia, wysoko oceniany styl - to wszystko przemawiałoby raczej za starszym z Austriaków. Zagram jednak na chłopaka z Villach. Dlaczego? Prawdziwym rywalem Martina od lat jest...on sam. Kiedy przychodzi presja, szansa na prawdziwy sukces, często nie potrafi pokazać tego, na co naprawdę go stać i partoli niesamowicie. W ostatnim czasie jednak widać pewien postęp w tej materii. Tutaj podium raczej mu nie grozi (chociaż majaczy gdzieś tam na horyzoncie - strata 20 pkt. do Małysza i Hautamaekiego nie jest beznadziejna). Nad Wolfim Martin ma ledwie 5 "oczek" przewagi. Niby nic (mniej więcej tyle właśnie straci na notach za styl w obu seriach), ale jednak jest to pewien handicap już na starcie. Formę obu oceniam podobnie, z lekkim wskazaniem na Kocha. Jeżeli choć raz powieje z przodu - nawet z lekkopółśrednim I na to liczę.
#55 Pascal Bodmer - Vladimir Zografski 1 1.68 Thomas Morgenstern - Andreas Kofler 1 1.27 tobet, AKO 2,13, stawka: 30
Z ciężkim sercem stawia się przeciwko dzieciakowi z kraju dysponującego 1 skocznią i 2,5 zawodnika (Bogomił Pawłow nie daje nadal za wygraną, zaś Petar Fartunov ponoć skacze sobie już tylko amatorsko). Bodmer jednak wywarł na mnie szalenie korzystne wrażenie w Innsbrucku. Skakał dwukrotnie w bardzo niekorzystnych warunkach - i skakał naprawdę świetnie. Na pewno zechce poprawić obecne 35 miejsce w generalce, które w żadnej mierze nie oddaje jego sportowego poziomu. Jaką motywację ma młodziutki bohater tegorocznego Turnieju po ostatniej pechowej dyskwalifikacji - nie wiem. Śmiem za to podejrzewać, że jego zaplecze sprzętowe dalece odbiega od standardów zawodników klasy PŚ i ostatnie godziny tata młodzieńca - Emil musiał mieć gorące, uruchamiając swoje niemieckie znajomości, by pomóc chłopakowi. To może mieć pewien wpływ na jego kolejny występ. Co ciekawe, obaj młodzieńcy spotkali się już w jednej parze KO - miało to miejsce w Oberstdorfie, i tam Bułgar zmiażdżył zagubionego Bodmera (112,5 vs 89,7 pkt.) Czy historia się powtórzy? Na pewno tym razem walki będzie więcej
Na nieco mniej tejże liczę w przypadku pary austriackich liderów. Co prawda dla Morgiego jakieś ułańskie szarże i próby ataku na rekord PA-Schanze są w tej chwili najmniej rozsądną opcją, ale on - jak sam mówi - bawi się nadal tym skakaniem, więc podejrzewam, że pójdzie na maksa i specjalnego kunktatorstwa nie będzie. Technikę chłopak ma bajeczną, powinien ustać. Kofi jak to Kofi - nigdy nic nie wiadomo. Może będzie rekord obiektu, może będzie wiatrak. Wydaje mi się jednak, że ten nieszczęsny konkurs w Ga-Pa nieco rozregulował tak dobrze dotąd naoliwioną maszynę. Ten pierwszy skok na Bergisel znowu nie był stabilny. W drugim jakby już nie ciągnął do upadłego. Na pewno zechce z klasą pożegnać się z tym Turniejem i dać dużo frajdy świętującym tego dnia rodakom, ale czy wystarczy to do pokonania lidera? Nie sądzę.
#56 Pascal Bodmer - Vladimir Zografski 1 1.68 Thomas Morgenstern - Andreas Kofler 1 1.27 Tom Hilde - Matti Hautamäki 1 1,90 tobet, AKO 4,05, stawka: 20
Tu już będzie trudniej, ale ewentualnego popsucia sobie ładnego procentu skuteczności nie pożałuję, bowiem po tym co widziałem w Innsbrucku zupełnie nie widzę tutaj jakiejś przewagi Mattiego. Raczej presję. Być może mylę się, i to Hilde odpuści, w końcu szans na pudło wielkich nie ma, ale tak samo nie zdziwię się jeśli Tom skończy znowu na podium. I to niekoniecznie na najniższym jego stopniu.
#57 Manuel Fettner - Pavel Karelin 2 2.580 Pinnacle, stawka: 25
...bo jeśli będzie 2x z przodu, ten kurs można równie dobrze odwrócić A tak poważnie, może i Fettner to wygra, ale na pewno jest tu value. Tyle, że nie wiem czy polecać komukolwiek stawianie na skoki w Pinnacle. Odkąd wprowadzili je do oferty po 4 (słownie: czterech) z rzędu obstawionych u nich konkursach, limit z 2000 spadł do 206 zł. Podejrzewam, że po B'hofen zostanie te sześć... Nigdy nie przypuszczałem, że akurat Pinnacle okaże się tak śmiesznym bukiem
[quote=Pogromca_(z)buków]Kwalifikacyjnie za parę groszy:
#58 7445 Kasai-Bachleda kto lepszy 2 3,9 5.1. 14:15 7444 Uhrmann-Koivuranta kto lepszy 1 1,57 5.1. 14:15 7432 Stoch-Chedal kto lepszy 1 1,35 5.1. 14:15 7431 Freund-Matura kto lepszy 1 1,2 5.1. 14:15 7424 Koch-Evensen kto lepszy 1 1,3 5.1. 14:15
Profesjonał Całkowity kurs: 12,90 -25 Zł
Oj, Stochu - śpiochu... Tyś jest jednak skokan nieprzeciętny. Przegrać z Chedalem w obecnej formie - to jest wyczyn nie lada. A Kamilowi się udało. Co prawda tylko o 1,5 punkta, ale jednak. Kozak
A tak poważnie, to nasza wielka nadzieja białych dwa dni temu rzekła, iż jest już zmęczona ciągłą pogonią za wynikami i tą całą presją jej towarzyszącą. Oficjalne kruczkowe wyjaśnienie dzisiejszego sieroctwa: "za szybka erekcja przed progiem, yyy... reakcja, musiał stopować i ponawiać początek odbicia, stąd brakło tajmingu i spartolił".
To oby jutro nie zabrakło, bo jak na razie to odnoszę dziwne wrażenie, że możemy być świadkami c.d. dramatu p.t. "Stoch - Foch". Foch zacznie się w momencie zapalenia zielonego światła (w "karygodnie" złych warunkach oczywiście) i potrwa do wylądowania w zapewniającym alibi punkcie około-K.
Używam sobie na lubianym skądinąd zawodniku, ale jeżeli jutro Kamil wtopi z kombinakiem (a na razie wiele na to wskazuje), na jego miejscu ze wstydu poprosiłbym Tajnera o roczną przerwę w startach, zadzwonił do Pochwały, potrenował i za rok rzucił Anssi rękawicę: dogrywka na 7,5 km. łyżwą. Także skacz Stochu, bo piękna Ewcia rano spokojnie do spożywczego nie dojdzie.
#59 Hilde, T - Hautamäki, Matti 1 1,65 Schlierenzauer, G - Bardal, A 2 2,0 Unibet, AKO 3,30, stawka: 30
O pierwszej parze pisałem już przed kwalifikacjami i zdania nie zmieniam. Bardal coś jakby zaczynał żyć na tej skoczni. Śliri coś jakby słabł nam w oczach. Czy nie za szybko był ten powrót? Pewnie Gregor zechce sobie sprawić miły prezent (dzień po B'hofen urodzinki ), ale może być ciężko, bo mocy jeszcze nie ma i widać to w każdej próbie kiedy wieje z tyłu.
#60 Jacobsen, Anders - Romoeren, B E 2 1,95 Unibet, stawka: 25
Jacobsen - Romoeren to bardzo ciekawa para. Faworytem Anders, mający w B'hofen przyklepać pierwszą 10-tkę generalki. Tyle, że chłopak wisi już totalnie na telefonie. Podejrzewam, że SMS-y pisze jeszcze w budce dla zawodników. I prawidłowo - są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze Nie zdziwię się jednak jeśli średnio będzie go obchodziło czy zajmie tu miejsce 8. czy 18. BER za to chyba czuje już mamuta nosem. Jeśli on tutaj mając 0,61 w plecy leci sobie spokojniutko na 127,5 m., to co zrobi mając 0,61 z przodu? Ot, np. wygra z Jacobsenem
Wydawało mi się, że słabszego zawodnika od Descombes-Sevoie na tym Turnieju już nie będzie. Potem zobaczyłem skok "Diabełka"... Anyway, w starciu domu spokojnej starości z sieroctwem patentowanym stawiam na to pierwsze. Tak poważnie, to Kazuyę bardzo cenię, to jakby nie patrzeć historia japońskich skoków. Co ciekawe, on ma tutaj na PA Schanze jedne z najlepszych wartości inrun speed z całej stawki! [Żarty, że to przez piwo i chipsy poskutkują zamknięciem tematu ] Dla odmiany, na czym jeździ Vincent - nie wiem, ale sądząc po szybkościach jego najazdu, są to chyba te same deski, na których dorabia sobie w rodzinnym Chamonix jako ski-instruktor
#62 Denis Korniłow - Stephan Hocke 1.seria 2 1,25 Michael Hayböck - Bjørn Einar Romøren 1.seria 2 1,15 Jakub Janda - Anders Bardal 2 1,15 Dawid Kubacki - Anders Jacobsen 2 1,05 Sebastian Colloredo - Matti Hautamäki 1,03 Primoz Pikl - Johan Remen Evensen 1,07 Betsafe, AKO 1,91 stawka: 50
59. Turniej przeszedł do historii. Fetują Austriacy, cieszą się Norwegowie, Finowie pochlipują po kątach, a nam wszystkim chyba tak zwyczajnie po ludzku żal Adama. Tylko on jeden z czołówki DWUKROTNIE trafił na prawie 0,50 w plecy. Nie oszukujmy się, nawet gdyby były te 2-3 m. dalej w każdym ze skoków, podium i tak by nie obronił. To nie był jego dzień, to nie był ten tajming, a i fortuna tym razem nie była po jego stronie. Wierzę, że jeszcze kiedyś to podium TCS będzie. Musi być.
A tymczasem pora i tutaj podsumować ostatni akord tegorocznych zmagań.
#54 Klasyfikacja generalna Turnieju - Koch vs Loitzl 1 1,80 bet365, stawka: 50 Wygrana: 90
Jak ja to pisałem? Jeśli choć raz powieje mu z przodu...? To chyba Matka Natura nazbyt wzięła sobie do serca te bajania starego Gromcy. Nie wiem co ten Koch jej obiecał, ale w zamian dostał podane na tacy V miejsce w Turnieju. Nawet on nie był w stanie tego spartolić.
#55 Pascal Bodmer - Vladimir Zografski 1 1.68 Thomas Morgenstern - Andreas Kofler 1 1.27 tobet, AKO 2,13, stawka: 30 Wygrana: 63,90
A jednak Kofi się postawił! Na szczęście tak jak sądziłem Morgi nie bawił się w zbytnie kunktatorstwo w 2. serii. I wystarczyło. Bodmer za nisko, ale był on jedynym zawodnikiem, który w analogicznych do Adama warunkach umiał skoczyć tak samo jak Orzeł z Wisły.
#56 Pascal Bodmer - Vladimir Zografski 1 1.68 Thomas Morgenstern - Andreas Kofler 1 1.27 Tom Hilde - Matti Hautamäki 1 1,90 tobet, AKO 4,05, stawka: 20 Wygrana: 81
Fajna promocja była z tym Hilde. Buki zrozumiały to dopiero po kwalach.
#57 Manuel Fettner - Pavel Karelin 2 2.580 Pinnacle, stawka: 25 -25
Grane po Innsbrucku, przed treningami w B'hofen. Nie wiedziałem jeszcze, że Paweł rezygnuje już z walki w Turnieju.
#58 -25 rozliczone wcześniej
#59 Hilde, T - Hautamäki, Matti 1 1,65 Schlierenzauer, G - Bardal, A 2 2,0 Unibet, AKO 3,30, stawka: 30 Wygrana: 99
Bez niespodzianki. Schlieri i tak ładnie powalczył w 1. serii w konkretnie niesprzyjających warunkach.
#60 Jacobsen, Anders - Romoeren, B E 2 1,95 Unibet, stawka: 25 -25
Przewaga bodaj 8 punktów po 1.serii..i porażka. Jacobsen - trzeba mu oddać - drugi skok miał ciut lepszy od Adama. Wystarczyło.
Wszystko chyba już napisałem przy okazji analizy tego typu. Podejrzewam, że gdyby Yosi spadł na 99 metr, Vinc skoczyłby setkę. Z wiatrem o 2 oczka lepszym;)
#62 Denis Korniłow - Stephan Hocke 1.seria 2 1,25 Michael Hayböck - Bjoern Einar Romoren 1.seria 2 1,15 Jakub Janda - Anders Bardal 2 1,15 Dawid Kubacki - Anders Jacobsen 2 1,05 Sebastian Colloredo - Matti Hautamäki 1,03 Primoz Pikl - Johan Remen Evensen 1,07 Betsafe, AKO 1,91 stawka: 50 -50
Tu akurat porażka. I konsternacja. Jak Stephan mógł z nim przegrać? Jeszcze w serii próbnej dowalił Denisowi bodaj 15 metrów. Aha, no tak - mógł zapomnieć się wybić. Jedyny zepsuty skok Hocke w całym Turnieju, który pogrzebał jego szanse na naprawdę niezłe miejsce. Trudno, taki sport.
Udało się zatem ze startowych 250 zł. zbudować pewien kapitał do gry na pozostałą część sezonu. Jeśli uda się do Planicy dojść do 5-6 k. uznam to za sukces.
A tymczasem, życie nie znosi próżni, a FIS nie daje w tym roku wytchnienia - pora na powrót do Harrachova. Wezmę lapka, jeśli Pepiki nie odłączą netu, być może pojawią się jakieś typki.
Piątek - koszmar, w sobotę lać przestało na 1,5 godz. przed konkursem. Dzisiaj wreszcie zapowiada się na ładne zawody, rano nawet na chwile pokazalo się słońce.
#65 Loitzl - Evensen 2 1,69 Expekt, stawka: 75
Loitzl to już nie ta sierotka mamucia, co jeszcze 2 lata temu, wczoraj wygrał z JRE bodaj o pół punktu, ale jeśli dzisiaj ten drugi znowu nie wyłapie 1 m/s w plecy - wygra.
A jednak również w niedzielę mieliśmy wietrzną loterię. Może nawet większą niż dzień wcześniej. Chyba ta para pięknych czeskich Grippenów dwukrotnie kołująca nad čertovou Horou tak podgrzała atmosferę, bo od tego momentu stabilna dotąd termika legła w gruzach. Szybko okazało się, że nie ma nawet sensu zerkać na wstążki, bo te na całej długości wybiegu wskazywały plecy/boczny ... a co rusz z uśrednionego pomiaru wychodził piękny minus. Musiało nad bulą być mocno pod narty. Niektórzy łapali tak wysokość i odlatywali, inni (jak Tepeš, Kranjec, Romoeren, Koch czy Gregor) wprost przeciwnie - z reguły oddawali nawet dobre skoki, ale nie było z czego wyciągnąć.
Liczyłem na to, że Komisja Skoków FIS po doświadczeniach z ub. sezonu, które obnażyły pewne mankamenty przeliczników właśnie na skoczniach mamucich, zweryfikuje wartość wind factor na obecny sezon. Niezmiennie jestem zdania, iż wartość dodawana za skok przy silnym tylnym ciągu powinna być zdecydowanie większa. Tutaj mieliśmy 10,80 za 1 m/s i okazało się to niewielką rekompensatą przy skokach w bardzo złych warunkach.
Świetne przykłady - Tepeš i Koch. Ten pierwszy naprawdę polubił już zabawę w latanie i wszystkie skoki miał tutaj bardziej lub mniej udane. O Kochu pisać nie trzeba. Chłopaki skakali odpowiednio: Tepeš: 199 m. (1,03 pod narty) + 159 (0,98 w plecy) Koch: 197,5 m. (0,62 pod narty) + 164,5 (0,64 w plecy)
Jak widać wartości wiatru idealnie niemal przeciwstawne, odległości zaś, odpowiednio: 40 metrów i niemal 35 metrów krótsze w drugich próbach.
Teraz rekompensaty za 2. serię dla obu dżentelmenów: Tepeš: +10,6 pkt. Koch: +6,9 pkt.
Ile odjęto im za tak udane skoki w 1. serii? Spójrzmy: Tepeš: -11,1 pkt. Koch: -6,9 pkt.
Zatem, wg obecnego FIS-owskiego przelicznika dla skoczni o punkcie K 185 m., gdyby w 1. serii obaj skakali w ciszy, uzyskać powinni ok. 185 m. - Tepeš, 190 m. - Koch.
Według tego samego przelicznika, jednak zastosowanego w 2. serii, przy niekorzystnych warunkach, obaj znakomici "lotnicy" w hipotetycznej ciszy winni dolecieć na ok. 170 m. - Tepeš, 175 m. - Koch.
Coś tutaj nie gra, panowie...
Prędzej czy później (a wierzę jednak w to pierwsze) FIS będzie musiał sobie z tym problemem poradzić, bo udawanie, że go nie ma, albo szukanie wyjaśnienia w nieprzewidywalność sportu ("no, zepsuli swoje skoki i tyle") wyrządzi krzywdę całej dyscyplinie.
Być może przy konkursach na skoczniach mamucich należałoby wprowadzić drugi stopień wind factor, który obowiązywałby od około 0,4-0,5 m/s w plecy i byłby wyższy od obecnego. Rozmawiałem o tym luźno z chłopakami z Jiskry Harrachov i oni - choć fetujący wielki dzień Koudy'ego - również byli zdania, że w tego typu sytuacjach obecne 10,80 pkt. rekompensaty się nie sprawdza.
Wolfi był chyba największym farciarzem niedzielnych zawodów. W 1. serii prawie z butów wyskoczył jak go podniosło (1,26 pod narty wg uśrednionego pomiaru - ile było nad bulą, nie wiem). W finałowym skoku, kiedy prawie wszyscy mieli już w plecy, on załapał się jeszcze na 0,20 pod deski. Skok był słabiutki, ale wystarczyło do obrony wysokiej pozycji. Evensen, mimo dobrego skoku w 1. serii i ewidentnego niefarta w finałowej (-0,49, gorzej mieli tylko Tepeš i Koch), jakiś taki bez wyrazu. A w końcówce T4S wydawało się, że odzyskuje wigor.
Trochę obawiałem się czy po strasznym niefarcie z soboty, kiedy podium, a nawet triumf miał na wyciągnięcie ręki, BER się pozbiera, ale na szczęście powalczył. Tyle, że niewiele mógł zrobić. Pierwsza seria OK, choć bez szału, w drugiej te "nędzne" 181 m. okazało się wystarczające. W niemal identycznych warunkach Evensen i Schlierenzauer skoczyli prawie 15 m. bliżej, a świetny Kranjec tylko 5 m. dalej. Mimo wszystko, to na pewno nie był udany dla Norów tydzień. Z pewnością za miesiąc zechcą sobie odbić to w Vikersund. Tam już tłumaczeń i usprawiedliwień nie będzie.
Sapporo i mityczna niemal dla nas Polaków "Okurayama" przed nami. STS pierwszy ustawił się w blokach startowych i zaskoczył ofertą na jutrzejsze kwalifikacje.
1580 13-01 23:55 Bodmer P. - Uhrmann M. 1.70 1.86 1581 13-01 23:55 Bodmer P. - Freitag R. 1.40 2.43 1582 13-01 23:55 Uhrmann M. - Kasai N. 1.70 1.86 1583 13-01 23:55 Freitag R. - Koivuranta A. 1.45 2.30 1584 13-01 23:55 Kasai N. - Thurnbichler S. 1.45 2.30 1585 13-01 23:55 Koivuranta A. - Muottka O. 1.50 2.18 1586 13-01 23:55 Thurnbichler S. - Matura J. 1.40 2.43 1587 13-01 23:55 Sedlak B. - Kornilov D. 1.40 2.43 1588 13-01 23:55 Ingvaldsen O.M. - Sklett V. 1.50 2.18 1589 13-01 23:55 Takeuchi T. - Yumoto F. 1.45 2.30 1590 13-01 23:55 Damjan J. - Meznar M. 1.50 2.18 1591 13-01 23:55 Innauer M. - Hlava L. 1.50 2.18 1592 13-01 23:55 Kramarsic M. - Frenette P. 1.50 2.18 1593 13-01 23:55 Sliz R. - Kot M. 1.50 2.18 1594 13-01 23:55 Olli H. - Vassiliev D. 1.30 2.80
Wypada zacząć od pochwalenia skokowego analityka STS-u, bowiem pary zmyślnie skonstruowane. Dla nie siedzących dogłębnie w temacie mają zdecydowanych faworytów, a tak naprawdę większość jak nie "mina", to no bet. Ale skoro na początku sezonu powiedziało się A, trzeba powiedzieć B, więc przyjrzyjmy się temu McZestawowi i coś zamówmy.
#68 Bodmer P. - Freitag R. 1 1.40 Kasai N. - Thurnbichler S. 1 1.45 AKO 1,98 stawka: 20, EWK: 35,60
Obaj młodzi Niemcy zaliczyli udany Turniej. W końcówce jednak to Bodmer wywarł na mnie korzystniejsze wrażenie, o czym zresztą pisałem już wcześniej. Czy Ryśkowi nie leżała autostrada w Bischofshofen, czy po prostu forma już nie ta - nie wiem. Ale jutro się dowiem W każdym bądź razie, jeżeli belka i warunki będą podobne, nie sądzę, by wygrał z Pascalem.
Stefan Thurnbichler to taka żyjąca (skacząca, in fact) legenda Pucharu Kontynentalnego. Co się chłop nawygrywał na zapleczu, także w Japonii - książkę by napisać. Teraz forma jest nawet nawet...w Harra kiedy powiało lądując przestraszył obsługę automatów lejących Pilsnera. Wydaje mi się jednak, że po raz kolejny da o sobie znać przepaść dzieląca CoC od PŚ. Noriemu poza tym nie wypada odstawiać szopek przed własnymi kibicami. Nawet jeśli będzie ich trzydziestu sześciu. To oczywiście tylko kwalifikacje, więc nie wolno zakładać, że faworyci poskaczą na 100%, stąd ze stawkami bardzo ostrożnie.
#69 Bodmer P. - Freitag R. 1 1.40 Sedlak B. - Kornilov D. 1 1.40 Ingvaldsen O.M. - Sklett V. 1 1.50 Kramarsic M. - Frenette P. 2 2.18 AKO 6,27 stawka: 10 EWK: 56,40
Zarówno Korniłow, jak i Borek prezentują zwyżkę formy. Ten drugi loty odpuścił, ten pierwszy natomiast chyba złapał nieco wiatru w żagle i pewności siebie w udanym harrachowskim weekendzie. Czy pora przypomnieć sobie letnie sukcesy? Ole Marius bardzo podobał mi się na mamucie. Młodziak ma charakter do lotów. Bez względu na warunki nie odpuszczał i walczył o odległość. Będą z niego ludzie. Czy przełoży się to na wynik na skoczni o punkcie K 120? Teoretycznie tutaj przewagę ma jego bardziej rutynowany kolega z reprezentacji, wierzę jednak, że młody sobie poradzi. Nie tylko z Vegaardem. Najciekawsza jest ostatnia para. Śmiało rzec można, że Peter Frenette - niespełna 19-letni chłopak z Nowego Jorku jest rewelacją azjatyckiej części CoC. Wydawałoby się, że warunki fizyczne zupełnie nie predystynują go do skakania, a tymczasem nie tylko regularnie zdobywa już punkty, ale przebojem wdarł się do ścisłej czołówki światowego zaplecza, a w jednym z konkursów w Sapporo stanął nawet na drugim stopniu podium! O dwa lata starszy i zarazem bardziej otrzaskany Matić Kramarsić (ma już za sobą debiut w PŚ) na japońskiej ziemi również prezentuje się bardzo dobrze. Tyle tylko, że jego wyniki nieco giną na tle ławą idących Słoweńców, którzy jak na razie dzielą i rządzą za Oceanem. W rywalizacji z Peterem było różnie, raz wygrywał, raz przegrywał. Nie zdziwię się jeśli to Amerykanin będzie bardziej zmotywowany w kwalifikacjach.
#68 Bodmer P. - Freitag R. 1 1.40 Kasai N. - Thurnbichler S. 1 1.45 -20
#69 Bodmer P. - Freitag R. 1 1.40 Sedlak B. - Kornilov D. 1 1.40 Ingvaldsen O.M. - Sklett V. 1 1.50 Kramarsic M. - Frenette P. 2 2.18 -10
Konkursy w Sapporo ostatnimi laty niemal zawsze były mniej lub bardziej loteryjne i dziś rano można było śmiało powiedzieć "nihil novi". Trzykrotnie zmieniany najazd, a przede wszystkim kręcący wiatr spowodowały, że wyniki kwalifikacji mamy, jakie mamy. Jeżeli ktoś zagrał z góry na dół same "dwójki" - byłby na ładnym plusie. A jutro konkurs o tej samej porze. O Boże...
No, ale nic. Może się nieco uspokoi. A jeśli już ma wiać, to niechaj wieje, ale z jednego kierunku.
Na ofertę tych wstrętnych nielegalnych, niepłacących państwu POlskiemu POdatku zerknę później, na razie przejrzałem tych dobrych, mądrych i uczciwych. Tylko w TotoMiksie od biedy można coś spróbować zagrać.
Na plus to, że będą dwa skoki. Na minus - cała reszta. Jak znam życie, to pewnie tradycyjnie zacznie jeszcze padać śnieg i ręczne dmuchawy pójdą w ruch.
Odnośnie sportowej strony, Piotrek Żyła nie jest dla mnie w żadnym razie faworytem w starciu z powracającym do niezłego skakania Słoweńcem. Kranjec, o ile nie nakryje się nartami na progu, powinien pokonać Thurnbichlera, najciekawszy będzie pojedynek Uhrmanna z Daiki Ito. Japończyk, co ciekawe, poza pierwszym skokiem treningowym prezentuje się tu jak na razie beznadziejnie. Uhrmann trafił na świetne warunki w kwalifikacjach i je wykorzystał. Ito już w końcówce Turnieju wyglądał słabiutko, Michael zaś zawsze dobrze skakał w Japonii i wydaje mi się, że obecnie więcej atutów jest po jego stronie.
#71 J.Damjan-M.Innauer-D.Vassiliev - kto lepszy 1 2,00 betgun, stawka: 50
Jeśli Jernej przegra, to z warunkami. Na pewno nie z Dimą, który obecnie skacze na poziomie dolnych rejonów CoC, ani z ex-Super Mario, który fajnie, że w ogóle skacze, bo wydawało się, że wzorem równie utalentowanego Nagillera zniknie z horyzontu. Stawka niska, bo szanse na równe warunki dla całej trójki są tutaj takie, jak na przywrócenie rozumu Kapicy.
Dawno nie było takiego kursu na Thomasa w rywalizacji z kimkolwiek. Czy coś się zmieniło w układzie czołówki? Nie zauważyłem. Choć jeśli coś ma nie wejść, to ja poproszę o ten właśnie zakład
#73 Morgenstern win 2,30 sportingbet, stawka: 20
Nie wiem z jakiego powodu tutaj ma mniejsze szanse na zwycięstwo, niż np. w takim Harrachowie. Tam sam był zdziwiony z jaką łatwością rozstawiał wszystkich po kątach. Tutaj nikogo już to nie zdziwi.
#74 Mitja Meznar - Kim Rene Elverum Sorsell 1 1,55 Harri Olli - Pascal Bodmer 2 1,75 betsafe, AKO 2,71, stawka: 30
Że Meznar skacze w Sapporo bardzo dobrze - to pewne. To będzie jego czwarty start tam w ciągu 10 dni. Co do formy Kima ciężko cokolwiek powiedzieć. Jak na razie to udało mu się złapać taksówkę, znaleźć narty i raz skoczyć. Trafił super warunki - nieźle wyszło. Czy powtórzy to w konkursie? Wątpię. Bodmer to jak na razie jedno z największych rozczarowań krótkiej jeszcze przygody z Okurayamą. W treningach dno, w quali trafił najlepsze warunki z całej stawki (przynajmniej wg tangentialnego pomiaru)...i odstawił jakąś szopkę. Trochę to dziwne i nadal nie chce mi się wierzyć, żeby w konkursie potrafił aż tak beznadziejnie skoczyć. A Harri "Hoppa-Opa" Olli? U niego bez zmian. 130-90-131-92,5...pewnie w 1.serii będzie 125, a w finałowej 86. Albo na odwrót. No, ale jak się skacze przeciwko całemu światu... Mam jeszcze nikłą nadzieję, że się weźmie w garść, bo to już naprawdę chyba ostatnia szansa od Związku, a strasznie szkoda by było, gdyby gość o tak za*ebistym talencie, chyba nawet równym Ahonenowi, a na pewno większym od Mattiego, wylądował na jakimś fińskim zmywaku.
Nie ukrywam, że Freund jest moim cichym kandydatem na czarnego konia tego sezonu [...] ma chłopak papiery na to, by zamieszać.
Aż nie mogłem sobie odmówić przytoczenia tego wpisu sprzed miesiąca... Klasse Severin!
Z braku czasu pełniejsze podsumowanie później, a teraz - bo czas leci - kilka drobiazgów za grosze na dziś.
#75 Thomas Morgenstern - Adam Malysz 1 1,55 Mitja Meznar - Kim Rene Elverum Sorsell 1 1,35 Betsafe, AKO 2,09 stawka: 30
Wczoraj się udało (choć trzeba przyznać, że Kim trafił na najgorsze warunki z całej stawki), może uda się i teraz. To znaczy powinno
#76 Thomas Morgenstern - Adam Malysz 1 1,55 Pascal Bodmer - Harri Olli 1 1,60 Betsafe, AKO 2,48 stawka: 25
Bodmer jednak jest tutaj słabiutki. Nie mam nawet wielkich nadziei, że trzeci dzień obcowania z Okurayamą coś zmieni...tyle, że Harri ma dzisiaj urodziny. Sądzić, że przyjdzie o 16 na skocznię w pełni trzeźwy, to dość ryzykowne
Pora podsumować weekend ze skokami na Hokkaido. Gdyby nadal obowiązywał stary system - byłoby komicznie, a tak, pomimo bardzo zmiennych warunków, ciężko powiedzieć, by rezultaty były nieadekwatne do obecnej dyspozycji zawodników. Przełożyło się to także na bukmacherską zabawę.
Para Piotrka z Jernejem Damjanem to był taki mały prezencik od Toto-Mixu. Ito, tak jak sądziłem, słabszy od Uhrmanna, ale że aż tak...pewne zaskoczenie.
Miało być łatwo, i było. Szkoda, że Jerneja jakiś magik zdyskwalifikował przed drugim konkursem, przez co uciekło mu sporo punktów. Mario w niedzielę pokazał, że aż tak słaby nie jest. Tyle, że kolejnej szansy na pokazanie się w PŚ w tym roku raczej już nie dostanie.
Nikt w naszej pięknej TV tego nie zauważył, ale w pierwszym skoku Morgi...ratował się przed upadkiem. Ten strach w jego oczach po wylądowaniu mówił wszystko. W pełni jednak zasłużone zwycięstwo Freunda, którego drugi skok był po prostu kozacki
#74 Mitja Meznar - Kim Rene Elverum Sorsell 1 1,55 Harri Olli - Pascal Bodmer 2 1,75 betsafe, AKO 2,71, stawka: 30 Wygrana: 81,30
#75 Thomas Morgenstern - Adam Malysz 1 1,55 Mitja Meznar - Kim Rene Elverum Sorsell 1 1,35 Betsafe, AKO 2,09 stawka: 30 Wygrana: 62,70
Jak wyżej.
#76 Thomas Morgenstern - Adam Malysz 1 1,55 Pascal Bodmer - Harri Olli 1 1,60 Betsafe, AKO 2,48 stawka: 25 Wygrana: 62
Udana powtórka z soboty. Szkoda, że oznaczało to brak pudła dla Adama. Ale nie oszukujmy się, lepszej szansy na pokonanie Morgiego wymarzyć sobie nie mógł. P.S. Olli chyba był trzeźwy!
Dziwne rzeczy działy się tu z Thomasem w jego pierwszych próbach obydwu konkursów. W tym drugim, chociaż aura zafundowała mu małe turbulencje, gdyby spadł te 4 metry dalej, wygrałby w sposób dla całej stawki poniżający
Czterodniowe święto skoków pod Giewontem czas zacząć
Za 1,5 godziny pierwsze treningi. Pobawmy się więc w wytypowanie dzisiejszych kwalifikacji. Właśnie, pobawmy - bo jak uczy doświadczenie, kwalifikacje to więcej zabawy niż poważnego skakania, warto natomiast mieć oczy otwarte i zanotować pewne niuansiki.
#79 Stoch K. - Bardal A. 1 1,45 Koudelka R. - Ito D. 1 1,50 Hula S. - Velta R. 1 1,50 Uhrmann M. - Kranjec R. 1 1,45 STS AKO: 4,63 stawka: 25, EWK: 104,20
Trochę szkoda, bo Koudy skoczył tyle samo co Hocke, jednak minimalnie przegrał. Minimalnie, ale zasłużenie w mojej opinii. Stephan widać, że ma nadal moc. Idzie tu mocno w górę. Roman na razie szarpie się we wszystkich próbach, ale w Sapporo było podobnie. Liczę, że w konkursach już się w marusarzową skocznię wstrzeli.
#79 Stoch K. - Bardal A. 1 1,45 Koudelka R. - Ito D. 1 1,50 Hula S. - Velta R. 1 1,50 Uhrmann M. - Kranjec R. 1 1,45 STS AKO: 4,63 stawka: 25 Wygrana: 104,20
Tutaj już bez niespodzianek. Zwraca uwagę powrót Bardala. To już nie była ta mizeria z Harrachova. Kamil ponoć nadal podziębiony...ale gdzie, jak nie tu?
Bet365 zrezygnował widać z rynku "skokowych" graczy, bowiem nie pozwala już grać tej dyscypliny inaczej niż singlami, ale dziś wyjątkowo oferta w necie tak kiepska, że pomęczę kilka takich singielków.
Oj Michi, Michi...coś Ty zrobił w tej pierwszej serii? Warunki psie trafił, to fakt, ale skok był niczym slajd z wyborów Miss Górnej Hesji. Patrzeć się na to nie dało. Gdyby nie ta druga próba, niechybnie uznałbym, że nie znam się na skokach. Szkoda tylko, że na farciarza Evensena te 1,5 metra zabrakło. No nic, "jutro będzie lepiej"
Budżet: 1935,91 - 485 (wniesione) + 612,80 (wygrane) = 2063,71 A zatem granica 2000 PLN pękła. Widać Zakopiec i Adam przynoszą szczęście Teraz najbliższym celem 2500 PLN, co będzie oznaczało 10-krotność kwoty z którą startowałem. A więc...
Jest atmosfera w Zakopanem, są fantastyczni kibice, Adam skacze świetnie, ale żeby w dotychczasowych konkursach były równe warunki, tego niestety nie da się powiedzieć. Kręci ten wiaterek, raz słabnie, by za chwilę się pojawić. Gdyby to Adam jechał jako siódmy-piąty po pierwszej serii... Gdyby... Szóste miejsce w sobotę część mogła odebrać w kategoriach zimnego prysznica, ale różnice w czołówce doprawdy są strasznie niewielkie i o wszystkim rozstrzyga uśmiech losu. Żeby nie być gołosłownym, oto jak wyglądałby ten konkurs jeszcze rok temu, przy starej punktacji:
Zdrowie Kamila dawno wypite , Malishito cały i zdrowy, FIS Team Tour za pasem , pora więc, robiąc miejsce na niemieckie popisy, uporządkować ostatnie dokonania w mateczniku rodzimych skoków. Pogoda była w kratkę, to i w kratkę układały się bety.
#89 Czy Adam Małysz (POL) będzie w Top 2? TAK 1,65 Bwin, stawka: 75 -75
Tymczasem przebogaty w wydarzenia weekend przed nami. Światowa czołówka rozpocznie w niemieckim Willingen walkę o punkty PŚ i poprawę lokat w Pucharze Narodów, natomiast najzdolniejszy narybek już teraz w estońskiej Oteppae oddaje ostatnie treningowe skoki przed walką o światowy prymat wśród juniorów.
Willingen - największa z "normalnych" skoczni Pucharu Świata (HS aż 145 metrów), czy emocje będą równie wielkie? Jak słusznie dziś powiedział trenejro Kruczek: "na tym obiekcie trzeba mieć też sporo szczęścia". Na pewno będą za to dalekie loty, zwłaszcza jeżeli utrzyma się dominujący w piątek ciąg od dołu.
#103 NOR - GER 1 1,55 JPN - CZE 1 1,25 tobet, AKO 1,94, stawka: 40
Obydwie pary raczej bardziej wyrównane, niźli by na to wskazywały kursy. Niemcom na pewno motywacji nie zabraknie. Jeśli jednak nadal będzie dmuchało od spodu, Evensen i Bardal powinni wytrzymać, a Nory być górą. W przeciwnym wypadku, zadecyduje tylko dyspozycja dnia i szczęście. W drugiej parze po stronie Czechów jest potencjał Koudelki, niezły na przednich wiatrach Honza oraz...trener Japończyków. Ten bowiem chce jutro zamiast Tochimoto postawić na Taku Takeuchiego. Owszem, w treningach Shohei skakał beznadziejnie, ale w kwalifikacjach było już dobrze, sporo przed Takeuchim i Yumoto. Według mnie to jednak osłabienie kadry, ale widać test przed MŚ ważniejszy i należy to zrozumieć. Czesi mają więc szansę. Tym razem liczę na to, że Koudy jednak zdąży przykręcić wiązanie na czas i chłopaki będą skakać w czwórkę Hamulcowym może okazać się słabiutki ostatnio Jandys, a i cała reszta skacze od przypadku do przypadku. Skośni, nawet z dwoma drewniakami w składzie, jednak wydają się być równiejsi. Ito robi różnicę
#104 Tom Hilde - Matti Hautamaeki 1 1,6 betsafe, stawka: 150
Jeśli ktoś sądził, że pozycja Toma w klasyfikacji PŚ jest efektem kilku podmuchów wiatru podczas 59. T4S, to Zakopane dało najlepszą odpowiedź, że przypadku w tym nie ma. Matti skacze nadal swoje. Pytanie raczej czy Nory będą zmotywowane do walki o podium, czy raczej urządzą sobie trening przed prawdziwymi zawodami w niedzielę. W kwalifikacjach zdecydowanie górę brała u nich opcja nr 2. Liczę jednak na to, że nawet "lajtowy" Hilde te 2-3 metry Mattiemu dołoży.
#105 Finlandia - Polska 2 2,40 betsafe, stawka: 50
Ktoś powie, że lepiej dać na biedne dzieci. Niż biednego Hulę z Żyłą, w domyśle. Na dzieci daję swoją drogą, a naszych z utytułowanymi Finami jednak spróbuję. A to dlatego, że bardziej oni utytłani obecnie, niż utytułowani. W sensie dosłownym - Anssi, któremu strasznie niefartownie strzeliło wiązanie podczas mocnego przyziemienia, wskutek czego zaliczył konkretną glebę i nieco się poobijał. Ale startować - według ostatnich danych - ma. Oprócz niego i "żelaznego" Mattiego, Finowie desygnują rekonwalescenta Janne Happonena oraz Olli Muotkę. Możliwości ten pierwszy ma na poziomie piątki PŚ, ale wczoraj oddał swoje pierwsze skoki po powrocie do tego cyklu po fatalnej kontuzji uda. Skoki udane. Przynajmniej dopóki sił nie brakło. Nie należy się spodziewać szału w sobotę. Jeszcze nie. Co do naszych, najważniejsze już wiemy - Adam wystartuje. Odda tylko jeden skok przed konkursem, podczas serii próbnej. Jak sam mówi, zależy mu bardzo, by pewnie się tu zaprezentować już w sobotę, aby wszystkie urazy z ostatniego nieszczęśliwego konkursu uszły w dal. I nie sądzę by odstawał w swojej parze od Hautamaekiego. Raczej na odwrót. Kamil ładnie skoczył w kwalach. W treningach było ciapowato, ale to taki kamilowy standardzik. O niego jestem spokojny. Piotrek Żyła skok życia już oddał Niech w konkursie skoczy 2x o 15 metrów krócej i już tragedii nie będzie. Muotka wiele lepiej nie skoczy. No i wreszcie Stefanek. Raz podwiało mu ładnie pod deski, raz miał totalną ciszę, raz było w plecy. Niestety to ostatnie akurat w kwalach i niedzielny konkurs obejrzy razem z nami w TV. Na szczęście niekoniecznie w konkursie dwa razy musi trafić złe warunki, a ku pokrzepieniu serc podam odległość z tego udanego skoku - 135 m. Reasumując, nie jesteśmy bez szans. Na moje to nawet mamy szansę
Martin - wielkie graty Śmiem twierdzić, że był to jego najlepszy konkurs w karierze. Tak, wiem, wygrał w Harra, na innych mamutach także drzewiej nieco poszalał, ale to jednak inny kaliber. Tutaj była "tylko" duża skocznia, był dwa razy bardzo niesprzyjający wiatr i była presja ciążąca na wiceliderze po 1.serii. Freunda trochę bezczelnawo ciągnęli notami, zwłaszcza za ten drugi, ledwo ustany skok, ale...gospodarzom i ściany pomagają. Aż sprawdziłem kiedy ostatni raz Koch wygrał z Simonem na normalnym obiekcie. Zdarzyło się raz w tym roku. W loteryjnych, notabene, okolicznościach (1.konkurs w Engelbergu, gdzie odbyła się tylko jedna seria). Szalenie ciekaw jestem jak będzie w Klingenthal. Wszak skocznia to bardzo podobna parametrami
Chapeau bas... Wierzyłem, że to będzie dzień Kamila (podziękowania dla firmy Bwin za kurs na jego triumf ), a wiara - widać - czasem góry przenosi Owszem, miał Uhrmann sporo niefarta w 2.serii, ale i sporo tej małej tragedii pomógł zrywając strasznie skok na progu. Warto też zauważyć, że oprócz fantastycznej formy Stocha ten triumf zawdzięczamy także...panom Sebergsenowi z Norwegii i Schoedlerowi ze Szwajcarii. Oni jedyni odważyli się prawidłowo ocenić lądowanie Morgensterna w II serii. Reszta Kolegium Pięciu Ślepych tradycyjnie dała mu po 19 i 18,5... Dla nas zatem konkurs fantastyczny, ale obiektywnie przyznać trzeba, że wiatr wypaczył częściowo wyniki. Jednak Ito, Schlierenzauer, Romoeren i Schmitt w 1. serii nie mieli szans. Na drugim biegunie farciarze: Neumayer, Koudelka, połowicznie - jak się okazało - Uhrmann i Fettner. Stąd przy "pociągach" trudno dziś było o 100% skuteczność. Tym razem zarobić się nie udało, ale karuzela kręci się dalej - już w weekend polowanie na mamuta part 2.
#109 4693) F. Yumoto - B. Sedlak 1.15 1 4831) S. Ammann - A. Kofler 1.27 1 4734) K. Stoch - M. Fettner 1.35 1 4822) G. Schlierenzauer - A. Malysz 1.45 1 4660) P. Zyla - M. Meznar 1.40 1 4691) J. Happonen - V. Zografski 1.10 1 4843) J. R. Evensen - N. Kasai 1.30 1 4709) S. Hula - D. Kornilov 1.45 1 Wkład PLN 50.00, Kurs 7.30 -50
Kasai za długie deski Poza tym wesoło: Meznar 84,2 - Żyła 83,7 Totalna padaka ze strony Piotrka. Nie spodziewałem się czegoś takiego. Inna sprawa, że Mitji sędziowie chyba odruchowo nacisnęli te same noty co Żyle. Za takie lądowanie nie powinni dać nawet 15,0, no ale przy zepsutych skokach nikt już na to nie patrzy.
#111 Schmitt - Karelin 1 1,775 Pinnacle, stawka: 75 -75 Wszyscy skakali, a tu nagle Martin z niczego dostał szprycę w plecy. Nie on ostatni, jak się okazało. Karelin nadal nic nie skacze, ale mając prawie 1 m/s pod narty aż tak nie mógł zepsuć.
#113 6131 1 Stoch-Uhrmann 1 1.27 6133 1 Happonen-Pas.Bodmer 1 1.35 6140 1 Jacobsen-Neumayer 1 1.32 6119 1 Ammann-Hilde 1 1.30 8503 4 Schlierenzauer(kl.k)1-10 1.04 8512 5 D.Ito(kl.k)1-15 1.22 tipsport, Kurs 3,73, Stawka 50,00 -50 Ito nie miał szans, a szkoda, bo stać go dziś było nawet na pierwszą dziesiątkę. Jacobsenowi do fartownego na VogtlandArenie Neumayera zabrakło tego metra w drugim skoku. Cieszy przede wszystkim to, że "rodzicielska" przerwa nie spowodowała rozregulowania formy.
Cóż, nowa praca mocno ograniczyła czas na pozostałe zainteresowania, ale postaram się - zgodnie z zapowiedzią - temat szczęśliwie dociągnąć do Planicy:) Dzisiaj widzę, że jeszcze kilka opcji w necie wisi, a więc już bez analiz:
#115 Martin Koch vs Johan Remen Evensen 2 1,826 Pinnacle, stawka: 150
#116 Gregor Schlierenzauer vs Thomas Morgenstern 1 1,926 Pinnacle, stawka: 50
#129 NOR na podium - nie 1,45 Morgenstern-Freund 1 1,37 Małysz-Kofler 1 1,41 Stoch-Koch 1 1,75 betsafe, AKO 4,91, stawka: 50
#130 967) S. Ammann – S. Freund 1.40 1 968) G. Schlierenzauer – T. Hilde 1.30 1 969) A. Małysz – A. Kofler 1.50 1 990) K. Stoch – A. Bardal 1.50 1 1007) A. Jacobsen – M. Schmitt 1.40 1 2873) D. Ito – R. Koudelka Kurs: 1.27 1 STS, AKO 6,40, stawka: 100
Planica. Już tylko dwa konkursy do końca. Sporo udało się zarobić przez długie zimowe miesiące, to teraz sprawdzimy czy szybko uda się to wszystko przegrać w dwa dni A może będzie na dobry zestaw kina domowego, by do listopada oglądać wszystkie nagrania z ostatniego sezonu Mistrza [Ale Wy tak nigdy nie róbcie!]
Koszmarny natłok zajęć uniemożliwił podsumowanie ub. sezonu. Wypada to nadrobić, żeby móc zacząć kolejny sezon. A więc licznik stanął na budżecie 2880,86
Zima za pasem, zanosi się na to, że chwilowo będę miał więcej czasu - można się pobawić.
Z matmy zawsze miałem same dwóje, więc zamiast jednostek, będą PLN-y. Budżet = 250 PLN. Kupa pieniędzy. Z przewagą kupy. Zbuki: wszystkie dostępne. Jestem tolerancyjny:)
Kto śledził temat poprzednio, zasady pamięta. Dla nowych, przypominam inauguracyjny post. Matematyki nadal nie polubiłem, więc pozostaną niezmienne. Tylko budżet nieco urósł ubiegłej zimy. Może do Soczi polecę już odrzutowcem? Jeśli kiedyś znajdę wolontariusza do liczenia yieldu, dam znać. Prośby i groźby - na priva. A więc... skaczemy
03.12.2011 Lillehammer, Lysgårdsbakken, K 90, HS 100.
Piękny obiekt i miejsce najpiękniejszych igrzysk olimpijskich, jakie dane mi było śledzić. Nareszcie wraca też do pucharowej karuzeli średnia skocznia. I bardzo dobrze, że wraca. Śmiem twierdzić, że tu tkwi esencja tej dyscypliny, bynajmniej w pogoni za odległościami. Może być pięknie, tylko czy aura pozwoli? Prognozy są złe. - Ma być ciepło, ma wiać, do tego jeszcze konkurs kobiet. To będzie długi dzień - nie kryje trener Kruczek. Ostrożność w stawkowaniu zatem wskazana. Już w kwalifikacjach mieliśmy przedsmak tego, co może nas czekać. Aż 5 razy zmieniano belkę.
Faworyci? Tu będzie się liczyła siła odbicia i styl. Sami sobie dopowiedzcie resztę Na szybkiego coś z netu, jeśli czas pozwoli, może w ciągu dnia coś dopiszę.
No cóż, mogło być idealnie, było tylko przyzwoicie. Po bardzo fajnym, przeprowadzonym w trudnych, acz sprawiedliwych warunkach, konkursie sobotnim przyszła niedzielna loteria. Dość powiedzieć, że typowany przeze mnie na podium Stochu walnął bulę, a ex-aequo na 2. miejscu cieszyli się Freund i Bardal, którzy podobną bulę (choć kilka metrów obok) szlifowali dzień wcześniej. Kofler nie zawiódł, ale on teraz skacze w swojej własnej lidze
Miałem odpuścić tę niedzielę, tymczasem niepotrzebnie zagrany w ostatniej chwili kupon mocno obniżył zysk. A przecież w ostatnich latach dwa z rzędu weekendowe konkursy w stabilnych warunkach zdarzały się tak często, jak mądre wypowiedzi polityków PiS-u. Do poprawki
Co dalej? Dupen w trocken i jedziemy do Harra Czesi wykosztowali się na nowy, azotowy system zmrażania najazdu (w Mościcach chyba wypłacą ludziom 13-tki ), szpiedzy donieśli mi właśnie, że w Izerach spadło ostatniej nocy 10 cm białego puchu... reasumując, nabieram przekonania, że te zawody naprawdę mają szansę się odbyć A jeśli będzie dostęp do neta, to i jakieś typy się pojawią
Program skokanského supervíkendu : Čtvrtek 08.12.2011 15:30 Oficiální tréning 18:00 Kvalifikace Pátek 09.12.2011 16:00 Zkušební kolo HS 142 17.00 1. kolo a následně finále Sobota 10.12.2011 15:00 TEAM - HS 142 16:00 TEAM – 1. kolo a následně finále Neděle 11.12.2011 12:15 Kvalifikace HS 142 13.45 1. kolo a následně finále
Organizatorzy wykosztowali się na system sztucznego mrożenia i naśnieżania skoczni, a tymczasem Harrachov powitał pierwszych fanów śnieżną zadymką. Białego puchu jest już tyle, że nie widać nawet linii znaczących punkt K i HS. Oby tylko od nadmiaru nie rozbolała głowa.
Ta niestety boli, i to bardzo, tego, na którego liczyli najbardziej miejscowi. Roman Koudelka zaliczył koszmarny upadek podczas II treningu.
Koudy, najpewniej przez własną nieuwagę źle umocował śrubę przy wiązaniu, która utrzymuje klamrę na bucie. Najlepsze, że kiedy pierwszy raz puściło, na ok. 90-tym metrze, zdołał wyrównać lot i wpiąć je z powrotem, ale gdy ponownie nim rzuciło, nie było już szans. Próbował od razu wstać, ale padł niczym bokser po ciężkim nokaucie. Leży teraz w libereckim szpitalu, czekając na tomografię komputerową głowy. Twardy chłopak i szalenie mu zależało na tym weekendzie. Zresztą, wszystkim w SLčR zależało. Niby Jiroutek, indagowany jeszcze na skoczni, przebąkiwał, że może w niedzielę kluk da radę stanąć na starcie, ale zupełnie w to nie wierzę. Ubył zatem jeden z faworytów do podium. Pech, wielki pech.
Głowa rozboleć może również od zmiennych warunków na skoczni. Jeśli w piątek będzie tak samo, chłopaki równie dobrze mogą wynająć sierotkę i losować sobie warunki przed skokiem. Kilka fajnych kandydatek nawet kręci się przy zeskoku A tak poważnie, często się zdarza, że są przestoje, że kilku zawodników łapie lepszy wiaterek, potem kilku gorszy, ale tutaj nie było żadnej reguły. Kręciło jak chciało, co minutę wiejąc z innej strony. Przykład z kwalifikacji, według listy startowej: nr 16 Hula 1,22 m/s -11,6 pkt nr 17 Yumoto -0,02 +0,2 pkt nr 18 Ziobro -1,74 +16,6 ... i.t.d.
Fajnie się na to patrzy, chwilami jest dużo śmiechu, ale jeśli ktoś chciałby się szybko wzbogacić, to śmiech może być już tylko ironiczny. Oby jednak się uspokoiło. Oferty ziemniaków nie będę lustrował (choć pobočku Fortuny tu mają, a jakże), natomiast kilka par z netu warto przybliżyć.
Skok z 2,20 na 4,0. Co takiego się stało w czwartek? Schlieri ulepił ładniejszego bałwana? Morgi szybciej znalazł zasięg neta w pokoju? Bo dla mnie nadal to Kofi jest krok przed stawką.
Pracowity Lukáš widzi tę skocznię z okna dużego pokoju. Velta nie. To powód jeden. Ważny, bo np. tak żałowany przeze mnie Koudelka w zasadzie nie mógłby tu mówić o jakimś handicapie własnego obiektu (w ostatnich 5 latach oddał na harrachowskim K125... dwa treningowe skoki, rok temu). Hlava zna go znacznie lepiej. Wie, że to jego szansa. I chyba to go zestresowało w kwalach, bo po świetnych seriach treningowych powtórzył wyczyn Stocha z Lillehammer. Jak wywinie taki sam numer w konkursie, zwraca nam za bilety. To powód drugi
Przegrać obecnie z Romo to duża sztuka. Akurat Robi jest w tej grupie artystów, którzy "nie takie rzeczy...", ale jak dotąd, pomimo kilku zaawansowanych prób, jeszcze mu się to nie udało. Będą jechali daleko od siebie, co doda pikanterii tej rywalizacji
#153 Freitag - Freund 1 1,8 betsson, stawka: 75
Obaj młodzi, obaj utalentowani, obaj przed docelową dla Niemców w tym sezonie imprezą, czyli T4S. Oczywiście, będą jeszcze loty, ale nie oszukujmy się, żaden z nich na lotach niczego wielkiego nie osiągnie. Zatem pora najwyższa wchodzić na obroty, bo do Oberstdorfu już tylko dwa tygodnie. No i tak patrzę na Freunda i jakoś mozolnie mu to idzie. Na pewno nie tak, jak rok temu. Może ten drugi konkurs w Lillehammer był przełomem (choć wg mnie więcej w tym było farta). Freitag tymczasem to jest dla mnie teraz erste klasse. Niczym Ruda Grażyna z pamiętnego kawałka
Kolejna odsłona Otwartych Mistrzostw Północnego Tyrolu. Jak na razie Morgi ma bilans 0-3. Kurs więc zacny.
#155 Kto wyżej: Niemcy - Norwegia? 1 1,65 Bwin, stawka:100
...czyli F.team.de vs Hilde&Bardal. Bo raczej nikt poza liderami nie włączy się do tej rywalizacji. Brunhilda płakała ostatnio w mediach, że te skoki to niesprawiedliwy sport, bo można bardzo chcieć, starać się, a wynik niepewny (ciekawe czy "Fryzjer" to przeczytał?). Tutaj wyładował chyba swoją złość, bo treningi poszły super, a i w kwalach oddał świetny skok. Czytaj: z Freitagiem przegrałby tylko 6 m i jakieś 10 punktów.
No i wykrakałem... Konkurs jeszcze się nie zaczął, a Kofler już mógł dziękować opatrzności, że pozostał w jednym kawałku. Było bardzo blisko czegoś znacznie gorszego niż dzwon Koudelki w czwartek. Zdołał jakimś cudem nie przekoziołkować, ale trzaśnięcie na 70.metr, tutaj, gdzie przy starym profilu wychodzi się bardzo wysoko, musiało być bolesne. A i w głowie uraz pozostał. Potem w konkursie to już była 1/3 zawodnika. Nie wiem, czy on coś jeszcze tutaj poskacze. Wyglądał wczoraj na takiego, który najchętniej opuściłby już ten cały Harrachov.
Konsternację wzbudziła wygrana Schlieriego. Stojąc przy zeskoku czuć było przecież wiaterek, a i wstążki nie stały nieruchomo. System pokazał, że minimum 129 m zapewni zwycięstwo. No i ludzie widzieli jak słaby był 2.skok faworyta, w por. do innych, a tutaj niespodzianka - 128 m przy 0,00 i jednak młody wygrał. Znowu pojawią się spiskowe teorie.
Tak jak przypuszczałem, w tych warunkach będzie ciekawie, stąd rezultaty Ito, Bardala, Zaunera czy Morassiego specjalnie nie dziwią. Tym niemniej warto obserwować, zwłaszcza pierwszych dwóch, bo wyglądają naprawdę dobrze.
Dziś drużynówka, a więc taki mocniejszy trening. Austriacy mają taką pakę, że nawet w obliczu kłopotów Koflera ich porażka z kimkolwiek (prócz Czortka) będzie nie lada sensacją. Potem raczej Niemcy i Nory. Słoweńcy powinni powalczyć o podium. Nasi? Totolotek. "Ten czwarty" jak zwykle będzie języczkiem u wagi. Dziś padło na Kubackiego. Zaczyna mocniej sypać śnieżek, jest też większy wiatr niz wczoraj, więc wyniki moga być ciekawe:)
Niespodzianek pod Czarcią Górą ciąg dalszy. Austriacy przerżnęli pierwszy raz od niepamiętnych czasów, a ci, którzy rozdawali karty dzień wcześniej dziś wrócili na swoje miejsce w szyku (jak Zauner) lub wręcz oddali kompromitujące skoki (Ito, Morassi).
Nieco więcej światła na ten niespodziewany Norowy triumf rzuca ta, naprędce sklecona, tabelka uwzględniająca sumę punktów odejmowanych za przedni wiatr: 1. Norwegia -46,8 pkt 2. Słowenia -41,2 3. Czechy -39,8 4. Polska -34,9 5. Austria -26,9 6. Niemcy -24,9
Czekaliśmy aż któryś Nor w końcu trafi złe warunki, czekaliśmy... i się nie doczekaliśmy Tym niemniej, triumf zasłużony, bo Esterrajchy poza Morgensternem i jednym skokiem Koflera nic tu nie pokazały. A'propos tego drugiego, ponoć Pointner mocno go wczoraj mobilizował, żeby nie oddawał jeszcze tego weekendu walkowerem. Efekt? W serii próbnej znowu była koszmarna bula, ale w tym drugim skoku nawet przypominał już człowieka. Może to dobry prognostyk na niedzielę...
Na razie najrówniej prezentują się tu Freitag, Bardal i Morgi. Takie też typy na niedzielę. U nas fajnie skacze Żyła, niefajnie Stoch, i to martwi. Wyniki na razie i tak są lepsze, niż technicznie skoki. Oby się szybko pozbierał, bo po Engelbergu już nie będzie na nic czasu.
Konsekwentna wiara w formę Freitaga wczoraj wreszcie się opłaciła. Aż się wierzyć nie chce, że w piątek pudłowałem typy z nim w top5 na czele... No, ale taki już ten tegoroczny Harrachov był. 20-latkowi z Breitenbrunn należą się duże brawa, bo forma formą, ale jeszcze trzeba wytrzymać presję, wiedząc jak daleko skoczyły gargamele przed nim. A wiedział, bo z tymi spikerami w Harra nic nie mogło umknąć Także brawo młody
A'propos presji, coś mógłby powiedzieć o niej nasz Piotruś Żyła. Niby wyluzowany, dowcipkujący, ale jak przyszło do decydującej próby, zamiast ataku na pierwszą dziesiątkę, była kupa śmiechu. Z 12-tu skoków w 4 dni zepsuł jeden, za to ten najważniejszy. Jak nie urok, to sraczka...
Kofler wreszcie wyszedł z otumanienia. Gdyby ten PŚ potrwał jeszcze ze dwa dni, pewnie walczyłby już o zwycięstwa Schlieri przez 3 dni nic tu nie skakał, więc i ostatniego wylądował tam, gdzie powinien. Wykorzystana okazja w piątek nie zmienia tego obrazu. Pointner ma teraz zagwozdkę, co zrobić by młody już za 2 tygodnie był mocniejszy na progu, bo na tylnym ciągu tutaj nie istniał.
Na koniec jeszcze dobra informacja dla fanów talentu Koudelki. Spotkałem go na obiekcie. Już jest wszystko OK, tomografia ponoć nic nie wykazała i już w środę Jiroutek zabiera jego i Jandysa na K90 do Ramsau. Koudy wypróbuje tylko nowe deski i wiązania, bo stare poszły w drzazgi i jadą do Engelbergu.
I dobrze, że chłopak nie wypadnie z gry, bo zbliżający się T4S zapowiada się naprawę ciekawie. Od dobrych kilkunastu lat nie było tak wyrównanej stawki w przeddzień niemiecko-austriackiej imprezy. Ktoś złośliwy zamiast wyrównanej wpisze "słabej". Może i prawda, ale właśnie dlatego powinno być ciekawie. Nijak nie widać nikogo zdolnego zmierzyć się z legendą Hannawalda. A milion franków kusi. Zwłaszcza w obliczu kryzysu wspólnej waluty
Czas szybko płynie, ledwo ekipy spakowały sprzęt w Karkonoszach, a już pora na alpejski kurort Engelberg. A jeśli Engelberg to piękna Gross-Titlis (K125, HS 137), czyli - nie licząc mamutów - największa naturalna skocznia świata. Można tu skoczyć daleko. Rekord - 141 m pospołu dzierżą Janne Ahonen (2004) i Simon Ammann (2009). Ten oficjalny, bo 3 lata temu w rozgrywanym tradycyjnie przed T4S kontynentalu Sigurd Pettersen skoczył tu jeszcze metr dalej.
Prognozy pogody niestety nie są optymistyczne. Kolejny raz może być loteryjnie. Zwłaszcza piątek ma wiać, a do tego momentami sypać marznący deszcz ze śniegiem i śnieg. Oby, jak to miało miejsce tydzień temu, choć jeden konkurs udało się przeprowadzić w porównywalnych warunkach.
Program zawodów: 16 grudnia 2011 (piątek) 12:00 - oficjalny trening (dwie serie) 14:00 - kwalifikacje
17 grudnia 2011 (sobota) 12:45 - seria próbna 13:45 - konkurs indywidualny
W porównaniu z Harrachovem w składach ekip zaszły pewne zmiany. I tak: POL: Marcin Bachleda zastąpi Krzysztofa Miętusa CZE: Powraca Roman Koudelka. Najpewniej zabraknie Martina Cíkla. GER: Martin Schmitt i Felix Schoft pozostali w kraju, na ich miejsce powołani zostali Stephan Hocke i Pascal Bodmer. NOR: Swoją szansę przegrał w Harra Johan Martin Brandt. Za niego o punkty spróbuje powalczyć Ole Marius Ingvaldsen. Zwraca uwagę przedłużająca się absencja w kadrze Johana Remena Evensena. AUT: Wszyscy Austriacy na Czertaku skakali co najmniej dobrze. Pointner obiecał jednak powrót Wolfgangowi Loitzlowi. Miejsce zrobi mu w tym tygodniu Manuel Fettner.
Już o 12 pierwsze treningi, bezpośrednio po nich kwalifikacje. Granie przed pierwszymi skokami zawsze niesie ze sobą pewne ryzyko (daleko nie trzeba szukać przykładów - Judez, Koudelka czy Kofler w Harra), za to można znaleźć lepsze kursy. Dlatego kilka propozycji warto rozważyć już teraz.
Oddsmaker Toto-mixa wystawił poprawne kursy. Zwłaszcza wziąwszy pod uwagę, że kwalifikacje rządzą się swoimi prawami i nie można przykładać do nich zbyt wielkiej wagi. Tym niemniej spróbuję za parę groszy takiego dubelka. Żyła jest w tej chwili lepszy od Huli, choć w tej parze, uwzględniając notoryczne wyskoki Piotra i mimo wszystko niezłe czucie Engelbergu przez Stefka, kurs jest nieco za niski. 1,55, nawet 1,60 byłoby OK. Zrekompensuję to sobie drugą parą, w której według mnie to Damjan jest faworytem. Uważnie przyglądałem się jego próbom tydzień temu i widzę w tym jego skakaniu potencjał. Jeszcze pewnie nie teraz, ale idzie to w dobrą stronę. Może przed Turniejem coś więcej na ten temat napiszę. Na pewno jest tutaj w stanie skoczyć dalej od rozregulowanego na razie Kocha. O ile tylko będzie mu się chciało już w piątek...
Kolejne AKO, tym razem tylko pierwsza para z kwalifikacji. Wspierany przez Finów Kaarel Nurmsaluu skacze coraz lepiej (złośliwie można rzec, że przy obecnej formie reprezentantów Suomi już niebawem Kaarel będzie jedynym, któremu w Kraju Tysiąca Jezior będą chcieli kibicować), myślę jednak, że przy normalnej dyspozycji obydwu, to wicemistrz świata juniorów powinien być zdecydowanie lepszy. W pozostałych parach raczej bez sensacji. Wierzę w Morgensterna. Jego skoki z dnia na dzień wyglądały solidniej. Nieco zdziwienia może budzić typ na Michiego w 15-tce. To też pokłosie ubiegłotygodniowych obserwacji. Engelberg podobnie jak Harrachov dysponuje naturalnym obiektem. Wierzę, że ambitny Niemiec dopasuje się także do szwajcarskiej skoczni. A jeśli tak, to pozostanie ściskać kciuki, by ustał to, co uleci w miarę bezboleśnie. Przy 17,5 za styl (czyli 52,5 pkt) powinien być w 15-tce.
Czeski pojedynek. Normalnie na 10 tego typu "soubojů" Jandys wygra 8. Tyle, że normalnie u dumy Frensztatu już dawno nie jest. Sam fakt, że to jego Jiroutek męczył wypadem do Ramsau w środku tygodnia potwierdza, że różowo nie jest. Honza także zaczął sezon słabiutko. Patrząc jednak na jego kolejne próby w Harrachovie nie dało się zauważyć postępu. W niedzielę wygrał już z Kubą w obydwu skokach przy niemal identycznych warunkach. Niewiele, ale jednak wygrał. To już nie przypadek. Nie widzę tutaj aż takiej przewagi Jandysa, a jak mawiają starzy górale "value trza grać a nie nad nim dumać".
#170 Janne Happonen - Anssi Koivuranta 1 1.75 Martin Koch - Matti Hautamäki 1 1.75 Simon Ammann - Tom Hilde 1 1,60 betsafe, AKO 4,90, stawka: 30
Finowie spisują się bardzo słabo. Dużo by pisać o przyczynach, faktem jest, że w tej chwili jedynym do którego trudno mieć pretensje jest rekonwalescent, Janne Happonen. Liczę, że chłopak z Kuopio pomału będzie się piął w górę. Podobnie jak Simon, dla którego te konkursy będą ostatnim dzwonkiem. W końcu zapowiedział otwarcie walkę o laur na Czterech Skoczniach, a mistrzowi olimpijskiemu nie przystoi rzucać słów na wiatr. Typy oczywiście warto zagrać singlami. Tutaj, na razie bawimy się w AKO.
Jeszcze do niedawna powątpiewałem w to, czy Romo do lutego zdobędzie jakiekolwiek punkty PŚ, a tymczasem nie minął miesiąc skakania, a ex-rekordzista świata w długości lotu ma już na swoim koncie ponad 20 oczek. Widać mają w Norwegii świetnych speców od rehabilitacji. Tydzień temu Bjoern skakał - śmiem twierdzić - nawet powyżej tego, na co go obecnie stać. Ale zauważmy, w niedzielę trafił na najgorsze z możliwych dla siebie warunki (1,2 i 1,6 m/s w plecy) i... wygrał z Hilde dość pewnie. Kiedy szczęścia miał więcej (w sobotniej drużynówce) odleciał Tomowi na ponad 10 punktów. Nie widzę w tej parze aż takiej przewagi wyżej notowanego z Norów.
Ostrożnie, bo jednak przed pierwszymi próbami grać mocno przeciwko bądź co bądź fenomenowi skoków, nie jest zbyt rozsądnie. Ale jak na razie, kierując się ostatnimi dokonaniami, niewiele przemawia za Schlirim.
Piękno lotu kontra siła. Jak na razie minimalnie lepszy w bezpośrednich pojedynkach był Robi. Nie musi się to powtórzyć w sobotę, ale pamiętać należy, że przy bardzo prawdopodobnych bliskich sobie odległościach noty sędziowskie będą sprzymierzeńcami następcy Ulagi i Peterki.
Teoretycznie różnica klasy. A praktycznie, albo w plecy, albo ledwo ledwo. To o Kamilu. Krytycznie, bo od 3-krotnego zwycięzcy konkursów PŚ wymagać należy więcej niż od solidnego (i chwała mu za to) rzemieślnika, długo pozostającego poza jakąkolwiek kadrą. Myślę jednak, że Kamil wyleczy się w końcu z tego "wirusa Lillehammer". Musi, bo jeśli nie, tegoroczny T4S będzie dla nas wyjątkowo nudny.
Skoro powiedziało się A i zagrało Morgiego przeciwko młodemu, nie wypada zapominać o rewelacji tego sezonu, w której formę nadal wierzę. Przynajmniej do sobotniego popołudnia.
10.00 - seria treningowa bezpośrednio po niej, ok. 11.00 - kwalifikacje 13.45 - konkurs
Tyle uzgodniono na wieczornej odprawie. Co z tego uda się zrealizować, to inna sprawa. Dzisiaj wyglądało to koszmarnie. Porywisty wiatr, deszcz ze śniegiem i błoto, dużo błota. Piękna zima w Alpach...
Zawsze, kiedy w trakcie konkursu wiatr odwraca się, wiejąc raz pod narty, raz w plecy, nie można mówić o w pełni sprawiedliwych warunkach. Zawsze też będą poszkodowani i pewna grupka szczęśliwców. Nie inaczej było wczoraj, ale biorąc pod uwagę jak wyglądał masyw Titlis jeszcze w piątkowy wieczór, to i tak czapki z głów przed organizatorami, że ten konkurs w ogóle doszedł do skutku. I stał na wysokim poziomie, będąc momentami całkiem emocjonującym.
Czasem bardziej pamięta się tego, który przegrał, niż triumfatora. W sobotę wielu twierdziło, że Schlieri zwyciężyłby gdyby nie feralny upadek. Bzdura, nie miał szans. Musiałby za swoją drugą próbę uzyskać minimum 57 pkt (3x19,0) żeby ex-aequo z Bardalem stanąć na najwyższym stopniu podium. Takie noty byłyby skandalem.
Z grubej rury na początek, ale trzeba być konsekwentnym. Skoro młody przegrał ze skaczącym niczym automat Norwegiem dzień wcześniej, tym bardziej po bolesnym upadku jego szanse nie wzrosną.
Nie chce mi się teraz sprawdzać, ale to raczej pierwszy raz w karierze Simona, kiedy w konkursie PŚ przegrał z Jurą. I raczej ostatni. Nic nie ujmując ambitnemu Słoweńcowi, który uśmiech fortuny potrafił przekuć na życiowy wynik.
#182# Matura-Wank 1 1,72 betsafe, stawka: 100
Tak jak pisałem w piątek, forma Honzy idzie w górę i w tej chwili wygląda to naprawdę fajnie. Czy starczy na młodego Niemca? Wank miewa dobre skoki, ale ze stabilnością jest już znacznie gorzej.
Denis pozytywnie zaskoczył. Przy każdym jego lądowaniu pachnie glebą, ale jak na razie udaje się bezboleśnie kończyć próby. I to całkiem daleko. Dla odmiany Zaunerowi sobotni konkurs kompletnie nie wyszedł. Skok w kwalifikacjach (oddany w koszmarnych warunkach) pokazał jednak, że forma z Harrachova nie uleciała. A jeśli tak, to wcale nie jest w tej parze na straconej pozycji. Zwłaszcza, że tym razem wiaterek może już Rosjaninowi nie sprzyjać.
#184 Ammann-Korniłow 1 1,60 expekt, stawka: 150
Jak wyżej. Dla Simona nie pojedynki z pucharowymi średniakami, nie oczko wyżej czy niżej, jest tu clou sprawy. On musi złapać wreszcie swój rytm, uwierzyć w to, że jest w stanie doszusować do ścisłej czołówki, bo inaczej Cztery Skocznie staną się swoistą idee fixe jego spełnionej przecież kariery. Niczym dla Adama olimpijskie złoto. Jestem przekonany, że Kuenzle wie co robi, a Simon uczyni dziś wszystko, aby zapewnić sobie spokojniejsze święta.
#185 Freitag-Ito 1 1,47 expekt, stawka: 100
Freitag, czyli największe rozczarowanie sobotniego konkursu. Dlaczego zatem w ogóle ruszam Niemca? Wydaje mi się, że dużą rolę w sobotniej klęsce odegrał brak skoków w przeddzień. Ewidentnie Titlis Freitagowi nie leży, nie wstrzelił się w nią z automatu, jak to bywało w poprzednich konkursach. Myślę jednak, że to trochę "syndrom Koflera" z Harrachova. Ze skoku na skok powinno być już lepiej. A mają jutro przed sobą aż 4 próby. Ze strony doświadczonego Japończyka, poza jednym wypałem na czeskiej ziemi, specjalnych postępów nie widzę.
Zabawne... Schlieri potrzebował mocno trzasnąć się w głowę, by wreszcie oddać dwa równe, spokojne, bezproblemowo ustane i niemal idealne stylowo skoki. Technicznie, to był zdecydowanie jego najlepszy konkurs w tym roku. Można? Można. Tylko trochę spokoju.
Emocjami z końcówki można by zaś obdzielić ze trzy inne konkursy. Rzadko się zdarza, żeby wygrać mógł dosłownie każdy ze ścisłej czołówki po 1.serii. A tu triumf na wyciągnięcie ręki miało sześciu chłopa! Przecież gdyby Kofler musnął dłonią śnieg, wygrałby Kamil. Z tymże Kamilem różnicą niecałego metra przegrali Bardal, Schlieri i Morgenstern. A przecież chwilę później łapał się za głowę załamany Freitag, który tylko własnej niefrasobliwości zawdzięcza brak drugiego skalpu w karierze. To jest jednak piękny sport, te skoki
...jak nie wieje "ze wsjeh storon";) Tym razem także nie było idealnie, i przy całym entuzjazmie nie należy o tym zapominać. Niestety, znowu padło na grupę z Neumayerem, Zaunerem i Ammannem. Nie mieli oni szans zaistnieć w tym konkursie, choć Simon szczęśliwie uciekł spod topora, a w 2.serii już sobie świetnie poradził. Ta finałowa seria była już rozegrana w naprawdę porównywalnych i sprawiedliwych warunkach. Wreszcie. I oby tak częściej.
Za 10 dni Turniej. Tydzień temu pisałem, że zapowiada się na najciekawszy od kilkunastu lat. Nie wiem co napisać dziś Przecież jeszcze wczoraj mało kto przypuszczał, że na noworocznym tourze wygrać może ktokolwiek oprócz Bardala, Schlierenzauera i Morgensterna. A dziś mamy na tym samym levelu z powrotem Freitaga z Koflerem, a do drzwi elity pukają (ba, już łomoczą:)) Simon, Freund i - co nas najbardziej cieszy - Kamil A w studio TVP z właściwym sobie, stoickim spokojem nasz Apollo jako swego faworyta do podium wymienia... Hilde Gdzieś bliziutko jest jeszcze mocniejszy ze skoku na skok Koch. Oj, będzie się działo... Ja już swojego faworyta mam, ale na razie ciiicho sza. Żeby nie zapeszyć
P.S. Zamienię bilet na mecz Polska-Grecja 1.kategorii na karnet Vierschanzentournee 3.kategorii
Święto skoków pora zacząć A zaczynamy, jak zawsze, na pięknym Schattenbergu...
Schattenbergu kapryśnym i samolubnym, lubiącym być głównym aktorem widowiska. Tak było dwa lata temu, tak było rok temu, zapewne nie inaczej będzie w jubileuszowym turnieju. A przedsmak tego, co potrafi Góra Cieni, mieliśmy już w kwalifikacjach. Wiało, jak chciało I to była jedyna warta zapamiętania informacja tego dnia. W piątek ma być... gorzej
Emocji nie powinno zabraknąć, ciężko natomiast będzie wzbogacić się na tym konkursie. Ale... no risk - no fun, jak mawiają starzy Bawarczycy
#187 Marco Grigoli - David Winkler 1 1,74 Expekt, stawka: 100
Obydwaj skaczą z faworytami całego Turnieju (odpowiednio: Marco ze Schlierenzauerem, Winkler z Bardalem), obydwaj szansy na drugą serię upatrywać mogą raczej tylko w nieszczęściu wielkich, niż we własnych umiejętnościach. Co nie zmienia faktu, że te - w mojej opinii - znacznie większe ma Szwajcar. Choć młodszy o 2 lata od Winklera, poznał już smak skakania w elicie, a na zapleczu, po odejściu Kuettela, jest jedynym solidnym zawodnikiem Helwetów. Ten tydzień ma nader pracowity. We wtorek i środę skakał w CoC w Engelbergu. I skakał dobrze, w obu konkursach kręcąc się wokół pierwszej 10-tki (7. i 12.). Nie sądzę, by przy porównywalnych warunkach mógł przegrać z Winklerem, którego największym dotąd osiągnięciem jest uciułanie 28 punktów w tegorocznej LGP (był w lecie 8. Niemcem cyklu). Niestety, nie będą jechać obok siebie, a to nakazuje ostrożność.
#188 Thomas Morgenstern top4 NIE 1,95 Bwin, stawka: 65
Grać przeciwko takiemu zawodnikowi, to zawsze ryzykowne. Ale tym razem kilka przesłanek jest. Z wiatrem jeszcze nikt nie wygrał, a wczoraj Morgi dwa razy był w niezłych tarapatach. To zawsze zasiewa jakąś niepewność w zawodniku. Nawet takim.
#189 Richard Freitag top5 TAK 2,55 Bwin, stawka: 40
Co prawda jak na razie nic na to nie wskazuje, aby młody Niemiec odegrał w Oberstdorfie pierwszoplanową rolę, ale trzeba być konsekwentnym. Tyle razy mu wierzyłem, że nie wypada wprost inaczej w głównej imprezie
Typować skoki słoweńskiej pchły, to jak czytać w myślach kobiety. A nie każdy jest Pierniczkiem... Kiedy Jernej zasygnalizuje już powrót do wysokiej formy, w decydującym momencie spartoli niemiłosiernie, by za tydzień wypalić z niczego. Tym razem warunki mają być same w sobie loteryjne, więc to może dobry moment by zaryzykować Cały czas twierdzę, że w tych damjanowych skokach idzie ku lepszemu. Akurat ten kwalifikacyjny był nijaki, fakt, ale jednak dał spokojną przepustkę do konkursu. Weteran z Japonii jest w tej chwili wielką zagadką. Przede wszystkim ma bardzo mało oddanych skoków na śniegu. Naturalnym ruchem wydawało się wysłać go na przedturniejowy CoC do Szwajcarii, ale Japończycy zrezygnowali z tego. Wszyscy pod Schattenbergiem będą mocno kibicować rekonwalescentowi, ale czy żywa legenda skoków da radę tak szybko odbudować formę? Może być trudno.
#191 Martin Koch - Bjoern Einar Romoeren (1.seria) 1 1,35 betsson, stawka: 300
W porównywalnych warunkach obecnie na 10 skoków, w 8 wygra Austriak. Pytanie, czy będą porównywalne...
Colloredo, o dziwo, ostatnio jest bardzo regularny. Już w Harrachovie pokazał naprawdę fajne skoki, w Engelbergu było jeszcze lepiej (ba, dwukrotnie ocierał sie o pierwszą dziesiątkę!), wczorajszy kwalifikacyjny skok tylko potwierdził, że forma nie uleciała. Były podopieczny Tadeusza Bafii z dalekiej Kanady nie jest już postacią anonimową. Rok temu zdobył swoje pierwsze punkty PŚ, a na zapleczu wchodził nawet do pierwszej dziesiątki. Teraz, po naprawdę udanym skoku w kwalifikacjach, stanie przed "życiową" szansą zdobycia swoich pierwszych w karierze pucharowych punktów w czasie T4S. Trzeba mu życzyć powodzenia, ale obiektywnie, będzie to bardzo trudne.
Nigdy jeszcze w historii Turnieju Czterech Skoczni nie odwołano zawodów. Owszem, raz, trzy lata temu, jeden z konkursów przeniesiono z Innsbrucku do Bischofshofen. Ale zawsze były cztery konkursy. I ta presja historii, a także mediów i kibiców, paraliżuje.
Ja nie zazdroszczę Hoferowi. Nie było możliwości przeprowadzenia dziś zawodów w uczciwych warunkach. Kiedy okazało się, że nie rozróżniająca koloru kasków aura tak samo sponiewierała maluczkich, jak i wielkich, serię przerwano. Bo Turniej bez Schlierenzauera, Freitaga czy Kocha byłby farsą. Owszem, byłby. Ale o tym, jak fatalnie Miran Tepeš reagował na zmieniające się warunki na obiekcie podczas tej serii, można by sporo napisać.
Bo prawdziwe nieszczęście zaczęło się przed skokami pary Eisenbichler-Schmitt, kiedy już wyraźnie pojawił się mocny tylny ciąg, na co jury zareagowało... obniżeniem belki Dlaczego nie cofnięto natychmiast tej bezsensownej decyzji?! Cofnięto dopiero po słabym skoku Schlieriego, de facto robiąc pi€knz prezent Morgiemu. I w tym momencie już było po konkursie. Bo jak to? Równi i równiejsi na oczach milionów?
Piękna turniejowa historia wyprosiła chyba w niebiosach godzinę spokoju, bo jakimś cudem udało się przeprowadzić powtórzoną 1. serię. W miarę, jak na ten dzień, obiektywną. I dlaczego na tym nie poprzestano?!
Jeśli obrońca brązowego medalu sprzed roku łamie kręgosłup, a główny faworyt Turnieju, widząc, że za chwilę wyląduje w szpitalu, rwie skok niemal łamiąc nogi, to zasadnym jest zadać pytanie: czy warto było ryzykować? Dlaczego nie zakończono tej loterii po 1. serii?
O sportowej stronie widowiska jakoś niespecjalnie chce się dziś pisać.
Jaki ten los jest przekorny... Kiedy Schlierenzauer zadziwiał świat, odlatując swoim rywalom niczym swego czasu nasz Orzeł z Wisły, Turnieju Czterech Skoczni nie wygrał. Teraz nie skacze wcale lepiej od rywali (ba, to pechowi innych zawdzięcza dwie wygrane na niemieckiej ziemi), ale wszystko wskazuje na to, że właśnie teraz odniesie wreszcie swój upragniony triumf w noworocznej imprezie.
Ponad 20 punktów przewagi na tym poziomie to naprawdę dużo. W zasadzie jest dla mnie tylko jedno "ale". Historia. Umówmy się, chłopak ma do Turnieju Czterech Skoczni ogromnego pecha. A przynajmniej dotąd miał Łupnia dostawał w najmniej spodziewanym momencie. Na własnej skoczni, w dzień swych urodzin, przed morzem czerwono-białych flag... Młodzieńcza, zgubna fantazja czy istne fatum? Już za dwa dni się przekonamy
Fajnie, że Kamil odżył. Będziemy jeszcze mieli trochę emocji. Obawiałem się, czy po dzwonie w Oberstdorfie będzie jeszcze umiał się zmobilizować. Na szczęście wygląda na to, że wszystko jest OK. Niestety, na drugim biegunie Piotrek Żyła. Coraz mniej jest OK. Ze skoku na skok
Dzień przerwy dobrze wszystkim zrobi. Może nawet BER podleczy kaca Tymczasem na półmetku najistotniejsza z klasyfikacji wygląda tak:
1 SCHLIERENZAUER Gregor Austria 557.8 2 KOFLER Andreas Austria 535.6 3 ITO Daiki Japonia 532.3 4 MORGENSTERN Thomas Austria 532.2 5 FREUND Severin Niemcy 526.2 6 KOUDELKA Roman Czechy 517.7 7 BARDAL Anders Norwegia 514.1 8 AMMANN Simon Szwajcaria 489.8 9 STOCH Kamil Polska 489.1 10 KRANJEC Robert Słowenia 487.9
Trzecia arena turniejowych zmagań. Sentyment do starej Bergisel pozostał, ale ta nowa jest tak urzekająco piękna, że nie mogłem sobie odmówić
Już od 11.45 pierwsze treningi, a o 13.45 kwalifikacje. Z zasady nie typuję quali, ale na Turnieju ich znaczenie jest inne. Dla wielu to decydujący skok. Spróbujmy więc coś uszczknąć z oferty ziemniaków.
#201 Loitzl W.-Fettner M. 1 1.75 Koch M.-Zyla P. 1 1.30 Takeuchi T.-Colloredo S. 1 1.28 Milenium, AKO 2,91, stawka: 100, EWK 256.08
#201 Loitzl W.-Fettner M. 1 1.75 Koch M.-Zyla P. 1 1.30 Takeuchi T.-Colloredo S. 1 1.28 +156.08
Ciekawie się ten Innsbruck zapowiada. Niby wieje najsłabiej jak dotąd, choć niestety nadal zmiennie (wg oficjalnych pomiarów z quali tangent od -0,71 do +0,43 m/s), ale najmniejsza turniejowa skocznia i prędkości najazdowe nawet poniżej 88 km/h - przy zmiennych warunkach to robi swoje.
Ci, którzy jeszcze dwa dni temu aspirowali do ścisłej czołówki, mieli dziś duże problemy. Największy przegrany, pięknie ostatnio skaczący Jure Sinkowec konkurs obejrzy z trybun. Obaj Samuraje we wtorek nie istnieli, co gorsza Ito już nawet te farfocle ląduje na tyłku Zachodzę w głowę, jak to możliwe? Przecież to wyborny technik.
A tymczasem "moralnego zwycięzcę" z Garmisch czeka trudny bój w 1.serii z Freitagiem. Aż zajrzałem w domowe archiwum, by sprawdzić kiedy ostatni raz Ito coś konkretnego skoczył w Innsbrucku. W ostatnich 5 latach, niezależnie od formy, nie przekraczał tu 120 metrów. Ale zmory przeszłości precz. Mam nadzieję, że wstrzeli się wreszcie w tę Bergisel w konkursie. Tego mu mocno życzę, bo jeśli przetrwa Innsbruck, może dużo zamieszać w generalce
Podobnie jak Kamil dzisiaj. Ale nie zapeszajmy... Oby tylko deski mu pojechały, bo na progu jest bardzo dobrze.
A bukmachersko, skoro po udanych kwalach zysk już jest, a ostatnio, jakby wbrew warunkom, trwa pasmo sukcesów, tym razem nieco przystopuję. Losu kusić nie warto, a coś mi podpowiada, że "będzie się działo"
#206 Freitag top5 NIE 1,25 +50 ---------------------- +69,08
Budżet: 5025,52 +69,08 = 5094,6
A więc 60. Turniej Czterech Skoczni się skończył. Skończył się w momencie, kiedy, jak gdyby nigdy nic, wypuszczono na stracenie walczącego o podium Ito, po czym bezczelnie wyczekano na idealne warunki dla Koflera, Schlierenzauera, Bardala i reszty. Niestety, nie dla lidera z Polski.
Swoją opinię odnośnie środowej "rywalizacji" już wyraziłem we właściwszym miejscu, bezpośrednio po konkursie. I choć sporo godzin minęło, ciężko mi nad tym przejść do porządku dziennego. Podziwiam Stocha, który niezależnie od tego co się dzieje wokoło, jest wiecznie uhahany. To chyba ta Wódka...
Panowie Hofer, Ganzenhuber i Tepeš zrobili dziś najgłupszą rzecz, jaką zrobić jeszcze mogli. Udowodnili dobitnie, że w prowadzonym przez nich cyklu istnieją podwójne standardy. Jak mamy rozumieć decyzję z Oberstdorfu, po tym, co stało się na Bergisel?
Bo rozumieć ją można, niestety, tylko tak: są równi i równiejsi. A mówiąc bardziej kolokwialnie, to było zwykłe sk.rwysyństwo.
Wykasowali trzeciego w generalce Ito. Po raz drugi zresztą. Wykasowali prowadzącego po 1. serii Stocha. Ale najgorsze, że bezczelnie wyczekali na idealne warunki dla Koflera i reszty. Na oczach milionów kibiców.
Żeby uratować twarz, były dwa wyjścia. Najlepsze: anulowanie serii. Tak samo jak w Oberstdorfie. A skoro już czekali na idealne warunki dla swoich - co z uczciwością niewiele miało wspólnego - TAK SAMO należało wyczekać na analogiczne dla Stocha. Choćby dwa razy dłużej niż czekaliśmy na Austriaków.
Szkoda, że Japończycy to taki grzeczny naród. Kto inny na miejscu Ito przywaliłby po prostu pierwszemu z brzegu w kamizelce FIS-u. Zniszczyli chłopakowi kawał marzeń. I ciężkiej pracy. Szkoda, że Kruczek nie miał jaj, by po prostu Stochowi nie machnąć chorągiewką. Zdyskwalifikowaliby go, jak kiedyś Małysza. Ale może afera, która by niewątpliwie wybuchła, przyniosłaby jakiś pozytywny skutek.
A tak wszyscy są zadowoleni. Trójka Austriaków zajmie trzy pierwsze miejsca na Turnieju. Sukces bez precedensu. Nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał. Tylko kogo ten Turniej jeszcze interesuje?
Bischofshofen obejrzę już tylko ze statystycznego obowiązku.
#207 Czy w sytuacji, gdy G. Schlierenzauer (AUT) lub A. Kofler (AUT) zepsują swoje skoki, jury ogłosi anulowanie wyników? TAK 1,45 bet-vor-spring, stawka: każda
Serii KO nie będzie. Bardzo trafne posunięcie. W tej chwili jedyne niebezpieczeństwo dla Austriaków jest takie, że któryś z nich trafi na złe warunki i zepsuje swój skok. A co za tym idzie, zniweczy sukces w generalce. Przy KO praktycznie nierealne byłoby, aby Schlierenzauer, Kofler i Morgenstern skakali obok siebie. Teraz mają to zapewnione. Jeśli warunki będą dobre - skoczą. Zapewne świetnie. Jeśli będą fatalne - zrobi się przerwę i wyczeka na lepsze. Choćby i 10 minut. Jak w Innsbrucku. W ostateczności anuluje się serię. Jak w Oberstdorfie.
Zresztą, czuję, że nie będzie żadnej woli po temu, aby ten konkurs przeprowadzać. I przy pierwszych większych kłopotach na wybieg wyjdą dziewczęta w ludowych strojach tyrolskich, z tacami pełnymi nagród.
#208 Robert Kranjec-Martin Koch 2 1,75 betgun, stawka: 200
Robi przed Innsbruckiem miał wielką szansę na wysokie miejsce w jubileuszowym Turnieju. I należało mu się ono. Jak psu zupa. Ale w bezsensownej 2.serii dostał podobną szprycę jak Stoch i Turniej się dla niego skończył. Jest na 17. miejscu w generalce. Rok temu skończył 21. W B'hofen zapewne loteria będzie jeszcze większa niż w Innsbrucku. Znowu może trafić wdupenwind. I coś mi się zdaje, że może mieć już na to wszystko wy*ebane. Nie wiem, czy będzie mu się chciało ciągnąć do tej "zony przyzwoitości", która tu rozpoczyna się na 120-ym metrze.
Martin, tradycyjnie, skacze w kratkę. W premierze słabo, ale i szans żadnych nie miał. W GaPa gapą nie został. Tam powalczył. Innsbruck żałosny. Ale to nie jego obiekt, nie jego żywioł. Co innego autostrada im. Ausserleitnera. To skocznia stworzona dla Kocha, i chyba też jego ulubiona z dużych. On tam zawsze coś skakał. Nawet z niczego. Oto jego skoki z B'hofen z ostatnich 3 edycji:
Uff, wreszcie to się skończyło. Tak jak przypuszczałem, jedna seria. I daję sobie rękę odciąć, że gdyby nie farfocel Koflera, a potem jego świetny skok w 2.serii, zakończono by to wszystko przynajmniej godzinę wcześniej.
Co znamienne, były już tegorocznym Turnieju takie sytuacje, gdzie aura przerywała rywalizację. Ale zawsze następował restart serii. Tutaj od początku zakładano kontynuację. Choć warunki, w jakich przyszłoby skakać pozostałej 20-tce miały się nijak do tych Freunda, Fettnera, a przede wszystkim Koflera. To też rodzi pytanie, dlaczego?
A Kofi może sobie dopisać do rachunku kolejny zaprzepaszczony w ostatniej chwili skalp. Na pewno rekordzista spośród obecnie skaczących.
Koch, na którego liczyłem, niestety nie miał szczęścia. 0,64 m/s w plecy (+6,0 pkt.) to za dużo. Z jego torem lotu przyciska do gleby. Za to Kranjec, wprost przeciwnie. To przed nim wywalił się Hlava i dostał 5 min. przerwy. W tym aspekcie szkoda, że tej 2.serii nie było.
Ale tylko w tym. Zwijać ten majdan, rozdać mniej czy bardziej zasłużone puchary, a za tydzień pierwsze w tym roku loty. Będzie spokojniej, będą inni faworyci. Dobrze to zrobi całemu środowisku.
Kulm-inacja sezonu przed nami. Loty na mamucie w Bad Mitterndorff, potem Zakopane, a za pasem już lotniczy czempionat w norweskim Vikersund. Będzie więc teraz nieco spokojniej, ale dla najlepszych to istotny sprawdzian formy przed jedyną mistrzowską imprezą sezonu.
Bukmachersko, nie mam złudzeń, w sobotę wiele nie zarobimy. Jeśli trener kadry mówi, że "może na te dwie godziny aura się zlituje i popołudniu uda się coś przeprowadzić", to wiele wyjaśnia. A na system kompensacji nie w tym wypadku co liczyć. Niestety, w przypadku obiektów mamucich jego funkcjonowanie jest iluzoryczne. Kilka punktów dodane za gorszy wiatr, przy skoku krótszym czasem o 20-30 metrów, jest - nie ukrywajmy - niczym.
Show must go on, odradzając zatem inwestowanie większej gotówki, zagram dziś kilka typów.
#211 Ammann-Evensen 2 2,70 expekt, stawka:35
Simon na mamutach zawsze był kozak. Najczęściej nawet przekozak. Latał daleko, zupełnie mając gdzieś opinie fachowców o jego "nielotniczej" sylwetce i warunkach. Piszę w czasie przeszłym, bo tu będzie pewną zagadką. Zrezygnował z zakończenia Turnieju, wczoraj ze względu na aurę nie skakał nikt. Nie twierdzę, że ten konkurs zawali, ale takie powroty, zwłaszcza na mamuta, są zawsze trudne.
Evensen jest w tym roku rozczulająco słaby. I dobrze mu z tym. Wie, że w PŚ niczego nie osiągnie. Jego pięć minut ma przyjść na koniec lutego. Paradoksalnie, te wszystkie błędy, które popełnia na normalnych obiektach, tutaj mogą mu pomóc. Na to liczę. I na trochę szczęścia. Bo jeśli dostanie mocniej w plecy, może nawet nie być awansu do drugiej serii. On tu po prostu trenuje.
Pojedynek dwóch wielkich pogromców mamutów sprzed kilku lat. Według mnie to BER ma obecnie większy potencjał do dalekiego latania, stąd - już bez rozpisywania się nad niuansami - taki kurs jest godny zainteresowania.
#213 Janda-Neumayer 2 1,60 stawka: 100
Jeśli istnieje wzorzec antylotnika, to jest nim mój ulubieniec z Frensztatu. Jeśli istnieje wzorzec skokowej brzydoty - jest nim Neumayer. Tyle, że na mamutach można latać nawet tak topornie jak Neumayer, na stojąco jak Jussilainen, bokiem jak Weissflog, ważne, by daleko
Festiwal skoków pod Giewontem czas zacząć. De facto, zaczął się już wczoraj, ale - jako się rzekło - wszyscy czekamy na festiwal, a tymczasem czwartkowe kwalifikacje przebiegły raczej w klimacie posępnej zadumy. Nad brakiem Adama głównie. Bo patrzeć specjalnie nie było na co.
Błyskawiczny quiz: kiedy ostatni raz w pucharowej karuzeli mieliśmy konkurs ze sprawiedliwymi warunkami i równymi szansami dla wszystkich? Tak tak, to już mała rocznica. Dokładnie miesiąc temu - w Engelbergu. Fragmentów GaPa nie ma co liczyć. Miałem mocną nadzieję, że w końcu na naszej ziemi aura odpuści, ale chyba za małej jestem wiary. Jeżeli w piątek warunki będą takie same jak podczas kwalifikacji to żadne typowania nie mają sensu.
No i otworzy się ogromne pole do popisu przed jury (popisu rozumianego w sensie zmazania plamy z Innsbrucka). Zanosi się na to, że tutaj też będzie można puścić skoczka A i skoczka B w przyjętym przed konkursem korytarzu. Jego stany górne od dolnych znaczyć będzie różnica 20 metrów odległości zawodnika. Żadne punkty tego nie zrekompensują. Mam nadzieję, że tym razem panowie trzy razy zastanowią się zanim bezmyślnie wcisną przycisk. Nawet kosztem przeciągania widowiska.
#217 Freund-Koudelka 2 2,0 bet365, stawka:50
To Niemiec jest wyżej w pucharowej klasyfikacji, to on lepiej skakał w treningach, zdecydował się też oddać skok w kwalach (notabene znakomity), ale coś mi się wydaje, że mały wojownik z Łomnic łatwo w piątek skóry nie sprzeda. Jego szalenie agresywny styl skakania przy tym profilu skoczni, a przede wszystkim przy spodziewanych zmiennych warunkach może być obosieczną bronią, z drugiej jednak strony Krokiew na pewno zna lepiej od Niemca. Rok temu herr Freund trzykrotnie sprał Czecha na kwaśne jabłko. Może pora na rewanż? Bo to, że Koudy na Krokwi skakać potrafi, pokazał sezon 2008/2009 (4. i 7. miejsce).
Przyznaję bez bicia, że talenciak z hutniczego Aue jest dla mnie w tej chwili małą zagadką. Był jednym z pewniaków na Turniej, a tymczasem co było, wszyscy widzieliśmy. Der klops. Grosse klops. Dlaczego? Nie wiem do końca. Po części pewnie trema (oczekiwania kibiców były jednak konkretne), po części szalenie loteryjne warunki (przecież już w pierwszym skoku zaliczył bulę, która kończyła de facto jego turniejowe marzenia, uratowało go tylko zrestartowanie serii). Mimo wszystko nie wierzę, mimo wszystko, w to, że forma z grudnia tak nagle uleciała. Spodziewam się raczej powrotu Richarda do ścisłej czołówki. Dlaczego więc poza top4? Bo jednak w piątek może być mu bardzo ciężko. Tych kandydatów do "czwórki" jest naprawdę wielu. Chyba jeszcze nie dziś.
Dobra wiadomość jest taka: Rune Holta, jak zwie go nasz najlepszy komentator, skoku nie zepsuł już od 6 konkursów. Zupełnie odwrotnie niż Sklett. Jest też niestety zła wiadomość (o której zbuki co prawda nie wiedzą): rano podczas treningowej gry w siatkówkę Velta zderzył się z Evensenem. Przydzwonili zdrowo, bo JRE w ogóle wycofał się z zawodów. Velta skoczył w kwalach. Mocy w tym nie było, ale jak się okazało inni skakali jeszcze słabiej. Na to samo liczę w konkursie.
Obaj na równi pochyłej, choć jeszcze miesiąc temu aspirowali do czołowych lokat. Sinkowec wpadkę roku już zaliczył - w Innsbrucku będąc w naprawdę dobrej formie odpadł w kwalifikacjach. Sebastiano stać jeszcze na niespodzianki in minus rodem z pokładu Costa Concordia. Dobrze, że jest Morassi. Zawsze może powiedzieć, że "ten Andrea to dopiero jest słaby"
Niestety, to co wczoraj pisałem sprawdziło się co do joty. Konkurs rozegrany na siłę, więc i wyniki "z kapelusza". Zwycięstwo Kamila oczywiście bardzo cieszy. Kolejny skalp do kolekcji Nie ma jednak co ukrywać, że skoro z 4 najwyżej sklasyfikowanych w PŚ zawodników, trójka została wyautowana, to coś tu jest nie tak. Pozostaje liczyć na to, że może wreszcie aura się zlituje. Choć wiara to marna, jak skoki "Stefanka".
Kilka par podam, aby temat żył, jednak w tych warunkach najrozsądniejsze jest kupić dobrą pizzę i zagrać coś ciekawego na live. Smacznego
Kiedyś musiał przyjść gorszy weekend i przyszedł akurat w Zakopanem. Zważywszy na warunki w jakich toczyła się rywalizacja, jakoś mnie to nie dziwi. A kiedy te ostatnie w niedzielę całkiem sympatycznie się ustabilizowały, gapiostwem popisało się jury, za późno obniżając belkę w II serii. Stąd perełki w postaci (wy)skoku Piotrka "Flaszeczki" a przede wszystkim kosmicznego lotu Skletta. Ciut więcej zimnej krwi i mielibyśmy nowego rekordzistę Wielkiej Krokwi
Teraz czas na Sapporo. Okaże się, komu zależy w tym roku na Kryształowej Kuli, a komu nie. A w zasadzie już się okazało. Schlierenzauer do Japonii nie poleci. Kofler, Morgenstern, Stoch i najpewniej Bardal - tak. Oni zyskają. Jeżeli Koflerowi uda się tutaj odskoczyć, ciężko będzie mu wyrwać żółty trykot do końca sezonu. Wbrew obiegowej opinii i temu, co pokazało Tauplitz, on potrafi radzić sobie na mamutach i nie raz już zadziwił. Stąd, pomimo nieco okrojonej stawki, zapowiadają się ciekawe konkursy. Zważywszy na porę, tradycyjnie, raczej dla koneserów. Ale żeby zobaczyć jeszcze raz Funakiego i Okabe w pucharowej rywalizacji warto zarwać nie jedną, a trzy noce:)
Jako wyznawca talentu Robiego, nieco wbrew sobie, a i loteryjne jak zwykle Sapporo nie sprzyja snuciu trafnych scenariuszy zdarzeń, ale widzę to tak, że pomimo absencji Simona i Schlieriego nadal grupa faworytów jest tu dość szeroka. Kranjec, nawet kiedy ci faworyci solidarnie pospadali na pysk w Zakopanem, w tej "czwórce" nie zagościł. Łatwo i teraz mu nie będzie (choć nie mam nic przeciwko temu, żeby raz sobie odleciał )
Obaj potrafią wszystko. Spartolić. Przynajmniej w tej chwili, bo kto wie, gdzie w pucharowej drabince zagoszczą za rok. Wszak jeden przed pamiętną kontuzją umiał już przetrzepać tyłki całej światowej czołówce, a drugi - co by nie mówić - będąc jeszcze kilka lat temu na poziomie Tonia Gamonia, czyni stałe postępy. I według mnie to ten młodszy dysponuje w tej chwili lepszą, stabilniejszą formą, a także, co może nie być bez znaczenia, jest wyżej oceniany za styl.
#229 Richard Freitag top4 TAK 2,95 Bwin, stawka: 30
Nudne jest już to moje wychwalanie Freitaga, wiem. Ale co ja poradzę, że chłopak ma sezon życia Czy będzie tu w "czwórce" - głowy nie dam. Ale to, że pomimo Turniejowej wpadki forma nadal jest, i to nawet na "dwójkę", najdobitniej pokazało Zakopane.
Nasz mistrz tradycyjnie już dosypiał podczas treningów, potem otworzył jedno oko i skoczył w kwalifikacjach. Znaczy, się ześliznął, co by schodzić nie musieć po schodkach. Jak się obudzi i zdąży rano na skocznię, może tu wygrać z każdym. Tylko czy się obudzi... Na razie nie przeszkadzajmy, jeszcze śpi.
Faworyt, to prawda. Rok temu w drugim z japońskich konkursów zdeklasował stawkę. Teraz na treningach nikt się do niego nawet nie zbliżył. Nie dlatego, że tak pachniał. Ale w kwalach, w ciszy, już tak pięknie nie było. Kurs mniej więcej odzwierciedla szanse na tę "dwójkę". Z Koflerem jest jednak jeden problem, w tym roku co trzeci jego skok pachnie glebą, a przewidzieć, czy odda danego dnia dwie dobre technicznie próby, to jak wywróżyć kurs euro za tydzień.
#232 Stjernen-Neumayer 1 2,20 expekt, stawka: 50
Według analityków Niemiec jest tu wyraźnym faworytem. Owszem, ostatnie skoki ma całkiem udane. Dwa konkursowe w Zakopanem, dwa treningowe w Sapporo, a ten w kwalifikacjach nawet spokojny zazwyczaj sztab szkoleniowy bundeskadry przyprawił o egzaltację. No i fajnie, bo Michiemu trudno nie kibicować. Nie zmierzy się jednak z zahukanym chłopcem do bicia. Nory z kadry B siedzą w Japonii już 10. dobę - to raz. Dwa - Andreas z nich najlepszy (w kontynentalach pozamiatał i na Miyanomori, i na Okurayamie; na 6 konkursowych prób tylko jedną miał nieudaną). To mniej więcej tyle, ile Neumayer na dwie Rok temu, mało jeszcze znany Stjernen to właśnie na Okurayamie osiągnął życiowy sukces w PŚ (8. msc. w 1. konkursie). To pozwala mieć nadzieję, że nie spali się tu psychicznie. I twierdzę, że przy porównywalnych warunkach jest w stanie Niemca pokonać.
Bronić samotnie honoru tak utytułowanej reprezentacji jak Finlandia, to niełatwe zadanie. Koivu nie ma jednak wyboru, bo w tym roku wszyscy jego koledzy skaczą jak muotki. Po świetnym występie w Zakopanem można oczekiwać od Fina solidnego punktowania. Jak na razie sprawdził, czy grawitacja w Japonii działa. Teraz pora by coś poskakać.
Wrócę wrócę. Choć powroty bywają trudne - właśnie skasował mi się cały, mozolnie tworzony post z podsumowaniem Sapporo. Na szczęście zapamiętałem wartość. Kto chce, sprawdzi, że się zgadza. A do meritum wracając, po prostu w zimie jedyną pasją zdolną odciągnąć mnie od skoków w tv są... skoki na żywo:) Urozmaicone biegówkologią stosowaną. Stąd wypadło Predazzo, a i w marcu jakiś termin zapewne wypadnie. Widzę za to, że pod moją nieobecność temacik przekroczył 10 tys. odsłon. Bardzo mi miło. Jak na tak niszową, mimo wszystko, dyscyplinę, to naprawdę fajny rezultat.
Po Sapporo:
Budżet: 4886,40 - 46,90 (Sapporo) = 4839,50
Willingen (z pamięci, bo już nie mam czasu odbudowywać całego postu):
Tochimoto jeszcze 2 tyg. temu przypominał dziecko we mgle. Nawet na swoich śmieciach. Tutaj, o dziwo, jak na razie skacze całkiem ładnie. Wank z kolei zaskakiwał ostatnio przebłyskami. Coś się chyba kroi. Ma chłopak warunki. Ileż można jechać na "sławie" MŚJ? A jutro dojdzie wyjątkowa dla Niemców motywacja. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Strzyka mnie coś w krzyżu - to chyba będzie dzień Freitaga. A czemu miałby nie być? Swoje już zepsuł w drużynówce. Forma jest. Kofler raz dziś trzasnął. I wystarczy
Taku dzisiaj pozamiatał. Ale rzut oka na inrun speed wiele tłumaczy. To nie przypadek, że swego bardziej utytułowanego kolegę pokonuje raz na ruski rok. A w tym roku ten raz już się zdarzył.
#251 Żyła-Koivuranta 1 1,685 pinn, stawka: 75
Przewaga Piotrka widoczna w drużynówce nieco myląca, bo jechał z wyższych belek, ale i tak wyglądało to lepiej niż u Fina. Może wreszcie nasz hiroł przełamie trend słabszej niedzieli. Teraz ma na kogo zarabiać;d
Dima postraszył w kwalach...i to chyba będzie na tyle.
#255 Judez-Miętus 1 1,72 betsafe, stawka: 100
W życiowej formie jest młody Dejan. W czwartkowych MSł. wyciął Kranjca, Damjana, nieznacznie przegrał tylko z Prevcem. Wczoraj udowodnił, że to jego tydzień. Oby się nie spalił w konkursie indywidualnym, bo może być piękny wynik. Takiego samego życzę też Krzyśkowi. Jeśli potrafi skakać także z niższych belek tak jak w sobotę, ma szansę na coś więcej niż tylko awans do 2.serii. Ale na razie to wielka niewiadoma.
Co prawda średnio wierzę w to, że w Klingenthal cokolwiek prócz śniegu i wietrzyska zobaczymy, ale wstrzymam się jeszcze jeden dzień z podsumowaniem.
Wracając króciutko do typów z Willingen, zabolał duży pech Piotrka Żyły. Że też akurat wiatr zaczął odkręcać się podczas jego drugiego skoku. Skaczący po nim Janda pacnął już na bulę jak upuszczony czajnik. Wtedy jury skonstatowało, że za chwilę to samo przypadnie w udziale Schlierenzauerowi. I belka poszła w górę aż o 3 stopnie. Gdyby Polak skoczył 2 minuty wcześniej, albo był na liście startowej za Schlierim, byłby ładnych 5-7 miejsc wyżej. A tak przegrał z ogórkami.
Nie są sprawiedliwe te skoki, oj nie są. A wczoraj mieliśmy tego dowód tak jaskrawy, że aż oczy zapiekły. Jacy dwaj skoczkowie zostali bezlitośnie wycięci przez aurę w Willingen? Sklett i Janda. Jakim dwóm zawodnikom aura wyrządziła krzywdę we wczorajszych kwalach? Oczywiście Sklettowi i Jandzie. Obydwaj mają konkurs z głowy. Co sobie po swych skokach pomyśleli... wolę nie myśleć.
#256 Wank-Sinkovec 1 1,585 pinn, stawka: 60 zł
Ma wiać z siłą ok. 4 m/s. Dla takich dryblasów jak Andi to zawsze duże zagrożenie. Przy najmniejszych turbulencjach im najtrudniej utrzymać pozycję. A jak to się kończy, ex mistrz świata juniorów demonstrował już nie raz. Z drugiej jednak strony, kiedy ma się oparcie w dobrej formie, to szansa. Żeby odlecieć. I takiej szansy w tym wypadku upatruję. Bo stać Wanka na dołożenie ciągle nie mogącemu przeskoczyć pewnej bariery Słoweńcowi nawet 10 m na skok.
#257 Schlierenzauer-Stoch 2 2,54 pinn, stawka: 50
W drugiej swojej próbie w Willingen Schlieri miał prawo mówić o pechu. Zgoda. Chociaż sędziowie zrobili naprawdę sporo, aby ten brak szczęścia zrekompensować (młodzian z Austrii miał przecież o niemal 1 km/h większą prędkość od Kamila). Ale pierwszego skoku na MuhlenkopfSchanze nic nie broni. To był jeden z najsłabszych skoków Austriaka w tym sezonie. Przypadek? Niekoniecznie. Już drużynówka pokazała, że ten błysk gdzieś zniknął. A może zmierza już powoli w stronę fiordów? Tego nie wiem, ale wiem, że Kamil, choć też słabszy niż jeszcze tydzien temu, skacze tutaj równo. A historia podpowiada, że zawsze dobrze się czuł na VogtlandArenie. Oby tylko tych nowych butów nie wkładał
#258 Koch-Velta 2 2,22 pinn, stawka: 40
Koch już nawet nie próbuje rotować ani wychodzić w górę. Wszystko ustawione jest pod loty. I priorytetem tego nie zepsuć. Pal licho pucharowe punkty Akurat na takich "latalniach" jak Willingen czy Klingenthal taka taktyka pod pewnymi warunkami może przynosić świetne efekty. Ale to obosieczna broń. Trzy ostatnie skoki Martin trafiał na ładny ciąg pod narty. Kiedy jednak w drużynówce dwa razy przyszło ruszyć w niekorzystnych warunkach, był płacz i zgrzytanie zębami. A Rune Holta i po bandzie pojedzie
#259 Freitag-Kofler 1 1,741 pinn, stawka: 100
Grałem ostatnio, gram tym bardziej teraz. Obiecywałem już mieć umiar w wychwalaniu Freitaga, chętni znajdą więc analizę kilka linijek wyżej
#260 Freund-Kofler 1 1,901 pinn, stawka: 50
Jakoś tak to jest, że jak świetnie skacze jeden pan F. to zawodzi drugi. Ale może tym razem będzie inaczej. W zasadzie to nawet powinno być.
#261 Tom Hilde win 15,0 i top3 4,50 Bwin, stawki: 10 i 30
...bo któż nie lubi pięknych bajek, gdzie dobro zwycięża?
Japończyk zdeklasował Słoweńca w kwalifikacjach (125/112 m), jednak nie przeceniałbym tego porównania. Nadal uważam, że większy potencjał spoczywa w 21-latku z Kranju. Ta 20-tka PŚ jest na wyciągnięcie ręki. Musi tylko okrzepnąć i przede wszystkim uwierzyć w siebie. Bo już choćby w Predazzo pokazywał, że potrafi.
Impreza sezonu przed nami. Dwa dni temu, kiedy gruchnęła wieść o rezygnacji dżentelmena ze zdjęcia, straciłem pierwotny zapał. Ale cóż, życie nie znosi próżni. Ktoś będzie musiał spróbować zastąpić w tym roku fenomenalnego lotnika z Norwegii.
#256 Korniłow-Wank 2 1,85 betsafe, stawka: 100
Rosjanin jest odważny, umie latać. Wank na razie nie radzi sobie z tym obiektem. Ale forma jest, a 4 serie to sporo.
#257 Kot-Hautamaeki 2 1,85 betsafe, stawka: 50
Ślepy vs kulawy. Maciek lotnikiem nie będzie. Takie moje zdanie. I chyba on sam to też czuje. Zupełne przeciwieństwo chociażby Krzyśka Miętusa. Sam Kot otwarcie mówi, że nijak tej skoczni nie rozumie. Nie należy tu oczekiwać fajerwerków. Matti jest rozczulająco słaby. Zapowiedział już, że to jego ostatnie mistrzowskie zawody, a za rok odchodzi. Cudem wszedł do konkursu. Chyba los uznał, że taki zawodnik nie powinien odchodzić w cieniu, w przeddzień mistrzostw. Może to go zmobilizuje, by choć powalczyć o wejście do 30-tki.
Kuba, wbrew obiegowej opinii, radzi sobie na tym obiekcie całkiem dobrze. W treningach z Francuzem wygrywał, w kwalifikacjach skakał już z rozbiegu o 3 stopnie niższego (a i tak stracił "grosze"). Zapowiada się wyrównany pojedynek. Descombes ma jednak szanse obronić honor Francuzów. Zwyżka formy jest zauważalna, motywacja jakby walczył o olimpijski medal. Liczę na awans do sobotniej części. Warto przyjrzeć się jego próbom.
Cóż, raz jeden w tym sezonie postawię przeciwko Ryśkowi. Nawet przy absencji Evensena, Prevca i trudnoodgadywalnej dyspozycji Schlierenzauera o tę "szóstkę" będzie trudno.
#260 Ito-Bardal 1 1,50 expekt, stawka: 300
Japońska maszyneria pracuje jak należy. Myślę, że Daiki mocno powalczy o ten tytuł.
Rok temu był wstyd. Występ Evensena zatarł co prawda ten koszmarek, ale BER na pewno hańby nie zapomniał i zrobi wszystko, aby zmazać plamę. Latka lecą, ale te 239 m zobowiązuje. Maksiu trochę niespodziewanie dla wszystkich znalazł się w czwórce Niemców. Po treningach Schuster uznał, że bardziej doświadczony i "oblatany" Neumayer nie rokuje tutaj nadziei. Być może miał nosa, ale ja nie wróżę Mechlerowi lepszego wyniku.
Kiepski ten sezon, kiepskie te mistrzostwa. Dobrze, że choć tytuł trafił w godne ręce, a niedziela nieco poprawiła humory, bo momentami patrzeć się na to wszystko nie dało. Typowanie skoków w tym roku to istna droga przez mękę. Zresztą, nie tylko w tym. To już zauważalna tendencja. Wystarczy otworzyć pożółkłe zeszyty z wynikami z lat minionych. Z roku na rok jest coraz gorzej.
No nic, w tym nijakim roku pozostało jeszcze jedno pytanie: kto zdobędzie Kryształową Kulę? Teraz Skandynawia, na koniec, tradycyjnie, Planica. I na ostatniej prostej walka się zaostrzy. Każdy ze ścisłej czołówki miał chwile słabości. Dzięki temu walka będzie ciekawsza. Nawet szóstemu obecnie Ito nie odbierałbym szans. FIS-macherzy mogą te emocje jeszcze spotęgować, nakazując "odrobienie" odwołanego konkursu z Klingenthal. Choćby zamiast kolejnej bezsensownej drużynówki. Albo trzecie loty w Planicy. Bywało już tak. Mam nadzieję, że Hofer i tym razem będzie konsekwentny.
W ten weekend, jak co roku, biegówkowe szaleństwo w Jakuszycach wygrało ze skokami. Ale - i tu niestety też tradycyjnie - niewiele straciłem. Pozytywne, że FIS-macherzy przemogli swą niechęć do mniejszych obiektów i usiłowali ratować sytuację przenosząc konkursy na K90. Że loteria była niewiele mniejsza, to inna sprawa.
Stochu w drużynówce z Koflerem wygrał, ale muszę rozliczyć jako zwrot, bo tak też uczynił Pinnacle ze względu na zmianę obiektu. Szkoda tylko, że w tym istotniejszym, indywidualnym konkursie Kamil tak dał ciała. Warunki warunkami, ale ten skok był koszmarny. I to chyba na tyle złudzeń. Wielka szkoda, bo nie wiem, czy jeszcze kiedyś okrągły Kryształ będzie tak blisko Polaka jak w tym roku.
Tour po Skandynawii trwa. Kolejne miasto i... kolejna loteria. Tak przynajmniej to wygląda na wykresach pogody. Norweskie stacje pokazują 6-7 m/s w momencie środowych, wieczornych kwalifikacji. Zakładać należy, że się nie odbędą. W czwartek rano ma być niewiele lepiej, ale od popołudnia wiatr powinien słabnąć, by w momencie konkursu zejść do 3 m/s. Jest zatem szansa. Być może jury dopuści wszystkich do startu w 1. serii.
Wielka szkoda, że Ito opuścił kilka konkursów. Że odwołali Klingenthal, a w kilku innych FIS-macherzy mocno Japończyka krzywdzili. W tej chwili byłby głównym faworytem do Kryształowej Kuli. Tutaj w wietrznej loterii może być bardzo różnie, ale formy z ostatniego miesiąca samuraj na pewno nie stracił.
Krótka przerwa w mamucim tryptyku Oberstdorf-Vikersund-Planica. Na "letalnicach" Koch szalał, Taku był zaskakująco słaby. Na mniejszym obiekcie, zwłaszcza w wietrznych warunkach, szybko może być odwrotnie.
Kalkulatory poszły w ruch. Anders doskonale wie, ile oczek musi uciułać. W królewskim dniu wielkiego święta nart w ich kolebce, wspomagany dziesiątkami tysięcy rodaków może pokusić się o postawienie kropki nad i. Ale może też, choćby podświadomie, dopuścic do głosu kunktatorstwo. To nawet do niego pasuje. Zobaczymy.
Im bliżej końca sezonu, tym lepiej. Tak to wygląda u byłego rywala Koivuranty z tras Gundersena. Colloredo doskakuje sezon do końca, raz lepiej, raz gorzej. Stawiam na Austriaka.
#275 Koudelka-Kranjec 1 1,65 betsafe, stawka: 200
Robi ma jeszcze tylko jedną rzecz do zrobienia. Ale to za tydzień.
Fettnera skok w kwalifikacjach wprawił niejednego w osłupienie. Ale jakoś łatwiej przychodzi mi uwierzyć w zniesienie Senatu i redukcję etatów w administracji publicznej, niż w jego świetną formę.
Zgrzytać zębami można jedynie patrząc na to, jak Daiki Ito tłucze wszystkich od 1,5 miesiąca, a Kryształowej Kuli i tak nie zdobędzie. Po części dlatego, że sami jego szkoleniowcy nie przypuszczali, że to ich zawodnik może w tym sezonie okazać się najlepszy (i bezmyślnie wycofali go z obu konkursów w Zakopanem). Po części dlatego, że panowie z FIS-u to jego najbardziej w tym roku prześladowali. Był pamiętny Innsbruck, a teraz, gdy według wszelkich zasad zawodnicy powinni odrobić stracony konkurs w Klingenthal... cisza jak makiem zasiał. No, ale skoro prowadzenia broni słabnący Norweg, a za nim rozpaczliwie bronią się jeszcze słabsi Austriacy, nie ma po temu żadnego lobby. Czemu się dziwić? Sam Ito w końcu może sobie pluć w brodę. Pierwszy jego skok w tym sezonie, kwalifikacyjny w Kuusamo, wyrzucił go z konkursu. I punkty uciekły. Pozostaje mu teraz walka o podium PŚ. I na tym - oprócz ambicjonalnej rozgrywki Koch vs Kranjec - powiniśmy skoncentrować swoją uwagę podczas najbliższego weekendu.
Strata do drugiego Schlierenzauera wynosi 106 pkt. Strata do trzeciego Koflera wynosi 61 pkt. Za Ito czai się jeszcze Kamil z 41-oma punktami straty.
Dużo to, i mało. Wiele wyjaśni się już w piątek.
Były spore obawy o pogodę. Prognozy mówiły o nadejściu ciepłego frontu i nawet 20 stopniach w słońcu w sobotę. Ale śnieg na Letalnicy trzyma się mocno, jak Chińczycy. O tym jak przygotowany jest w tej chwili słoweński mamut przekonały dzisiejsze pierwsze testowe skoki.
W roli przedskoczków wystąpiło kilku znanych zawodników (także "kombinaków") i uzyskano kilka ciekawych odległości. M. in.:
Matej Dobovšek 171 i 191 Matić Kramaršič 185 i 203 Rok Urbanc 187 i 185 David Lazzaroni 187 i 170 (jest szansa na wystawienie drużyny przez Francuzów!) Stefan Hayboeck 174 i 186 Wilhelm Denifl 196 i 213 (dwuboista!) Lukas Muller 192 i 214 Gašper Berlot 184 i 201
Na filmie m. in. ponad 200-metrowy lot tego ostatniego z II serii:
Geniusz Gregora najjaśniej rozbłysnął właśnie na mamucie, pewnego lutowego weekendu, kiedy to o swój wymarzony laur MŚwL miał sięgnąć BER. Dzieciak z Austrii, po raz pierwszy posłany na mamuta, w czwartek skakał - wydawało się - bojaźliwie, ale już w piątek i sobotę bawił się, szybując z lekkością piórka. Podczas gdy inni skakali. Niezapomniane chwile. Jeśli ten geniusz jeszcze tam drzemie, najwyższa pora go obudzić. Bo inaczej nawet najniższy stopień podium PŚ może się wymknąć.
#278 Velta-Takeuchi 1 1,625 pinn, 150
Takeuchi w Skandynawii nawet na dużych obiektach nic nie pokazywał. Nie mam złudzeń, niczego ciekawego nie pokaże także w Planicy. Sęk w tym, że nowokreowany wicemistrz świata w lotach także jest zastanawiająco słaby. Jego kolega z drużyny - Sklett, także śmiało sobie poczynający na mamutach, już odpadł. Rune szczęśliwie prześliznął się do konkursu. Gorzej już chyba być nie może. Był ogromny sukces, motywacja uciekła, doszło zmęczenie. Ale to wciąż spory potencjał.
Piotrek ostatnimi wynikami wyszedł z drugiego szeregu. Czy stanie się marką? Jeśli chodzi o ilość odwiedzin na YouTube, już nią jest. W skokach też ma szansę. W Planicy jest z trenerem Janem Szturcem, który na bieżąco ma korygować jego błędy. Kwealifikacyjny skok wyglądał bardzo dobrze. Jeśli choćby go powtórzy, wynik sam przyjdzie.
Kranjec jak był najlepszy, tak jest nadal. Ito jak tłukł czołówkę PŚ, tak tłucze dalej. Jakie piękne status quo.
Zatem szybka aktualizacja:
Kofi vs Schlieri: 50 pkt różnicy Ito vs Kofi: 51 pkt różnicy.
Przykro to mówić, ale w zasadzie pozamiatane. Czyli dwa dni zabawy przed nami. A takie zabawy mają to do siebie, że bywają nieprzewidywalne. Ale spróbujmy.
21 stycznia, po Zakopanem, dokładnie w połowie sezonu, Daiki Ito miał do liderującego Andreasa Koflera stratę... 500 punktów. Dziś zostało 51.
Szaleńcza pogoń trwa, ale to jak pościg geparda za antylopą na afrykańskiej sawannie. Z 500-metrowym handicapem dla tej drugiej. W końcu i gepard się zmęczy.
Chyba pierwsze symptomy tego mieliśmy już wczoraj. Bo niczym innym niż zmęczeniem materiału nie potrafię wytłumaczyć sobie tak słabych skoków niezawodnego od niemal dwóch miesięcy Japończyka. Czy mały samuraj będzie jeszcze w stanie odpędzić złe myśli i ostatni raz się zmobilizować? Słysząc zewsząd, że już nie ma szans, to nie takie proste. I w niedzielę po raz pierwszy od dawna nie zagram na reprezentanta Kraju Kwitnącej Wiśni. Pokłonię mu się w pas, niezależnie od wyniku, za to, co pokazał w ostatnich 7 tygodniach. Uratował ten nudny i loteryjny sezon.
Najważniejsze wczoraj wydarzyło się w przerwie. Pożegnaliśmy sportowo Mattiego Hautamaekiego. Chyba on sam nie przypuszczał, że okażą się aż tak przeraźliwie słabi, by przegrać z Rosją C i nie awansować do II serii. Przyszło więc skoczyć poza konkursem. Ileż to takich planickich pożegnań było... Ledwie skakał na pożegnanie Goldi, Roberto Cecon, Andi Widhoelzl, Roar, rok temu Adam. Teraz przyszła pora na kolejnego z wielkich minionego dziesięciolecia. Fajnie, że ten ostatni skok był taki ładny. Zasłużył, by z takich go zapamiętać.
Jedni odchodzą, inni bawią się dalej. Dziś finał. Ktoś pewnie się powygłupia, może znowu ktoś skoczy w krawacie. Szanse rosną, bo - to nie żart - zobaczymy na starcie pomysłodawcę akcji z krawatem, czyli Romoerena Nic to, że w generalce PŚ plasuje się dopiero na 34. miejscu. Od czego ma się przyjaciół? 31. jest Damjan. Ale Stoeckl "podsłuchał", że miejscowi chcą dać szansę młodemu Hvali. No więc Sklett (16.) i Hilde (28.) solidarnie zrezygnowali ze startu. A tym samym zastąpią ich następni w kolejce: Loitzl, Colloredo i... Romoeren No i dobrze. Dobrze dla widowiska przede wszystkim. Niech sobie chłopak polata. Ma smykałkę do tej Planicy jak nikt inny.
W prestiżowym pojedynku Koch vs Kranjec mamy remis. Choć wydawało się to nierealne po kosmicznym locie Robiego w 1.serii. A jednak austriacka maszyna do lotów wykorzystała potknięcie czempiona w finale i na samej kresce dopadła Słoweńca. Zatem walka trwa. Koch nie odpuści. Wszystkim, ale nie jemu.
Koch z Kranjcem będą wyrównywać rachunki, ale coś mi się zdaje, że tym razem to Simon Ammann może ich pogodzić. I włączyć się w to powinien, tak na dobry koniec, Gregor. Deja-vu z MŚwL sprzed dwóch lat? Czemu nie
#289 Tepes-Wank 1 1,822 pinn, 100
#290 NOR-GER (który zawodnik wyżej) 2 1,65 Bwin, 150
30 lat to jednak piękny wiek No, Andersowi jeszcze tych kilku miesięcy brakuje. Ale rok temu o tej porze chyba oddałby nawet tych kilka miesięcy życia, żeby przeżyć coś takiego, co stało się jego udziałem dziś rano w Planicy.
Brawo, brawo i jeszcze raz brawo. Jak w bajce o brzydkim kaczątku, sympatyczny Norweg pokazał, że nawet nie mając tego przysłowiowego błysku geniuszu, można dojść na sam szczyt. Bo przecież Bardal całe sportowe życie był rzemieślnikiem. Solidnym, ale zawsze. Jak Horngacher, jak Hoellwarth, jak Lasse Ottessen swego czasu. Ale w tym roku to było rzemiosło artystyczne. I to jest kierunek dla naszego Kamila Stocha. Mozolna, ciężka praca i równa forma przez 4 miesiące. Nie przez dwa i pół. Może już za rok to właśnie nasz skoczek pójdzie w ślady Norwega? Cały czas jest bliżej niż dalej.
Dwa i pół miesiąca błysku nie wystarczyły też Daiki Ito. Niby czułem pismo nosem, ale smutno nader się zrobiło, kiedy po decyzji o odwołaniu 2.serii finałowych zmagań spostrzegłem, że waleczny Japończyk nie załapał się nawet na "mały brąz" za generalkę lotów. Rzutem na taśmę, o 3 oczka, zabrał mu go Simon. Za ten skradziony triumf na Czterech Skoczniach, za te wspaniałe loty w końcówce sezonu, mam nadzieję, że los wynagrodzi to małemu samurajowi w dwójnasób za rok.
A może od przyszłego sezonu na stałe do regulaminu PŚ wejdzie też zapis o tym, że finałowy konkurs trwa tylko jedną serię? Bo to już fatum jakieś, przez duże "f". A, że wygrali ci, co mieli wygrać, rozczarowanie jakby mniejsze.
Tak to wygląda w liczbach. I chociaż, jak niejednokrotnie wspominałem, z liczbami za pan brat nie jestem, to czasem warto na nie spojrzeć. Bo dają wolny od emocji, całościowy pogląd na sprawę. Warto też podchodzić do nich krytycznie. Np. mój faktyczny procent trafionych typowań musiał być wyższy, ponieważ nie zawsze grałem singlami. Wiele wcześniejszych kuponów, w tym wszystkie z buków naziemnych, składało się z AKO kilku zakładów. Bywało, że z siedmiu "nie wchodził" jeden, ale kupon rozliczałem jako nietrafiony. Dla statystyki single są najlepsze, dla zarobku już niekoniecznie. Ale to też indywidualny wybór gracza.
Temat założyłem po to, aby pokazać, zwłaszcza młodszym stażem użytkownikom, że nawet nie posiadając kapitału na start, ale interesując się dogłębnie "swoim" sportem, wierząc we własne siły i będąc konsekwentnym, można systematycznie zarabiać. Nawet na tak loteryjnej i nieprzewidywalnej dyscyplinie jaką jest ta "moja"
Dziękuję tym, którzy regularnie śledzili wątek. Wasze zainteresowanie i dobre słowa motywowały mnie do aktualizowania tego bloga. Z maili wiem, że wielu z Was korzystało z typów i - w mniejszym lub większym stopniu - przekonało się do tego pięknego sportu, także pod kątem bukmacherskim. Cieszę się, że mogłem nieco pomóc i cieszę się Waszymi sukcesami.
Za 8 miesięcy ruszy kolejny sezon. Ważny, bo przedolimpijski, uwieńczony Mistrzostwami Świata. Myślę, że 2 lata podawania typów na otwartym forum wystarczy. Ale nie zamykam drzwi do kontynuacji procederu Choć już zapewne w innej formule.