chyba był luty cos około, godziny przed zamknieciem 17-18
wchodze do pewnego lombardu a tam siedzi pewien chamek(jak dla mnie) pije wóde z koleszkami 2-3 kompanow,oczywiscie pochowali jak tam wszedlem,ale ledwo co gadają, zastawiam sprzet pokazuje paragony,dał mi dobra cene najwieksza jaka mi gdzie kolwiek proponowali a bylem w 4-5 miejscach, odczuwam duza potrzebe zagrania, hu.. mnie obchodzilo ale chcialem obleciec wszytskie pobliskie miejsca,a rece sie trzesly aby nba zdazyc obstawic a kasy nie było, koles mi pozyczył 60 % wartosci było to 2000 pln, nie dawał mi zadnego potwierdzenia umowy, tylko jakis swistek ze swoja pieczątką i ze mam oddac 10 % za tydzien od dej sumy (lichwa), no dobra se mysle ze nie sprubuje ze na mnie zarobi
wyszedlem z tego punktu zadowolony czemu? dał mi najwieksza kase(pozyczył)
sa najebani i nie podpisalem zadnego dokumentu,
ulicą zachwile przejezdzał patrol policji,(bus) samo mi do bani to wpadło zatrzymałem go i powiedzialem ze bylem w lobardzie zabrano mi sprzet i grozono a ludzie i wlasciciel sa pijani i ucieklem
jak sie to skonczylo
koles zalowal ze chcial mnie oskubac bardzo !!!