6 razy w tygodniu można biegać.. ale nie od razu.
Jak w zeszłym roku (jakoś w kwietniu) zaczynałem coś ze sobą robić to umierałem po 5 minutach potem było było 15, 25.. jak po około 2 miesiącach biegałem po 45 to poziom samozadowolenia był grubo przekroczony
W dwa miesiące zrzuciłem ponad dychę. Z 112 zszedłem poniżej setki przy 195 cm wzrostu. W trakcie tych dwoch miesięcy oprocz biegania dość regularnie chodziłem na boks, co najmniej raz w tygodniu jakaś piłka dla urozmaicenia. Oczywiscie podstawa była dość rygorystyczna jak na mnie dieta. W wakacje znowu jadłem wszystko w każdych ilosciach i wróciłem do 'naturalnej wagi'
Jakoś dwa tygodnie temu zacząłem znowu coś robić. Chyba przeszarżowałem, bo po 3-4 40-45 minutowych przebieżkach kolejnego dnia 'zesztywniałem' po niecałym kilometrze.
Na kilka dni zamieniłem bieganie na chodzenie np. wysiadam z autobusu dwa przystanki przed docelowym.
Nie ważyłem się i na razie nie mam zamiaru, bo moim zdaniem jest to mylące. Chodzi przecież o pozbycie się opony.
Dietę trzymam przez 6 dni w tygodniu. Podstawą są ryby i serki wiejskie
Zazwyczaj wygląda to mniej wiecej tak:
śniadanie: tuńczyk (puszka) lub połówka makreli, warzywa - jak już znowu zacznę biegać to będą płatki owsiane
2 śniadanie: jajka (z niewielka iloscią majonezu, ale bez tego nie przejdzie mi przez gardło) albo tylko owoce/warzywa (jabłka, banany/sałatki)
obiad: ryż (pół torebki), gotowany dorsz albo kurczak
podwieczorek: pół makreli, warzywa
kolacja: serek wiejski light 150g
Czasami między posiłkami gryzę jakąś marchewkę, jabłko, pomarańczę. Ale to bardziej z nudów niż z głodu. Chleb udało mi się w zasadzie całkowicie wyeliminować, chociaż pełnoziarnisty chyba nie byłby zły.
Aha, energetyki- tiger sugar free, 2kcal na 100 ml- piję 1-2 dziennie, myślę, że trochę oszukują organizm.
I jeszcze błonnik, "Zdrowy błonnik" bodajze się to nazywa i jest całkiem dobre
paczka 350g spokojnie starczy mi na ponad tydzien.
Przez jeden dzień w tygodniu będę sobie folgował (czytałem gdzieś, że to nie jest złe). Jem lody, jakieś ciasteczka, piję piwo (nie wiecej niż 3), na pizzę czy kanapkę subwaya tez sobie pozwalam.
Jakieś sugestie, spostrzezenia?