Rodzi się dziecko, dziecko dorasta zdrowo rośnie, ma 6 lat idzie do zerówki, uczy się pomału cyferek i liter, piszę na tablicy, liczy do 10-ciu.7 lat podstawowa, 1 klasa, dziecko więcej książek w tornistrze że prawie je przewraca, rodzica dziecko odprowadzają i odbierją ze szkoły i teraz ( zamiast iść z dzieckiem na jakiś kort, boisko to dziecku musi iść do nauki) ok i tak sobie żyjemy, 8 lat to i pierwsza komunia, to wiadomo niby nic nie chcemy ale po cichu liczymy na jakieś prezenty, zamiast dać dziecko jakiś grosz i np rakiete do tenisa, fajne korki piłkę to teraz się dostaje komórki,laptopy, itp n/c.I dalej, 4-6 klasa to taki okres w którym nasz może ukryty talent może się marnować bo dziecko jest cały czas pod naporem nauki, doszedł język obcy chodź on to już w zerówce mają od płątny heh.Mija podstawówka i dalej nic po za nauką która w większości przypadków idzie w las.Dobra przychodzi gimnazjum i nasze dziecko powoli sobie uświadamia że jest już dorosłe, zamiast wziąść rakiete piłeczki, piłkę korki to ono woli siąść przed komputerem, odpalić sobie jakąś grę itp i tak spędzać czas, napisać glupiego sms-a itp.I tak mija 3 lata gimnazjum na darmo.Później szkoła średnia, to już koledzy, alkohol, używki a rodzice ciągle są zaślepiani tym co się dzieje z ich pociechami.I teraz nasuwa się pytanie, czemu od małego nie trenujemy ? przedewszystkim rodzice bardziej są za tym jak się uczy ich dziecko, itp mają nie mają pieniądze jak mają to na pewno się chamują z jąkąkolwiek inwestycją w sport, kluby grające w klasach okręgowych czy tam A B, co mogą nam raproponować ? Wszystko to farsa, mamy piękny kraj, mamy morze i góry, piękne jeziora, mamy przedewszystkim historie ale nie mamy SPORTU.Nie ma co się oszukiwać, spadamy w dół...