Gdyby walka odbywała się 2 lata temu to odliczalibyśmy rundy do nokautu.
Ale.. Abraham to już nie ten sam zawodnik co kiedyś, coraz wolniejszy, coraz słabiej uderzający, coraz mniej odporny, coraz gorzej znoszący trudy pojedynku. No cóż, nic nie trwa wiecznie. Mimo wszystko wydaje się, że będzie faworytem walki. Dlaczego? Otóż Wilczewski, moim zdaniem technicznie dużo lepszy od Abrahama, jest zupełnie pozbawiony 'petardy' w ręce. W 30 wygranych pojedynkach tylko 10 razy nokautował.. Zdecydowanie zbyt słaby cios, żeby pochwalić Abrahama. Jednocześnie sam jest typem twardziela, jeśli wytrzyma kondycyjnie to myślę, że przed czasem ta walka się nie skończy.
I teraz moment decydujący: jeśli dojdzie do werdyktu, to czy niemcy zabiorą zwycięstwo i tytuł "swojemu" Abrahamowi (z Azerejbejdźanu notabene) i pozwolą wygrać "polaczkowi"?
Nie bardzo rozumiem skąd takie dziwne kursy na obrońce pasa. Oprócz walki z Quintero w ostatnim czasie dość pewnie wypunktowywał swoich rywali. Miguel jest nie zwykle, sprytny, szybki. Dzisiejszy rywal należy do tych bardziej ubitych, silnie stojących na nogach zawodników. Co moim zdaniem będzie pasować Vazquezowi i jeśli walka będzie się toczyć w pełnym dystansie to raczej nie będzie miał problemów aby wypunktować swojego rywala.
Gesta ma może nie zły wynik walk (26-0-1 14 KO), pokonał tam Pereza, który jest średniakiem, reszta to typowi "no name"
Vazquez ma już na swojej liście Prescotta, Zappavigne, których pokonał, a przystępując z nim do walki mieli status niepokonanych.
Może na K.O nie liczę, ale zdecydowane zwycięstwo Vazqueza na punkty jak najbardziej. Rocznik ten sam, ale doświadczenie zdecydowanie po stronie Meksykanina.
Kilka słów może o sobotniej walce Adamka z Cunninghamem.
To już ostatni dzwonek zarówno dla jednego pana jak i drugiego. Szczególnie mam tu na myśli Tomka, któemu marzy się jeszcze pewnie jedna walka o tytuł. Panowie zmierzyli się już ze sobą w 2008 roku - po ciekawej walce wygrał góral. Teraz mierzą się 4 lata później w królewskiej wadze i co się zmieniło od tego czasu? USS jest już zmęczony i tak jak już pisałem jest to jego jedna z ostanich chwil na zarobienie jakiś pieniędzy. Umówmy się to nie jest ten sam Steve który walczył z Adamkiem, Włodarczykiem czy Huckiem. Miał po drodze parę nieprzyjemnych pojedynków (z samym Adamkiem leżał trzy razy na deskach). Obydwoje nie mają kończącego uderzenia. Myślałem, że z Jasonem Gavernem pójdzie Cunnighamowi łatwo ale nic z tego - nie położył go ani razu- owszem, wygrał zdecydowanie na punkty ale przeciwnik był tak niewymagający, że w debiucie aż prosiło się o nokaut. Ogólnie nie zrobił na mnie szczególnego wrażenia. Tak jak pisałem - przyszedł do ciężkiej głównie by dorobić do emerytury. Zaś Adamek- cóż jeśli chce jeszcze raz zawalczyć z Kliczką musi tę walkę wygrać, mało tego - najlepiej się nie męczyć za bardzo. Później najprawdopodobnie tylko Pulew i rewanżowa walka o pas mistrzowski. Dla Tomka to niestety już też schyłek kariery. Obok Rogera Adamek napewno poprawił się technicznie, ale tak jak twierdzi wiele osób znających się na boksie -zatracił nieco swoją agresje, którą pokazał chociażby w walce z USS. Mam nadzieję, że w sobotę pokaże wybuchową mieszankę jednego i drugiego. Jeśli chodzi o moje prognozy na temat tej walki: nie mówię, że będzie to swobodny spacerek bo Cunningham to jednak niewygodny przeciwnik (chociażby ze względu na swoje długie łapy jak to powiedział Diablo)- co pewnie udowodni w pierwszych rundach. Cały dystans nie będzie w stanie unikąc napierającego na niego Adamka. Kurs -1.28 - to jak dla mnie prezent od bukmacherów pod choinkę i trzeba go brać póki ciepły. Wydaje mi się, że Adamek położy ostatecznie USS koło 9-10 rundy.
Również podzielam zdanie co do zwycięstwa naszego rodaka. Jednak kursy w okolicach 1,30 mozna nazwac prezentami od bukmacherów jednak troche skromnymi. Wiec trzeba bedzie sobie samemu sprawić prezent, w postaci wygranej Tomka ale przed czasem. I tu szukać rywala Tomka pod choinka. Mam wiec nadzieje, ze nasz rodak sprawi świetny prezent i wysle przeciwnika dzisiaj pod choinkę. A sa ku temu przesłania, zeby taki scenariusz dzis wszedł w zycie. - W pierwszym starciu pomiędzy bokserami. Amerykanin trzy razy leżał na deskach, a Polak wygrał niejednogłośnie na punkty (115:112, 112:114, 116:110). Siła ciosu Adamka znacznie sie poprawiła od ostatniego pojedynku. Wiec bombki Adamka, powinny byc bardziej okazalsze od rywala jakby nie patrzeć. I tutaj upatruje w głównej mierze wygranej przed czasem naszego rodaka. - Tomek juz w królewskiej kategorii stoczył nie jedno spotkanie, wiec wie jak sie w danej kategorii poruszać. Dla Steve dzis bedzie chrzest bojowy, jednak podejrzewam nie udany. Wiele czynników jest po prostu po stronie naszego pięściarza i mam nadzieje ze dzis one zaprocentują w ringu. Wiec wygrana przed czasem wydaje sie bardzo możliwa. A kursy np. na wygrana Adamka przez KO TKO TD lub DQ @ 2.75 w WH wyglądają zachęcająco do zagrania.