Planica. Już tylko dwa konkursy do końca. Sporo udało się zarobić przez długie zimowe miesiące, to teraz sprawdzimy czy szybko uda się to wszystko przegrać w dwa dni A może będzie na dobry zestaw kina domowego, by do listopada oglądać wszystkie nagrania z ostatniego sezonu Mistrza [Ale Wy tak nigdy nie róbcie!]
Koszmarny natłok zajęć uniemożliwił podsumowanie ub. sezonu. Wypada to nadrobić, żeby móc zacząć kolejny sezon. A więc licznik stanął na budżecie 2880,86
Zima za pasem, zanosi się na to, że chwilowo będę miał więcej czasu - można się pobawić.
Z matmy zawsze miałem same dwóje, więc zamiast jednostek, będą PLN-y. Budżet = 250 PLN. Kupa pieniędzy. Z przewagą kupy. Zbuki: wszystkie dostępne. Jestem tolerancyjny:)
Kto śledził temat poprzednio, zasady pamięta. Dla nowych, przypominam inauguracyjny post. Matematyki nadal nie polubiłem, więc pozostaną niezmienne. Tylko budżet nieco urósł ubiegłej zimy. Może do Soczi polecę już odrzutowcem? Jeśli kiedyś znajdę wolontariusza do liczenia yieldu, dam znać. Prośby i groźby - na priva. A więc... skaczemy
03.12.2011 Lillehammer, Lysgårdsbakken, K 90, HS 100.
Piękny obiekt i miejsce najpiękniejszych igrzysk olimpijskich, jakie dane mi było śledzić. Nareszcie wraca też do pucharowej karuzeli średnia skocznia. I bardzo dobrze, że wraca. Śmiem twierdzić, że tu tkwi esencja tej dyscypliny, bynajmniej w pogoni za odległościami. Może być pięknie, tylko czy aura pozwoli? Prognozy są złe. - Ma być ciepło, ma wiać, do tego jeszcze konkurs kobiet. To będzie długi dzień - nie kryje trener Kruczek. Ostrożność w stawkowaniu zatem wskazana. Już w kwalifikacjach mieliśmy przedsmak tego, co może nas czekać. Aż 5 razy zmieniano belkę.
Faworyci? Tu będzie się liczyła siła odbicia i styl. Sami sobie dopowiedzcie resztę Na szybkiego coś z netu, jeśli czas pozwoli, może w ciągu dnia coś dopiszę.
No cóż, mogło być idealnie, było tylko przyzwoicie. Po bardzo fajnym, przeprowadzonym w trudnych, acz sprawiedliwych warunkach, konkursie sobotnim przyszła niedzielna loteria. Dość powiedzieć, że typowany przeze mnie na podium Stochu walnął bulę, a ex-aequo na 2. miejscu cieszyli się Freund i Bardal, którzy podobną bulę (choć kilka metrów obok) szlifowali dzień wcześniej. Kofler nie zawiódł, ale on teraz skacze w swojej własnej lidze
Miałem odpuścić tę niedzielę, tymczasem niepotrzebnie zagrany w ostatniej chwili kupon mocno obniżył zysk. A przecież w ostatnich latach dwa z rzędu weekendowe konkursy w stabilnych warunkach zdarzały się tak często, jak mądre wypowiedzi polityków PiS-u. Do poprawki
Co dalej? Dupen w trocken i jedziemy do Harra Czesi wykosztowali się na nowy, azotowy system zmrażania najazdu (w Mościcach chyba wypłacą ludziom 13-tki ), szpiedzy donieśli mi właśnie, że w Izerach spadło ostatniej nocy 10 cm białego puchu... reasumując, nabieram przekonania, że te zawody naprawdę mają szansę się odbyć A jeśli będzie dostęp do neta, to i jakieś typy się pojawią
Program skokanského supervíkendu : Čtvrtek 08.12.2011 15:30 Oficiální tréning 18:00 Kvalifikace Pátek 09.12.2011 16:00 Zkušební kolo HS 142 17.00 1. kolo a následně finále Sobota 10.12.2011 15:00 TEAM - HS 142 16:00 TEAM – 1. kolo a následně finále Neděle 11.12.2011 12:15 Kvalifikace HS 142 13.45 1. kolo a následně finále
Organizatorzy wykosztowali się na system sztucznego mrożenia i naśnieżania skoczni, a tymczasem Harrachov powitał pierwszych fanów śnieżną zadymką. Białego puchu jest już tyle, że nie widać nawet linii znaczących punkt K i HS. Oby tylko od nadmiaru nie rozbolała głowa.
Ta niestety boli, i to bardzo, tego, na którego liczyli najbardziej miejscowi. Roman Koudelka zaliczył koszmarny upadek podczas II treningu.
Koudy, najpewniej przez własną nieuwagę źle umocował śrubę przy wiązaniu, która utrzymuje klamrę na bucie. Najlepsze, że kiedy pierwszy raz puściło, na ok. 90-tym metrze, zdołał wyrównać lot i wpiąć je z powrotem, ale gdy ponownie nim rzuciło, nie było już szans. Próbował od razu wstać, ale padł niczym bokser po ciężkim nokaucie. Leży teraz w libereckim szpitalu, czekając na tomografię komputerową głowy. Twardy chłopak i szalenie mu zależało na tym weekendzie. Zresztą, wszystkim w SLčR zależało. Niby Jiroutek, indagowany jeszcze na skoczni, przebąkiwał, że może w niedzielę kluk da radę stanąć na starcie, ale zupełnie w to nie wierzę. Ubył zatem jeden z faworytów do podium. Pech, wielki pech.
Głowa rozboleć może również od zmiennych warunków na skoczni. Jeśli w piątek będzie tak samo, chłopaki równie dobrze mogą wynająć sierotkę i losować sobie warunki przed skokiem. Kilka fajnych kandydatek nawet kręci się przy zeskoku A tak poważnie, często się zdarza, że są przestoje, że kilku zawodników łapie lepszy wiaterek, potem kilku gorszy, ale tutaj nie było żadnej reguły. Kręciło jak chciało, co minutę wiejąc z innej strony. Przykład z kwalifikacji, według listy startowej: nr 16 Hula 1,22 m/s -11,6 pkt nr 17 Yumoto -0,02 +0,2 pkt nr 18 Ziobro -1,74 +16,6 ... i.t.d.
Fajnie się na to patrzy, chwilami jest dużo śmiechu, ale jeśli ktoś chciałby się szybko wzbogacić, to śmiech może być już tylko ironiczny. Oby jednak się uspokoiło. Oferty ziemniaków nie będę lustrował (choć pobočku Fortuny tu mają, a jakże), natomiast kilka par z netu warto przybliżyć.
Skok z 2,20 na 4,0. Co takiego się stało w czwartek? Schlieri ulepił ładniejszego bałwana? Morgi szybciej znalazł zasięg neta w pokoju? Bo dla mnie nadal to Kofi jest krok przed stawką.
Pracowity Lukáš widzi tę skocznię z okna dużego pokoju. Velta nie. To powód jeden. Ważny, bo np. tak żałowany przeze mnie Koudelka w zasadzie nie mógłby tu mówić o jakimś handicapie własnego obiektu (w ostatnich 5 latach oddał na harrachowskim K125... dwa treningowe skoki, rok temu). Hlava zna go znacznie lepiej. Wie, że to jego szansa. I chyba to go zestresowało w kwalach, bo po świetnych seriach treningowych powtórzył wyczyn Stocha z Lillehammer. Jak wywinie taki sam numer w konkursie, zwraca nam za bilety. To powód drugi
Przegrać obecnie z Romo to duża sztuka. Akurat Robi jest w tej grupie artystów, którzy "nie takie rzeczy...", ale jak dotąd, pomimo kilku zaawansowanych prób, jeszcze mu się to nie udało. Będą jechali daleko od siebie, co doda pikanterii tej rywalizacji
#153 Freitag - Freund 1 1,8 betsson, stawka: 75
Obaj młodzi, obaj utalentowani, obaj przed docelową dla Niemców w tym sezonie imprezą, czyli T4S. Oczywiście, będą jeszcze loty, ale nie oszukujmy się, żaden z nich na lotach niczego wielkiego nie osiągnie. Zatem pora najwyższa wchodzić na obroty, bo do Oberstdorfu już tylko dwa tygodnie. No i tak patrzę na Freunda i jakoś mozolnie mu to idzie. Na pewno nie tak, jak rok temu. Może ten drugi konkurs w Lillehammer był przełomem (choć wg mnie więcej w tym było farta). Freitag tymczasem to jest dla mnie teraz erste klasse. Niczym Ruda Grażyna z pamiętnego kawałka
Kolejna odsłona Otwartych Mistrzostw Północnego Tyrolu. Jak na razie Morgi ma bilans 0-3. Kurs więc zacny.
#155 Kto wyżej: Niemcy - Norwegia? 1 1,65 Bwin, stawka:100
...czyli F.team.de vs Hilde&Bardal. Bo raczej nikt poza liderami nie włączy się do tej rywalizacji. Brunhilda płakała ostatnio w mediach, że te skoki to niesprawiedliwy sport, bo można bardzo chcieć, starać się, a wynik niepewny (ciekawe czy "Fryzjer" to przeczytał?). Tutaj wyładował chyba swoją złość, bo treningi poszły super, a i w kwalach oddał świetny skok. Czytaj: z Freitagiem przegrałby tylko 6 m i jakieś 10 punktów.
No i wykrakałem... Konkurs jeszcze się nie zaczął, a Kofler już mógł dziękować opatrzności, że pozostał w jednym kawałku. Było bardzo blisko czegoś znacznie gorszego niż dzwon Koudelki w czwartek. Zdołał jakimś cudem nie przekoziołkować, ale trzaśnięcie na 70.metr, tutaj, gdzie przy starym profilu wychodzi się bardzo wysoko, musiało być bolesne. A i w głowie uraz pozostał. Potem w konkursie to już była 1/3 zawodnika. Nie wiem, czy on coś jeszcze tutaj poskacze. Wyglądał wczoraj na takiego, który najchętniej opuściłby już ten cały Harrachov.
Konsternację wzbudziła wygrana Schlieriego. Stojąc przy zeskoku czuć było przecież wiaterek, a i wstążki nie stały nieruchomo. System pokazał, że minimum 129 m zapewni zwycięstwo. No i ludzie widzieli jak słaby był 2.skok faworyta, w por. do innych, a tutaj niespodzianka - 128 m przy 0,00 i jednak młody wygrał. Znowu pojawią się spiskowe teorie.
Tak jak przypuszczałem, w tych warunkach będzie ciekawie, stąd rezultaty Ito, Bardala, Zaunera czy Morassiego specjalnie nie dziwią. Tym niemniej warto obserwować, zwłaszcza pierwszych dwóch, bo wyglądają naprawdę dobrze.
Dziś drużynówka, a więc taki mocniejszy trening. Austriacy mają taką pakę, że nawet w obliczu kłopotów Koflera ich porażka z kimkolwiek (prócz Czortka) będzie nie lada sensacją. Potem raczej Niemcy i Nory. Słoweńcy powinni powalczyć o podium. Nasi? Totolotek. "Ten czwarty" jak zwykle będzie języczkiem u wagi. Dziś padło na Kubackiego. Zaczyna mocniej sypać śnieżek, jest też większy wiatr niz wczoraj, więc wyniki moga być ciekawe:)
Niespodzianek pod Czarcią Górą ciąg dalszy. Austriacy przerżnęli pierwszy raz od niepamiętnych czasów, a ci, którzy rozdawali karty dzień wcześniej dziś wrócili na swoje miejsce w szyku (jak Zauner) lub wręcz oddali kompromitujące skoki (Ito, Morassi).
Nieco więcej światła na ten niespodziewany Norowy triumf rzuca ta, naprędce sklecona, tabelka uwzględniająca sumę punktów odejmowanych za przedni wiatr: 1. Norwegia -46,8 pkt 2. Słowenia -41,2 3. Czechy -39,8 4. Polska -34,9 5. Austria -26,9 6. Niemcy -24,9
Czekaliśmy aż któryś Nor w końcu trafi złe warunki, czekaliśmy... i się nie doczekaliśmy Tym niemniej, triumf zasłużony, bo Esterrajchy poza Morgensternem i jednym skokiem Koflera nic tu nie pokazały. A'propos tego drugiego, ponoć Pointner mocno go wczoraj mobilizował, żeby nie oddawał jeszcze tego weekendu walkowerem. Efekt? W serii próbnej znowu była koszmarna bula, ale w tym drugim skoku nawet przypominał już człowieka. Może to dobry prognostyk na niedzielę...
Na razie najrówniej prezentują się tu Freitag, Bardal i Morgi. Takie też typy na niedzielę. U nas fajnie skacze Żyła, niefajnie Stoch, i to martwi. Wyniki na razie i tak są lepsze, niż technicznie skoki. Oby się szybko pozbierał, bo po Engelbergu już nie będzie na nic czasu.
Konsekwentna wiara w formę Freitaga wczoraj wreszcie się opłaciła. Aż się wierzyć nie chce, że w piątek pudłowałem typy z nim w top5 na czele... No, ale taki już ten tegoroczny Harrachov był. 20-latkowi z Breitenbrunn należą się duże brawa, bo forma formą, ale jeszcze trzeba wytrzymać presję, wiedząc jak daleko skoczyły gargamele przed nim. A wiedział, bo z tymi spikerami w Harra nic nie mogło umknąć Także brawo młody
A'propos presji, coś mógłby powiedzieć o niej nasz Piotruś Żyła. Niby wyluzowany, dowcipkujący, ale jak przyszło do decydującej próby, zamiast ataku na pierwszą dziesiątkę, była kupa śmiechu. Z 12-tu skoków w 4 dni zepsuł jeden, za to ten najważniejszy. Jak nie urok, to sraczka...
Kofler wreszcie wyszedł z otumanienia. Gdyby ten PŚ potrwał jeszcze ze dwa dni, pewnie walczyłby już o zwycięstwa Schlieri przez 3 dni nic tu nie skakał, więc i ostatniego wylądował tam, gdzie powinien. Wykorzystana okazja w piątek nie zmienia tego obrazu. Pointner ma teraz zagwozdkę, co zrobić by młody już za 2 tygodnie był mocniejszy na progu, bo na tylnym ciągu tutaj nie istniał.
Na koniec jeszcze dobra informacja dla fanów talentu Koudelki. Spotkałem go na obiekcie. Już jest wszystko OK, tomografia ponoć nic nie wykazała i już w środę Jiroutek zabiera jego i Jandysa na K90 do Ramsau. Koudy wypróbuje tylko nowe deski i wiązania, bo stare poszły w drzazgi i jadą do Engelbergu.
I dobrze, że chłopak nie wypadnie z gry, bo zbliżający się T4S zapowiada się naprawę ciekawie. Od dobrych kilkunastu lat nie było tak wyrównanej stawki w przeddzień niemiecko-austriackiej imprezy. Ktoś złośliwy zamiast wyrównanej wpisze "słabej". Może i prawda, ale właśnie dlatego powinno być ciekawie. Nijak nie widać nikogo zdolnego zmierzyć się z legendą Hannawalda. A milion franków kusi. Zwłaszcza w obliczu kryzysu wspólnej waluty
Czas szybko płynie, ledwo ekipy spakowały sprzęt w Karkonoszach, a już pora na alpejski kurort Engelberg. A jeśli Engelberg to piękna Gross-Titlis (K125, HS 137), czyli - nie licząc mamutów - największa naturalna skocznia świata. Można tu skoczyć daleko. Rekord - 141 m pospołu dzierżą Janne Ahonen (2004) i Simon Ammann (2009). Ten oficjalny, bo 3 lata temu w rozgrywanym tradycyjnie przed T4S kontynentalu Sigurd Pettersen skoczył tu jeszcze metr dalej.
Prognozy pogody niestety nie są optymistyczne. Kolejny raz może być loteryjnie. Zwłaszcza piątek ma wiać, a do tego momentami sypać marznący deszcz ze śniegiem i śnieg. Oby, jak to miało miejsce tydzień temu, choć jeden konkurs udało się przeprowadzić w porównywalnych warunkach.
Program zawodów: 16 grudnia 2011 (piątek) 12:00 - oficjalny trening (dwie serie) 14:00 - kwalifikacje
17 grudnia 2011 (sobota) 12:45 - seria próbna 13:45 - konkurs indywidualny
W porównaniu z Harrachovem w składach ekip zaszły pewne zmiany. I tak: POL: Marcin Bachleda zastąpi Krzysztofa Miętusa CZE: Powraca Roman Koudelka. Najpewniej zabraknie Martina Cíkla. GER: Martin Schmitt i Felix Schoft pozostali w kraju, na ich miejsce powołani zostali Stephan Hocke i Pascal Bodmer. NOR: Swoją szansę przegrał w Harra Johan Martin Brandt. Za niego o punkty spróbuje powalczyć Ole Marius Ingvaldsen. Zwraca uwagę przedłużająca się absencja w kadrze Johana Remena Evensena. AUT: Wszyscy Austriacy na Czertaku skakali co najmniej dobrze. Pointner obiecał jednak powrót Wolfgangowi Loitzlowi. Miejsce zrobi mu w tym tygodniu Manuel Fettner.
Już o 12 pierwsze treningi, bezpośrednio po nich kwalifikacje. Granie przed pierwszymi skokami zawsze niesie ze sobą pewne ryzyko (daleko nie trzeba szukać przykładów - Judez, Koudelka czy Kofler w Harra), za to można znaleźć lepsze kursy. Dlatego kilka propozycji warto rozważyć już teraz.
Oddsmaker Toto-mixa wystawił poprawne kursy. Zwłaszcza wziąwszy pod uwagę, że kwalifikacje rządzą się swoimi prawami i nie można przykładać do nich zbyt wielkiej wagi. Tym niemniej spróbuję za parę groszy takiego dubelka. Żyła jest w tej chwili lepszy od Huli, choć w tej parze, uwzględniając notoryczne wyskoki Piotra i mimo wszystko niezłe czucie Engelbergu przez Stefka, kurs jest nieco za niski. 1,55, nawet 1,60 byłoby OK. Zrekompensuję to sobie drugą parą, w której według mnie to Damjan jest faworytem. Uważnie przyglądałem się jego próbom tydzień temu i widzę w tym jego skakaniu potencjał. Jeszcze pewnie nie teraz, ale idzie to w dobrą stronę. Może przed Turniejem coś więcej na ten temat napiszę. Na pewno jest tutaj w stanie skoczyć dalej od rozregulowanego na razie Kocha. O ile tylko będzie mu się chciało już w piątek...
Kolejne AKO, tym razem tylko pierwsza para z kwalifikacji. Wspierany przez Finów Kaarel Nurmsaluu skacze coraz lepiej (złośliwie można rzec, że przy obecnej formie reprezentantów Suomi już niebawem Kaarel będzie jedynym, któremu w Kraju Tysiąca Jezior będą chcieli kibicować), myślę jednak, że przy normalnej dyspozycji obydwu, to wicemistrz świata juniorów powinien być zdecydowanie lepszy. W pozostałych parach raczej bez sensacji. Wierzę w Morgensterna. Jego skoki z dnia na dzień wyglądały solidniej. Nieco zdziwienia może budzić typ na Michiego w 15-tce. To też pokłosie ubiegłotygodniowych obserwacji. Engelberg podobnie jak Harrachov dysponuje naturalnym obiektem. Wierzę, że ambitny Niemiec dopasuje się także do szwajcarskiej skoczni. A jeśli tak, to pozostanie ściskać kciuki, by ustał to, co uleci w miarę bezboleśnie. Przy 17,5 za styl (czyli 52,5 pkt) powinien być w 15-tce.
Czeski pojedynek. Normalnie na 10 tego typu "soubojů" Jandys wygra 8. Tyle, że normalnie u dumy Frensztatu już dawno nie jest. Sam fakt, że to jego Jiroutek męczył wypadem do Ramsau w środku tygodnia potwierdza, że różowo nie jest. Honza także zaczął sezon słabiutko. Patrząc jednak na jego kolejne próby w Harrachovie nie dało się zauważyć postępu. W niedzielę wygrał już z Kubą w obydwu skokach przy niemal identycznych warunkach. Niewiele, ale jednak wygrał. To już nie przypadek. Nie widzę tutaj aż takiej przewagi Jandysa, a jak mawiają starzy górale "value trza grać a nie nad nim dumać".
#170 Janne Happonen - Anssi Koivuranta 1 1.75 Martin Koch - Matti Hautamäki 1 1.75 Simon Ammann - Tom Hilde 1 1,60 betsafe, AKO 4,90, stawka: 30
Finowie spisują się bardzo słabo. Dużo by pisać o przyczynach, faktem jest, że w tej chwili jedynym do którego trudno mieć pretensje jest rekonwalescent, Janne Happonen. Liczę, że chłopak z Kuopio pomału będzie się piął w górę. Podobnie jak Simon, dla którego te konkursy będą ostatnim dzwonkiem. W końcu zapowiedział otwarcie walkę o laur na Czterech Skoczniach, a mistrzowi olimpijskiemu nie przystoi rzucać słów na wiatr. Typy oczywiście warto zagrać singlami. Tutaj, na razie bawimy się w AKO.
Jeszcze do niedawna powątpiewałem w to, czy Romo do lutego zdobędzie jakiekolwiek punkty PŚ, a tymczasem nie minął miesiąc skakania, a ex-rekordzista świata w długości lotu ma już na swoim koncie ponad 20 oczek. Widać mają w Norwegii świetnych speców od rehabilitacji. Tydzień temu Bjoern skakał - śmiem twierdzić - nawet powyżej tego, na co go obecnie stać. Ale zauważmy, w niedzielę trafił na najgorsze z możliwych dla siebie warunki (1,2 i 1,6 m/s w plecy) i... wygrał z Hilde dość pewnie. Kiedy szczęścia miał więcej (w sobotniej drużynówce) odleciał Tomowi na ponad 10 punktów. Nie widzę w tej parze aż takiej przewagi wyżej notowanego z Norów.
Ostrożnie, bo jednak przed pierwszymi próbami grać mocno przeciwko bądź co bądź fenomenowi skoków, nie jest zbyt rozsądnie. Ale jak na razie, kierując się ostatnimi dokonaniami, niewiele przemawia za Schlirim.
Piękno lotu kontra siła. Jak na razie minimalnie lepszy w bezpośrednich pojedynkach był Robi. Nie musi się to powtórzyć w sobotę, ale pamiętać należy, że przy bardzo prawdopodobnych bliskich sobie odległościach noty sędziowskie będą sprzymierzeńcami następcy Ulagi i Peterki.
Teoretycznie różnica klasy. A praktycznie, albo w plecy, albo ledwo ledwo. To o Kamilu. Krytycznie, bo od 3-krotnego zwycięzcy konkursów PŚ wymagać należy więcej niż od solidnego (i chwała mu za to) rzemieślnika, długo pozostającego poza jakąkolwiek kadrą. Myślę jednak, że Kamil wyleczy się w końcu z tego "wirusa Lillehammer". Musi, bo jeśli nie, tegoroczny T4S będzie dla nas wyjątkowo nudny.
Skoro powiedziało się A i zagrało Morgiego przeciwko młodemu, nie wypada zapominać o rewelacji tego sezonu, w której formę nadal wierzę. Przynajmniej do sobotniego popołudnia.
10.00 - seria treningowa bezpośrednio po niej, ok. 11.00 - kwalifikacje 13.45 - konkurs
Tyle uzgodniono na wieczornej odprawie. Co z tego uda się zrealizować, to inna sprawa. Dzisiaj wyglądało to koszmarnie. Porywisty wiatr, deszcz ze śniegiem i błoto, dużo błota. Piękna zima w Alpach...
Zawsze, kiedy w trakcie konkursu wiatr odwraca się, wiejąc raz pod narty, raz w plecy, nie można mówić o w pełni sprawiedliwych warunkach. Zawsze też będą poszkodowani i pewna grupka szczęśliwców. Nie inaczej było wczoraj, ale biorąc pod uwagę jak wyglądał masyw Titlis jeszcze w piątkowy wieczór, to i tak czapki z głów przed organizatorami, że ten konkurs w ogóle doszedł do skutku. I stał na wysokim poziomie, będąc momentami całkiem emocjonującym.
Czasem bardziej pamięta się tego, który przegrał, niż triumfatora. W sobotę wielu twierdziło, że Schlieri zwyciężyłby gdyby nie feralny upadek. Bzdura, nie miał szans. Musiałby za swoją drugą próbę uzyskać minimum 57 pkt (3x19,0) żeby ex-aequo z Bardalem stanąć na najwyższym stopniu podium. Takie noty byłyby skandalem.
Z grubej rury na początek, ale trzeba być konsekwentnym. Skoro młody przegrał ze skaczącym niczym automat Norwegiem dzień wcześniej, tym bardziej po bolesnym upadku jego szanse nie wzrosną.
Nie chce mi się teraz sprawdzać, ale to raczej pierwszy raz w karierze Simona, kiedy w konkursie PŚ przegrał z Jurą. I raczej ostatni. Nic nie ujmując ambitnemu Słoweńcowi, który uśmiech fortuny potrafił przekuć na życiowy wynik.
#182# Matura-Wank 1 1,72 betsafe, stawka: 100
Tak jak pisałem w piątek, forma Honzy idzie w górę i w tej chwili wygląda to naprawdę fajnie. Czy starczy na młodego Niemca? Wank miewa dobre skoki, ale ze stabilnością jest już znacznie gorzej.
Denis pozytywnie zaskoczył. Przy każdym jego lądowaniu pachnie glebą, ale jak na razie udaje się bezboleśnie kończyć próby. I to całkiem daleko. Dla odmiany Zaunerowi sobotni konkurs kompletnie nie wyszedł. Skok w kwalifikacjach (oddany w koszmarnych warunkach) pokazał jednak, że forma z Harrachova nie uleciała. A jeśli tak, to wcale nie jest w tej parze na straconej pozycji. Zwłaszcza, że tym razem wiaterek może już Rosjaninowi nie sprzyjać.
#184 Ammann-Korniłow 1 1,60 expekt, stawka: 150
Jak wyżej. Dla Simona nie pojedynki z pucharowymi średniakami, nie oczko wyżej czy niżej, jest tu clou sprawy. On musi złapać wreszcie swój rytm, uwierzyć w to, że jest w stanie doszusować do ścisłej czołówki, bo inaczej Cztery Skocznie staną się swoistą idee fixe jego spełnionej przecież kariery. Niczym dla Adama olimpijskie złoto. Jestem przekonany, że Kuenzle wie co robi, a Simon uczyni dziś wszystko, aby zapewnić sobie spokojniejsze święta.
#185 Freitag-Ito 1 1,47 expekt, stawka: 100
Freitag, czyli największe rozczarowanie sobotniego konkursu. Dlaczego zatem w ogóle ruszam Niemca? Wydaje mi się, że dużą rolę w sobotniej klęsce odegrał brak skoków w przeddzień. Ewidentnie Titlis Freitagowi nie leży, nie wstrzelił się w nią z automatu, jak to bywało w poprzednich konkursach. Myślę jednak, że to trochę "syndrom Koflera" z Harrachova. Ze skoku na skok powinno być już lepiej. A mają jutro przed sobą aż 4 próby. Ze strony doświadczonego Japończyka, poza jednym wypałem na czeskiej ziemi, specjalnych postępów nie widzę.
Zabawne... Schlieri potrzebował mocno trzasnąć się w głowę, by wreszcie oddać dwa równe, spokojne, bezproblemowo ustane i niemal idealne stylowo skoki. Technicznie, to był zdecydowanie jego najlepszy konkurs w tym roku. Można? Można. Tylko trochę spokoju.
Emocjami z końcówki można by zaś obdzielić ze trzy inne konkursy. Rzadko się zdarza, żeby wygrać mógł dosłownie każdy ze ścisłej czołówki po 1.serii. A tu triumf na wyciągnięcie ręki miało sześciu chłopa! Przecież gdyby Kofler musnął dłonią śnieg, wygrałby Kamil. Z tymże Kamilem różnicą niecałego metra przegrali Bardal, Schlieri i Morgenstern. A przecież chwilę później łapał się za głowę załamany Freitag, który tylko własnej niefrasobliwości zawdzięcza brak drugiego skalpu w karierze. To jest jednak piękny sport, te skoki
...jak nie wieje "ze wsjeh storon";) Tym razem także nie było idealnie, i przy całym entuzjazmie nie należy o tym zapominać. Niestety, znowu padło na grupę z Neumayerem, Zaunerem i Ammannem. Nie mieli oni szans zaistnieć w tym konkursie, choć Simon szczęśliwie uciekł spod topora, a w 2.serii już sobie świetnie poradził. Ta finałowa seria była już rozegrana w naprawdę porównywalnych i sprawiedliwych warunkach. Wreszcie. I oby tak częściej.
Za 10 dni Turniej. Tydzień temu pisałem, że zapowiada się na najciekawszy od kilkunastu lat. Nie wiem co napisać dziś Przecież jeszcze wczoraj mało kto przypuszczał, że na noworocznym tourze wygrać może ktokolwiek oprócz Bardala, Schlierenzauera i Morgensterna. A dziś mamy na tym samym levelu z powrotem Freitaga z Koflerem, a do drzwi elity pukają (ba, już łomoczą:)) Simon, Freund i - co nas najbardziej cieszy - Kamil A w studio TVP z właściwym sobie, stoickim spokojem nasz Apollo jako swego faworyta do podium wymienia... Hilde Gdzieś bliziutko jest jeszcze mocniejszy ze skoku na skok Koch. Oj, będzie się działo... Ja już swojego faworyta mam, ale na razie ciiicho sza. Żeby nie zapeszyć
P.S. Zamienię bilet na mecz Polska-Grecja 1.kategorii na karnet Vierschanzentournee 3.kategorii