To jest piękno NBA - takie końcówki, gdzie faworyt się zmienia, a w ciągu minuty jest 5-10 akcji, po kilka sekund każda. Nie to co w Europie - ostatnia minuta to max 3 rzuty, z tego tylko jeden trafiony
takich wynikow to jeszcze w nhl nie bylo, patola, wszystko na odwrot..... niech no sie znajdzie tylko jaki cwaniak ktory napisze ze jest zarobiony po dzisiejszej nocce dzieki hokejowi - dostanie automatycznie karnego kutasa, bo chyba nikomu nic nie powchodzilo...