"Tak uśmiechniętej i wyluzowanej Agnieszki, jak po przegranym meczu miksta, jeszcze w Londynie nie widzieliśmy. - Szybko przyszło, szybko poszło. Liczyliśmy na więcej, ale się nie udało. Repasaży niestety nie ma, ale może jeszcze dopytamy? - żartowała Radwańska po porażce pieczętującej fatalny występ całej tenisowej ekipy w Londynie.
Szybko przyszło, szybko poszło - śmiała się dalej Agnieszka.
Humory dopisują chyba dlatego, że te igrzyska już się dla nas skończyły. Teraz lecimy do Kanady na turnieje do Montrealu i Toronto. Igrzyska w tenisie to specyficzny turniej, wcale nie nie najważniejszy, Wielkie Szlemy są jednak wyżej" - stwierdziła roześmiana Radwańska.
zero pokory. Chorąży polskiej reprezentacji..