18-latek to aktualnie student drugiego roku i zawodnik University of California Los Angeles (UCLA). Od kilku sezonów regularnie występuje w mistrzostwach juniorów, organizowanych przez amerykańską federację tenisową USTA, ale dopiero w tym błysnął formą. Mieszkający w kalifornijskim San Jose gracz wygrał zarówno rozgrywki singlowe do lat 18, jak i deblowe, będąc w parze z Michaelem Redlickim. Za pokonanie w finale imprezy w Kalamazoo Alexiosa Halabana, Novikov otrzymał „dziką kartę” na US Open singlistów, a za triumf w grze podwójnej wraz z Redlickim nad parą McDonadl/Strobel, obaj na Flushing Meadows zagrają w deblu.
Bez wątpienia obecny sezon jest dla urodzonego w Moskwie młokosa przełomowy. Bez względu na wynik spotkania drugiej rundy z Julienem Benneteau, on już jest wygranym. Dzięki awansowi do drugiej rundy w debiucie w Wielkim Szlemie zwrócił na siebie uwagę kibiców oraz sponsorów i dał wyraźny sygnał, że w przyszłości może być o nim naprawdę głośno.
Po US Open Novikov wróci do codziennych obowiązków na uczelni, gdzie nie kryją, że wiążą z jego osobą duże nadzieje. – Wygrana w singlu i deblu mistrzostw do lat 18 w Kalamazoo, to wielkie osiągnięcie. Jesteśmy bardzo dumni z postawy Dennisa – przyznał trener drużyny UCLA, Billy Martin, który w 1973 również triumfował w tych zawodach. – Dennis dołączył do Justina Gimelstoba i Kevina Kina – dwóch znakomitych zawodników, którzy reprezentowali kiedyś naszą uczelnię. Obecnie mamy świetną drużynę, z Denisem na czele. Myślę, że mamy szansę, by z powodzeniem walczyć o uczelniane mistrzostwo kraju – zapowiedział opiekun tenisistów z „Miasta Aniołów”.
Na nieszczęście polskich kibiców, okazało się, że mocno chwalony przez przedstawicieli University of California Los Angeles Novikov, faktycznie ma spory potencjał. Po wczorajszym debiucie w seniorskim US Open wydaje się, że jego najgroźniejszą bronią jest serwis. Mierzący 192 cm wzrostu zawodnik rozbił Jerzego Janowicza podaniem, aplikując w całym spotkaniu aż 25 asów. A przecież serwis miał być kluczem do sukcesu, dysponującego znacznie lepszymi warunkami fizycznymi „Jerzyka”…