Jak dla mnie oba polfinaly do zera... Czarni sie trzymaja blisko poki paja sily, ale nie ma sie co dziwic skoro gra u nich 6 i pol zawodnika, bo Kikerpill to cien zawodnika z regular season. Gdy Czarni lapia zadyszke, Geniu wprowadza na plac Jeffa i Atkinsa, ktorzy koncertowo, szczegolnie ten ostatni, poczynaja sobie w obronie i wyprowadzaniu szynkich kontratakow. Jesli Griszczuk mysli o urwaniu chocby jednego spotkania, chyba sam musialby zalozyl stroj i zmienic od czasu do czasu kogos z pierwszej piatki
w przeciwnym wypadku ciezko to widze. Tutaj nawet fantastyczna slupska publicznosc nie pomoze Czarnym, gdy ci nie beda mieli sily by biegac za rywalami.
W drugim polfinale to samo. Dante i Scott robia tak piekielnie zamieszanie w obronie, sa po prostu wszedzie, ze Polpak ma problemy z rozgrywaniem pilki. Szubi musi sie skupiac na tym by nie stracic pily, nie ma czasu myslec wogole nad jakas zagrywka. Anwil gra agresywnie, gra fantastycznie w obronie i ataku, wylaczyl z gry jonusasa i Apodace, co na slabiutki Polpak w zupelnosci wystarcza. Oprocz tej dwojki tam nie ma kto rzucac. Szykuje sie nam 3-0 po kolejnym malo wyrownanym spotkaniu w Grudziadzu.
Szykuje sie nam za tqo mega widowisko w finale, gdzie obie ekipy beda wypoczete i gotowe na decydujaca rozgrywke. Ja coraz bardziej sklaniam sie ku Anwilowi, jako przyszlemu mistrzowi, ale zeby o tym myslec trzeba urwac choc jeden mecz w Sopocie... bedzie ciezko, ale wiara czyni podobno cuda