Ciekawa sprawa z tymi walkowerami, coś nie chce mi się wierzyć że przy wyniku 5-1 w Warszawie byłby awans.
Ktoś w pierwszym meczu przegrywa już 0-4 i wpuszcza nieuprawnionego zawodnika, albo daje znać elektrykowi żeby światło wyłączył na stadionie i przegrywa ostatecznie tylko 0-3.
Pierwszy mecz wygrywa 4-0 i ma już pewny awans, zawsze można w drugim meczu mieć na ławce nieuprawnionego.
Kompromitacja w tym wypadku też delegata UEFA, że pozwolił Beresiowi na ławce usiąść.
możliwe, że masz rację Goget, chociaż mnie się wydaje, że delegat nie jest od tego, żeby biegać przed meczem i przypominać drużynom, kto u nich jest uprawniony do gry, a kto nie