A czy ktos tutaj narzeka na swoj los?
Opisujemy konkretne przypadki, ktore sie dzieja w Polsce.
Jak widac wielu Polakow tego nie zauwaza bo widza jedynie koncowke swojego nosa.
Problem pracy i zarobkow identyczny do problemu niedozywionych dzieci badz tych porzuconych.
W ostatnim czasie temat walkowany w TV, gazetach, necie. I co? W chuj ludu twierdzi, ze problemu nie ma. A nawet jak juz sie przyznali, ze no czasem sie zdarzaja takie dzieci co sobie nie dojedza to przeciez w Afryce jest gorzej bo tam gloduja i miliony dzieciakow umiera
Ale zaden z tych pierdolonych pojebow nigdy w zyciu nie byl w domu dziecka, w placowkach proadopcyjnych dla niemowlakow... baa, ten skurwiel nawet nie widzi niedozywionych dzieci w szkolach. Ale co sie dziwic, jak czesto gesto nawet nauczyciele maja to w dupie mimo, ze doskonale wiedza i widza.