Inżynier zejdzie z placu budowy?
Na plac konstrukcji przybył latem 2013 roku. Podpisano z nim długoterminowy kontrakt, wierząc w stu procentach w jego wizję i plan na widowiskową i ofensywną piłkę. Miał zapewniać co najmniej jedno trofeum każdego roku i poprowadzić City do będących cały czas poza zasięgiem sukcesów w Europie. Wszystko szło jak po maśle, aż przybył 2015 rok. Budowa zwolniła, robotnicy, mimo że świetnie opłacani, odczuli spadek motywacji, a pomysły konstrukcyjne inżyniera zniknęły niczym samoloty nad trójkątem Bermudzkim