Lech Wałęsa idzie w zaparte ws. współpracy ze SB. Na Facebooku umieszcza kolejne wpisy, z których ma wynikać, że nie był tajnym współpracownikiem o pseudonimie „Bolek”. I trzeba przyznać, że nabrał w tym niezłej wprawy, bo historie są coraz barwniejsze. Najnowsza opowiada o nasłanym na niego zabójcy, który zrezygnował z wykonania zadania… po wypiciu z Wałęsą kawy i wypaleniu papierosa.
