Żeby zachowac staly uklad, dorzucam obrazki ;-)
Zestaw par 6.kolejki
Tabela:
--
pzdr.bcn1899 *dale albo*
----------------------------------------------------
Zestaw par i najwyższe kursy w sieci wg betbase.info Moja propozycja na dziś:
BEIRA MAR - SPORTING BRAGA Beira Mar to jeden z dwóch beniaminków w pierwszej lidze portugalskiej. W ubiegłym roku drużyna z Aveiro wygrała rozgrywki Liga de Honra z czteropunktową przewagą nad drugim w tabeli Aves. Co ciekawe piłkarze w żółto-czarnych strojach w 17 meczach rozegranych u siebie, na Estadio Municipal de Aveiro nie ponieśli ani jednej porażki (13-4-0). Różnica poziomów między drugą a pierwszą ligą jest jednak dostrzegalna. Poprzedni zwycięzca Liga de Honra, drużyna Pacos Ferreira - piłkarze tego zespołu podobnie jak Beira Mar nie przegrali ani jednego meczu u siebie na drugim froncie - w ubiegłym sezonie zgromadziła na swoim koncie ledwo 3 punkty więcej od pierwszego spadkowicza, przegrywając niemalże jedną trzecią wszystkich meczów na własnym stadionie. Beira Mar ostatni raz w Primeira Liga grała w sezonie 2004/05, wtedy zespół z Aveiro zajął w niej ostatnie miejsce...
Beira Mar sezon rozpoczęło od remisu z innym beniaminkiem, Aves 2:2. W drugiej kolejce beniaminek potrafił przywieźć cenny punkt (2:2) z trudnego terenu w Leirii i gdy w następnej rundzie odniósł efektowne zwycięstwo nad nad najsłabszą obecnie w lidze Estrelą Amadorą (3:0) uplasował się w ścisłej czołówce tabeli. Koniec września był jednak dla podopiecznych Augusto Inacio mniej udany... W dwóch meczach wyjazdowych "żółto-czarni" nie wywalczyli żadnego punktu przegrywając 0:3 na Estadio Dragao z Porto i 1:2 na Estadio Jose Bentos Pessoa z rewelacyjnie spisującym się Naval. Beira Mar dysponuje wyrównaną kadrą z jednym wyjątkiem w postaci pewnego zawodnika, za którego transfer z Galatasaray do Porto zapłacono kiedyś 16 milionów euro... Chodzi o Mario Jardela, który w wieku 33 lat wylądował właśnie w Aveiro gdzie uchodzi za prawdziwą gwiazdę. Pozostali zawodnicy to głównie piłkarze z drugoligową przeszłością lub tacy, którzy nie znaleźli uznania w swoich poprzednich pierwszoligowych drużynach. Celem zespołu na ten sezon jest utrzymanie się w lidze, beniaminka na pewno stać na realizację tego celu bowiem wydaje się dysponować lepszym zespołem, niż w feralnym dlań sezonie 2004/05...
Zespół z Bragi to nowa siła w portugalskim futbolu. W ubiegłym sezonie Sporting zajął czwartą lokatę co dało mu szansę gry w Pucharze UEFA, którą zresztą skrzętnie wykorzystał eliminując Chievo (2:0 w Bradze i 1:2 po dogrywce w rewanżu) i awansując do rozgrywek grupowych tychże rozgrywek. Działacze zespołu z Bragi mają ambicje by ich drużyna w ciągu paru sezonów włączyła się do walki o mistrzostwo Portugalii, długookresowe plany zakładają zbudowanie na tyle mocnego zespołu by zamiast "wielkiej trójcy", czyli Benfiki, Porto i Sportingu można było mówić o "wielkiej czwórce"... Co z tych planów wyjdzie - czas pokaże, choć działacze Bragi już mają powody do zadowolenia. Na wczorajszym zebraniu akcjonariuszy, włodarze klubu ujawnili kondycję finansową klubu. W sezonie 2005/06 Sporting Braga zanotował pozytywny rezultat w wysokości 3,5 miliona euro (!), dzięki czemu prezes Antonio Salvador przyznał, że budżet zespołu na rozgrywki 2006/07 jest o 760 tysięcy euro wyższy niż w roku ubiegłym.
Braga rozpoczęła sezon przeciętnie. Wygrane z Pacos Ferreirą u siebie (2:1) i Deportivo Aves na wyjeździe (1:0) pozwoliły graczom Sportingu szczycić się kompletem punktów po dwóch kolejkach ale gra prezentowana przez drużynę Carlosa Carvalhala pozostawiała wiele do życzenia. Kolejne dwa mecze przyniosły już spore rozczarowanie - porażka na własnym stadionie z mocnym ale głównie u siebie Uniao Leirią i zaledwie bezbramkowy remis w Amadorze z miejscową Estrelą zepchnęły drużynę z Bragi na miejsce w środku tabeli. Dopiero fantastyczny mecz z FC Porto w ostatniej kolejce, wygrany na Estadio Municipal de Braga przez gospodarzy 2:1 (była to jedyna jak dotąd strata punktów przez Porto w tym sezonie) pokazał prawdziwy potencjał Sportingu. Wreszcie prawie wszyscy mniej lub bardziej kontuzjowani gracze wyleczyli swoje urazy dzięki czemu trener Carvalhal ma komfort wyboru... W przeciwieństwie do Beira Mar w drużynie Bragi znanych nazwisk jest o wiele więcej, wspomnę chociażby kończącego powoli karierę 35-letniego snajpera Joao Pinto, świetnego defensywnego pomocnika Frechauta (były kadrowicz), argentyńskiego rozgrywającego - wartego 3,5 mln euro - Andresa Madrida, zdobywcę gola na wagę awansu w Weronie i byłego gracza Sportingu Lizbona, Brazylijczyka Wendera czy też innego byłego reprezentanta Portugalii a wychowanka lizbońskiej Benfiki, Hugo Leala, który w swojej karierze zaliczył już takie zespoły jak FC Porto, Atletico Madryt czy PSG.
Ostatni raz obie drużyny spotkały się we wspominanym już sezonie 2004/05, kiedy drużyna z Aveiro z hukiem spadła z pierwszej ligi. Wtedy Braga triumfowała na wyjeździe 4:1 by u siebie zaledwie zremisować 1:1. Gospodarze z pewnością będą w tym sezonie groźni głównie na własnym stadionie dlatego podopieczni Carlosa Carvalhala nie mogą liczyć na łatwą przeprawą. Inna sprawa, że kibice gospodarzy nie należą do najbardziej fanatycznych i 30.000 tysięczny stadion Beira Mar często świeci pustkami dlatego atut własnego boiska może nie być aż tak istotny w tym przypadku... Pozostaje także aspekt czysto sportowy czyli siła drużyny - "nazwiska nie grają" ale Braga bez wątpienia dysponuje większym potencjałem niż ten jakim pochwalić się mogą gospodarze. Wydaje mi się, że wygrana z Porto może być dla Sportingu momentem zwrotnym w początkowej fazie sezonu, dlatego kursy powyżej 2.20 na wygraną gości w tym meczu przyjmuję za godziwe...
Sporting Braga 4/10 po 2.25 w Bwin