CO Z RYNKIEM PO WEJŚCIU USTAWY HAZARDOWEJ?
Ostatnie tygodnie to okres bardzo intensywny dla rodzimej branży hazardowej. Po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji ustawy hazardowej aż huczy od mniej lub bardziej potwierdzonych plotek na temat przyszłości tej gałęzi gospodarki.
Oczywiście z jednej strony słyszymy falę krytyki od zagranicznych operatorów, z drugiej natomiast pochwały od rodzimych bukmacherów i krajowego monopolisty. Co tak naprawdę zmieni w Polsce nowa ustawa hazardowa?
Szara strefa zmniejszy się zdecydowanie
Na początek muszę rozczarować tych, którzy myślą lub nadal mają nadzieję, że wprowadzana przez Prawo i Sprawiedliwość ustawa nic nie zmieni. Otóż zmieni bardzo wiele. Przede wszystkim sprawi, że pierwszy raz w historii zakłady sportowe czy kasyno online bez licencji będą nielegalne. Operatorzy z licencją na Malcie czy Gibraltarze już nie zasłonią się prawami Unii Europejskiej. Każdy kto zdecyduje się na akceptowanie polskich graczy będzie bezsprzecznie łamał prawo.
Anglicy wyjdą pierwsi
Jako pierwsze polski rynek opuszczą firmy z brytyjską licencją na hazard. Tutaj równanie jest proste. Każda firma, która ma licencję na rynek angielski musi udokumentować źródło przychodu przekraczające 5% ogólnego zysku firmy. Tym samym jeśli bukmacher (czy kasyno) przekracza ten próg w Polsce po wejściu w życie naszej nowej ustawy będzie ryzykował utratę angielskiej licencji. Oczywiście nikt przy zdrowych zmysłach takiego ryzyka nie podejmie.
Przykład płynie z Czech
Jeśli ktoś nie wierzy, że operatorzy masowo wyjdą z Polski po wejściu w życie przepisów niech spojrzy na przykład z Czech. Tam po wejściu w życie nowych przepisów z dniem 1. stycznia 2017 najwięksi giganci hazardowego świata zamknęli swoją działalność w ciągu tygodnia. Pomijam na tę chwilę, kwestię, którzy z nich będą czy nie będą ubiegać się o tamtejszą licencję. Z polskiego punktu widzenia liczy się bowiem fakt przestrzegania przez te firmy lokalnego prawa. To samo czeka nas w Polsce. U nas exodus może zostać jedynie bardziej rozłożony w czasie bo w zależności od prawników doradzających firmom część z nich wyjdzie już 1 kwietnia a pozostałe dopiero 1 lipca.
Blokowanie stron, płatności niepotrzebne
Oczywiście szara strefa w Polsce nie zniknie zupełnie. Z pewnością znajdą się firmy, które zmiany na rynku uznają za swoją szansę. Z licencją na Curacao czy w innym raju podatkowym bez zbędnych formalności będą dalej oferować swój produkt na polski rynek. Zasięg takich firm będzie jednak na tyle ograniczony, że wprowadzona przez PiS ustawa i tak zostanie uznana za sukces. Przy ograniczeniu działalności największych firm ewentualne blokowanie serwisów czy metod płatności może okazać się tylko skromnym dodatkiem.
Przypomnijmy, że w chwili obecnej szara strefa w Polsce to 80-90% rynku. Przy wyjściu z kraju największych operatorów typu
Unibet, Betsson czy William Hill z automatu spadnie ona grubo poniżej 50%.
Co z kasynem online?
Kwestia kasyna online w Polsce jest prosta. Pierwsze kasyna (Monte Carlo Casino) już zamykają u nas swoją działalność. Inne zrobią to niebawem. Pozostanie nam krajowy monopolista. Wybierze on sobie dostawcę produktu i rozpocznie działalność. Tutaj każdy wybór poza IGT będzie ogromną niespodzianką. Jednak z punktu widzenia gracza niewiele to i tak zmienia. Im szybciej ruszy monopol tym szybciej ostatnie firmy łamiące ustawę zmniejszą swój udział w rynku. Pozostaje liczyć iż Totalizator zaproponuje taki produkt aby klienci jak najmniej stracili na takiej zmianie nie tylko w kwestii produktu ale przede wszystkim ochrony przed uzależnieniami. Operator bez doświadczenia w tej kwestii to bowiem spore ryzyko.
Co zmieni się na rynku zakładów sportowych?
O wiele ciekawiej wygląda sytuacja na rynku zakładów wzajemnych. Tutaj mamy przecież już kilka licencjonowanych podmiotów. Tutaj przecież też mogą wejść nowe firmy. Mogą i wejdą. Dlaczego? Dopiero teraz będą bowiem mogły legalnie się reklamować. O ile wcześniej wejście na polski rynek nie miało sensu, bo nawet biorąc licencję firma nie mogła w rozsądnych cenach pozyskiwać graczy, teraz dzięki złagodzeniu ograniczeń marketingowych jest szansa na zwrot kosztów takiej inwestycji.
Ministerstwo Finansów niedawno potwierdziło portalowi E-PLAY dwa wnioski o licencje. Takich w tym roku będzie więcej. Czy wejdzie bet365,
Bet-at-home, Come On, Sportingbet, Expekt, Betclic? Oby, ale naprawdę to już tylko szczegół. Liczy się fakt, iż w Polsce pojawią się nowe firmy. Na początek zapewne te mniej skupione na produkcie a bardziej na marketingu, bo takim łatwiej przystosować się do podatku obrotowego. Jednak za nimi mogą pojawić się też te drugie. Lepiej bowiem mieć jakiś udział w rynku niż zamknąć go zupełnie.
Czy lokalni bukmacherzy są przygotowani na zmiany?
W ostatnich tygodniach czy miesiącach rodzime firmy imponują rozmachem umów marketingowych. Nowo powstały iForbet sponsoruje ligę siatkówki, LVBet właśnie ogłosił sponsoring Wisły Kraków i Arki Gdynia. Ostatnie perełki z rynku wyławia też STS, który mimo imponujących umów z reprezentacją Polski czy Lechem Poznań związał się teraz z Vive Kielce i Resovią Rzeszów. Produktowo wygląda to już różnie. STS sobie radzi ale patrząc na przykład na produkt mobilny Milenium można się już złapać za głowę. Nie wspominam już tutaj o takich aspektach jak komunikacja z klientem. O takich funkcjach jak live-chat na większości polskich serwisów można w tej chwili tylko pomarzyć.
Kto zyska, kto straci?
Na zmianach ustawy z pewnością zyska budżet i partia rządząca. Osiągnięcie to jednak marne bo wprowadzanie monopolu trudno nazwać sukcesem. Nie zmienia to jednak faktu, że dysponując takim potencjałem monopol zdobędzie swoją pozycję na rynku. Z zerowych wpływ z rynku kasyn online coś się w budżecie pojawi i już będzie sukces.
Niewiele zmieni się natomiast pozycja lokalnych bukmacherów. O ile zwiększą swój zasięg poprzez ograniczenie szarej strefy to nowe firmy, które wejdą na rynek zapewne w dłuższej perspektywie zniwelują te zyski przejmując sporą część tego rynku.
Stracą natomiast niestety gracze. Po pierwsze przy takim poziomie podatków mogą zapomnieć o grze przy 2-3% marżach. Stracą także płacąc podatek obrotowy bo żadna z obecnych ani przyszłych licencjonowanych firm nie zdecyduje się na długotrwałą zmianę tego stanu rzeczy.
Autor :Michał Kopeć, Senior Business Manager, Better Collective – autor jest ekspertem ds. międzynarodowego rynku hazardu.