Witam serdecznie wieczorową porą.
Mamy tu na forum mechaników samochodowych? Takie pytanko - miałem ostatnio stłuczkę, w sumie nic strasznego ale parę stówek z kieszeni ubędzie. Była wgniotka. Zostawiłem samochód na dzień żeby wyciągnęli mi tą wgniotkę, co by się tak w oczy nie rzucało do czasu właściwej naprawy. Ale ja w sumie nie o tym. Po odebraniu samochodu zwróciłem uwagę na to, że kluczyk po włożeniu do stacyjki/zapaleniu silnika jest dziwnie luźny, nie wiem jak to określić , chybocze się. A dałbym głowę że wcześniej tak było, siedział dużo sztywniej. Wróciłem do nich, a oni że niby stacyjka wyrobiona i nie mają z tym nic wspólnego.
Jakieś pomysły, mogli coś kombinować?
Móc mogli ale nie sądzę by aż tak się "bawili", chyba że to prawdziwe "cwaniaki cebulaki", choć nie sądzę, bo takie bawienie się ze stacyjką byłoby już naprawdę żenujące. Bo jaki rozumiem nie zostawiłeś kluczyków?
Często po adebraniu auta/itp. zwraca się uwagę na rzeczy, na które wczesniej się nie zwracało uwagi, np. tak permanentne jak przekręcenie kluczyka, stąd podświadomie można uważać, że było "lepiej".