Trener Romeo Jozak nie będzie mógł wystawić w niedzielnym spotkaniu z Jagiellonią Białystok najmocniejszego składu. Kontuzje od dawna leczą Miroslav Radović, Guilherme czy Hildeberto. Pole manewru Chorwatowi ograniczają wydarzenia z ostatnich dni. W pełni formy nie jest jeszcze Tomasz Jodłowiec, który trenuje indywidualnie. Pomocnik nie mógł wystąpić w Pucharze Polski przeciwko Ruchowi Zdzieszowice i nadal nie może być brany pod uwagę przy ustalaniu meczowej osiemnastki.
W Białymstoku kibice nie zobaczą także reprezentanta Polski, Krzysztofa Mączyńskiego. To efekt lekkiego urazu doznanego w trakcie spotkania w Opolu. Podobnie jest z Cristianem Pasquato. Włoch w ostatnich dniach zachorował i sztab szkoleniowy nie chce ryzykować. Pod znakiem zapytania stoi także występ Michała Kucharczyka. Romeo Jozak ma ograniczony wybór przed hitem dziesiątej kolejki rozgrywek. Z tego powodu szkoleniowiec nie odesłał do rezerw żadnego gracza z pola, a zgodził się tylko na występ bramkarza - Jakuba Szumskiego. W kadrze na mecz z Jagiellonią znaleźli się również młodzieżowcy: Mateusz Żyro oraz Miłosz Szczepański. Obaj najprawdopodobniej zasiądą na ławce rezerwowych.
Jagiellonia również ma swoje problemy. W Gdańsku po raz pierwszy, przez 20 minut, zagrał Arvydas Novikovas, który pauzował z powodu kontuzji. Pod znakiem zapytania w spotkaniu z Legią stoją występy Mariana Kelemena oraz Ivana Runje. - Jedno, że ktoś się wyleczył, ale druga rzecz to dojście do formy fizycznej. Przerwa w treningach zostawia ślad i nie zawsze pozwala na natychmiastowe wyjście na boisko w Ekstraklasie - komentuje trener białostoczan, Ireneusz Mamrot.