Niedzielny mecz ligowy Realu Madryt z Gironą może zostać odwołany. Chce tego policja, która obawia się o bezpieczeństwo w Katalonii.
W niedzielę w ramach 10. kolejki hiszpańskiej La Ligi, Real Madryt ma zmierzyć się z Gironą. Spotkanie rozegrane w Katalonii może jednak nie dojść do skutku. Wszystko za sprawą madryckiej policji, która obawia się o bezpieczeństwo kibiców i zawodników obydwu drużyn.
W nadchodzący weekend kataloński rząd może ogłosić niepodległość. W takiej sytuacji bardzo możliwe będzie powtórzenie się wydarzeń, które miały miejsce po referendum, które odbyło się kilka tygodni temu. Wówczas doszło do zamieszek, w których wiele osób zostało rannych.
Władze Girony leżącej w północno-wschodniej części Katalonii twierdzą jednak, że z zapewnieniem bezpieczeństwa kibiców i piłkarzy nie będzie problemów, a mecz powinien odbyć się w terminie.
Całą sytuację na konferencji prasowej skomentował Zinedine Zidane, trener Realu Madryt. - Bezpieczeństwo będzie zapewnione tak samo, jak zawsze. Chcemy grać tak jak zwykle i nie myśleć o niczym innym. Jestem pewien, że służby bezpieczeństwa zrobią wszystko, co będzie niezbędne, by nikomu nic się nie stało.
Szefowie mistrzów Hiszpanii pomimo zapewnień o bezpieczeństwie w Katalonii zdecydowały się nie korzystać z oficjalnego autokaru w barwach klubu. Królewscy, którzy w Gironie zameldują się w sobotę, autobus wynajmą na miejscu.
- Podróżując naszym autokarem poza Madrytem zawsze jesteśmy narażeni na niebezpieczeństwo - powiedział rzecznik prasowy Realu.