Jeden kieliszek tequila na wyjeździe, pozbawił mnie szacunku do tej wódki:D. Od razu pawwww poszedł ale to był 4 dzień lokacji, na drugi dzień powrót. Myślałem że nie dojadę do Chicago zimno ciepło na przemian i mdliło. Ale to jeszcze nic , jak szefo z 2 lata temu zabrał ekipę do baru po skończonym projekcie. To do dziś nie tykam jegerów z redbullen. Kumpel na drugi dzień cały czas rzygał w To i toiu. Ja jeszcze dałem rady coś zjeść to mi było lepiej. Ale tamten to jak śmierć wyglądał;).
Urzekła mnie,Twoja historia,a już ten akapit,o pozbawieniu szacunku dla tej wodki