Biszop co się tak dojebałeś do Grzegorza
Zielu wart 100 melonów
Grzesio akurat jest przykładem, zupelnie przypadkowym.
Problem jest w nastawieniu i ustawieniu, pisałem już wcześniej.
Na papierze faworyci, to jak tacy faworyci to mają atakować, prowadzić grę, a było jak wszyscy widzieli, aż mój syn ze łzami w oczach poszedł do siebie do pokoju oglądać, bo jak stwierdził, że ktoś ich popodmieniał bo to nie ci sami których widział chodźby w 1p meczu z Chile.
Piłka to gra błędów. Atakujesz masz szanse i strzelić i stracić ale żeby mieć szanse musisz
atakować, a to co dziś widziałem to była pozoracja ataków, asekuranctwo połączone z bojaźliwością, i paniczny strach żeby czegoś nie spierdolić, a jak cię strach obleci to popełniasz takie babole.
Tyle i aż tyle.