To ciekawe -> Sprawa nie jest nowa. O mechanicznym wspomaganiu głośno było pięć lat temu. Wtedy do eksperta od kolarstwa w telewizji RAI Davide Cassaniego zgłosił się węgierski inżynier. Pokazał mu rower, ważący nieco więcej niż normalny, ale nie różniący się na pierwszy rzut oka niczym od standardowego jednośladu wyścigowego. O oryginalności produktu stanowił mechaniczny system napędu ukryty w ramie w pobliżu pedałów. Silnik działał po naciśnięciu niewidocznego przycisku na kierownicy. „Niesamowite. Naciskasz i jedziesz 50 km na godzinę bez żadnego wysiłku, niby pedałując. Mam 50 lat, a mógłbym spokojnie przejechać w ten sposób etap na Giro" – mówił wtedy w wywiadzie dla „L'Equipe" Cassani. Włoch stwierdził, że wie o tym, iż kilku kolarzy wykorzystało to urządzenie podczas wyścigów.
http://www.rp.pl/artykul/1190203-Silniczki-w-rowerach-kolarzy-zagrozeniem-dla-uczciwosci-sportu.htmlTaki rower mieć i wszystkie amatorskie wyścigi na 1-ym miejscu :-))