mafia co pograne na LM?

Polacy rozjebali bulgarskie tirowki 25-14.

Pieknie idziemy w tych MS poki co.

1111

totki strzelac jeszcze jedną dla spokoju

nigdzie nie jest trener potrzebny

chyba że u dzieci

jakby od jutra żaden nie przyszedł do roboty to przecież nic by się nie stało

ja nigdy nie poważam jak ktoś słabszy uczy lepszego jak ma grac i gdzie biegać

ale tak sie przyjęło prezesi nie maja na co wydawac siano to tak jak z obrazami za 10 melonów.

Cześć Pacysław
Liga Majstrów a ja dwa dni zamykam fabrykę !

co zrobić masz dobrą prace nie pada na głowę w klimatyzowanym pomieszczeniu,dobrze płatna itd

same plusy

https://www.iforbet.pl/historia-zakladow

Mam jeszcze kupon pocieszenia Pacyfik.

Ps nie jestem sensei

Wpisz się na listę pacyfek.
I nie na jakieś tam 2 czy 3 miejsce.

tu nie chodzi o to że słabszy lepszego jak ma grać, odpowiedni trener potrafi zmotywować, ważna jest też atmosfera w drużynie, i przede wszystkim odpowiednie transfery itd.... bo grać w piłkę to oni potrafią wiadomo.

Dlaczego Klop ma wyniki jakie ma, a taki Spaletti czy inny Benitez jest przy nim małym hujkiem, wiec jednak trener jakies znaczenie ma.

A dlaczemu piłkarze słuchają trenerów? Jak grać i gdzie biegać.

Barca jakoś minimalistycznie, żeby się nie przeliczyli.

pociskam Ipsłycz

przeczytał łyskacz

kurwa Inta...mogą być grube plecy jak na mnie...
teraz pora - tp, żeby dziadek miał się do czego ppirolić - na kolejne 100 ziemniaka uj tam...ważne, że flaki nastawione, tak ze trzy litry gęstego pożywienia cudnego dla podniebienia będzie..

Eindhoven ogień

Myśli jak wygrać 100 tysięcy złotych.

Ktoś Ci łazi po kuchni :

Witam. Odnośnie trenerów zgodzę się z kolegą deltaforce. Jeśli trener ma charyzmę potrafi duzo wnieść do drużyny, nie ważne czy juniorów czy dorosłej piłki. Sam jak grałem mialem paru trenerów i z tymi co oddawali serce, zyli z druzyna zupelnie inaczej sie trenuje. Mysle ze gdyby nie Klop Liverpool nie mialby takich wynikow jak obecnie

Nie wiem czy ktoś mu łazi, jak całe żarcie musi sobie sam robić.

A może pół życia poświęca na robienie żarcia i nie ma czasu zauważyć, że ktoś inny po kuchni chodzi.