jak ja się cieszę, że nie muszę dokonywać wyboru na kogo głosować w Białymstoku, chociaż przyznam szczerze raczej i tak oleję wybory, wczoraj byłem świadkiem jak dwójka moich znajomych w necie skakała sobie do gardła za odmienne poglądy poliyczne, to jest dramat jak polityka dzieli ludzi
zwłaszcza samorządowa, która została już totalnie upartyjniona i zamiast podejmować wspólne działania na rzecz regionu, lobbowania "u góry" zrobiła się kolejnym polem wojenki PiS-PO
i tak do porzygu, zauważyłem że w samorządach już nawet nie wysilają się na obietnice, programy, nazwisko, numerek, nazwa partii i tyle o kandydacie