Pole bitewne dwudziestej kolejki to przede wszystkim upokorzony Tottenham, który w walce o mistrza liczył się jakieś 3 dni, zwycięski Liverpool, Manchester City, który pewnie rozbił Southampton i spuszczony ze smyczy Pogba z 46 punktami, z trzech ostatnich kolejek. Na dwa dni przed następną kolejką moja pewność transferu przypomina majaczące widmo. Rozpoznaję tylko kontury, obraz jest niejasny a odpowiedzi jakby na wyciągniecie ręki. Ale gdy ją wyciągam to uciekają niczym piasek między palcami. Pogba? Brooks? Aguero? Kto za kontuzjowanego Rasha? Problem z moją wiarą polega na tym, że od początku sezonu opiera się na niewiarze. Stąd Salahowi, któremu nawet tutaj stawiam pomniki, opaski w meczu z Manchesterem City nie oddam a kombinować będę z Hazardem lub Aubą. I tyle w temacie pewności