Dobry wieczór szanownym kolegom.
Jako iż widzę, że pan Kononowicz cieszy się powszechnym uznaniem na forum przedstawię taką małą, prawdziwą anegdotkę jegomościa dotyczącą.
Białystok, jakieś zebranie oficjeli na które mają też wstęp obywatele, przemawia ktoś wysoko postawiony z Policji. Na rzeczonym spotkaniu pojawił się się pan Krzysztof i mówi, że chciałby zadać pytanie. Ok, można ale na sam koniec. Czeka więc Krzychu cierpliwie (spotkanie jest długie). Doczekał się wreszcie chłopina głosu i wszyscy z przejęciem czekają o co zapyta pana policjanta (może komendanta, nie pomnę).
- A czy z kamienia można zdjąć odciski palców? - pada w końcu pytanie
- Można. Dziękuję, zamykam obrady! (w obawie przed kolejnymi pytaniami, hehe )
Kilka lat temu nasz wykładowca który uczestniczył w tym spotkaniu przytoczył ową historię