napisales forty hehe, na Cyprze wiec zrozumialem ze sie smiales ze jednak tam grają, w pilce to juz mnie nic nie zdziwi UEFA apelowała zeby uwazac na takie zaproszenia na Cypr wiec pewnie powazne kluby juz tam nie jezdza, ale jakies 3ligowce z Czech czemu maja nie jechac, ktos przeciez musi grac tam
- Nie płaciliśmy za nic. Bilety lotnicze, mieszkania... wszystko było już uregulowane. Jedyne, co musieliśmy robić, to przestrzegać pewnych instrukcji. Anulować bramkę, pozwolić ją zdobyć zespołowi, który jej potrzebował - tłumaczy Stoica. - Myślę, że były dwa lub trzy spotkania, w których robiliśmy takie złe rzeczy. Były też inne gry, podczas których nie musieliśmy robić nic złego. Wynik był dokładnie taki, jak chcieliśmy - kontynuuje Rumun, który uważa, że część piłkarzy dobrze wiedziała, iż mecze nie są czyste. - Podczas wielu meczów wyraźnie czułem, że zespoły były świadome tego, co się dzieje. Oni [obrońcy - przyp. red.] pozwali przeciwnikom dryblować lub popełniać faule. Prawdopodobnie więc ustawili to sami. A my byliśmy tylko "polisą ubezpieczeniową" na wypadek, gdyby sytuacja wymknęła się spod kontroli. Podczas jednego z meczów serbski piłkarz ciągle mnie pytał: "Bracie, bracie, jaki będzie wynik? 0:0?" i się śmiał - dodaje.
Śledztwo nie wykazało jednak, by kluby zostały skorumpowane. Dowody są tylko na 32 sparingi, ustawione przez podstawionych sędziów. Brało w nich udział aż 15 drużyn z Rosji, a także zespoły z Cypru, Serbii, Czech, Szwajcarii, Białorusi, Słowacji, Mołdawii, Rumunii, Ukrainy, Bułgarii, Łotwy, Węgier oraz Polski. Według informacji przedstawionych przez Football Leaks, większość z nich korzystała z pośrednictwa firmy, która należała do karanego za korupcję Pantelisa Andronikou. A współpracowali z nią również dwaj Chińczycy: Eric Mao i Bruce Ji, w przeszłości próbujący przejąć Nitrę i MFK Karvina, które wówczas za obozy treningowe nie zapłaciły... ani grosza.
https://sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna/...ck-i-ruch-chorz