Mógłby być lepszy

Foczka nie podskakuj. Co ty od wczoraj żyjesz? Wiesz jaka jest różnica pomiędzy amatorem, a profesjonalistą? Taka jak pomiędzy amatorem mistrzem Mazowsza w tenisie ziemnym, a dajmy na to Hurkaczem. Widziałaś kiedyś, żeby amator wygrał z profesjonalistą w tenisa, bo ja nie? Musiałby być Sullivan pijany i tak podejrzewam, że mógłby ogarnąć.

Gdzie te bramki w Gliwicach?

Tygrys ten amator żeby się dostać to musiał ograć trochę przeciwników. Może na kacu był Ronnie.
Może słabszy dzień. To się w snookerze zdarza.

Foczk to ze w domu szukaj oglądałeś mecz w ogóle czy tylko artykulik Grześka ześ przeczytał i zgrywasz fachure wiesz w ogóle jak sie ten amator tam znalazł czy czarna magia a Ronniek już dawno nie pijący w przeciwieństwie co doponiektórtch tutaj

I źeby nie było ze mam coś do Ciebie ale czasem się zastanówcie zanim napiszecie

Foczka nie unoś się. Wiem, jak to wygląda np. w tenisie ziemnym (baaa nawet odbijałem raz z takim zawodowym tenisistą i widziałem co robił z amatorskimi mistrzami). Podejrzewam, że w snookerze różnica pomiędzy amatorem, a profesjonalistą jest podobna. Taki Sullivan to nieraz, czy nie dwa potrafi przy pierwszej okazji wbić wszystkie bile, a taki amator to może mu wyjdzie raz w życiu.
Opieram się na artykule i zakładam, że autor wie co pisze. Chyba, że to nie był amator, a pismak to pseudo fachowiec.

I przepraszam Cię foczka za wszystko. Ja kulturalny w stosunku do kobiet. Co złego to nie ja.

Masz takie pojęcie o snookerze jak ja o balecie chińskim kończe temat bo mi życia szkoda i tuszu w klawie

niestotny kolorek, nie wybrzydza się przy takiej maszynie

Nerwowa ta foczka.

jazda Lubin

No strzelać jeszcze 2 w Gliwicach!

do rozowego by nie wiadl

nie wsiadl*

nawet sam szefo dziś wszedł na forum wow

640 gości oraz 6 wyszukiwarek jest obecnie online.

639 i Pacyfek

Obejrzałem se na spokojnie powtórkę Jaga-Lech

pomijając, że sam mecz fajny do oglądania to praca Imaza jako napastnika to szok, cofka do rozegrania, podania w punkt, idealnie wychodzi na pozycje

zastanawiałem się czy jest warty właściwie największej kasy w historii klubu, teraz można cieszyć się że już trochę lat na liczniku, bo latem byłby nie do utrzymania. I ewidentnie jego pozycja, super to grało


a dziś jeszcze poczytałem o Wiśle..... kurwa nigdy w życiu nie postawiłbym nogi w młynie po ostatnich dniach, cyrk

wsiadłbyś