a Janczykowi się nie dziwie, w Polsce jak ktoś wychodzi z alkoholizmu to jest jakimś cyborgiem, tu się tego nie da zrobić bez naprawdę ogromnej woli
spożycie rośnie w Polsce w chorym tempie, w pracy czy wśród znajomych większość już ze sporym problemem alkoholowym (i nie mam tu na myśli zataczania się), ale jak im powiesz o tym prosto w twarz to zbywanie śmiechem, przecież wszyscy piją jak oni
dramat ogólnie
trochę jak z nami, że nie jesteśmy hazardzistami, bo przecież nie pykamy na automatach