Oglądam sobie filmy o nowych super rowerach - kolarkach, co to są lżejsze o "1 gram" i szybsze o "0,05 km na godzinę", super hiper karbon i rama cieniowana 10 razy.
I przeczytałem bardzo fajny i trafny komentarz (po angielskiemu):
DON'T WASTE YOUR MONEY! In 1970 - 1973. I won road-races with a heavy tank - a Schwinn Supersport 10-speed. I beat lots of guys with fancy, expensive bikes who drove to races with their bikes in and on their cars. I often rode 10 - 20 miles to my races on my Schwinn, and then raced, won, and rode back home. I won, not because of my "fancy" bike, but because I rode for fun, almost every day. I was always in shape for a race, I didn't train for them.
I regularly see light-weight road-racing bikes made in 1980 - 2000+, for real cheap at garage sales. I recently bought a top-quality Raleigh road bike from the 80's or 90's for only $10. I'm now in my 60's and don't ride much, but I know I could win races with it if I were in shape. In my opinion, don't waste BIG money on a bike unless you are Olympic quality and do lots and lots of riding, and have lots of free-time to spend alone on a bike. A high-tech, feather-light bike hanging from your garage rafters does not win races. Just ride every day, lose 10 pounds, then you'll have a faster bike!!!
Z translatora:
NIE ODPADUJ SWOICH PIENIĘDZY! W latach 1970 - 1973. Wygrałem wyścigi drogowe z ciężkim czołgiem - Schwinn Supersport 10-speed. Pokonałem wielu facetów z wyszukanymi, drogimi rowerami, którzy jeździli na wyścigi motocyklami w swoich samochodach. Często jeździłem 10 - 20 mil do moich wyścigów na moim Schwinn, a następnie ścigałem się, wygrałem i pojechałem do domu. Wygrałem nie z powodu mojego „fantazyjnego” roweru, ale dlatego, że jeździłem dla zabawy, prawie codziennie. Zawsze byłem w formie na wyścig, nie trenowałem dla nich.
Regularnie oglądam lekkie motocykle wyścigowe wyprodukowane w latach 1980 - 2000+, naprawdę tanie w sprzedaży garażowej. Niedawno kupiłem najwyższej jakości rower szosowy Raleigh z lat 80-tych lub 90-tych za jedyne 10 USD. Jestem teraz w wieku 60 lat i nie jeżdżę za dużo, ale wiem, że mogę wygrać z nim wyścigi, jeśli będę w formie. Moim zdaniem nie marnuj DUŻYCH pieniędzy na rower, chyba że masz olimpijską jakość i dużo jeździsz, i masz dużo wolnego czasu, aby spędzać samotnie na rowerze. Zaawansowany technicznie, lekki rower wiszący na krokwiach garażowych nie wygrywa wyścigów. Wystarczy jeździć codziennie, tracić 10 funtów, a wtedy będziesz miał szybszy rower !!!
--
Teraz jest jakaś dziwna mania na karbony itd., mierniki watów, kadencji... ludzie w życiu nie przejeździli więcej niż 10 tys. km, a koniecznie karbonowy! I nie wyjedzie taki w spodenkach innego koloru niż koszulka, bo musi być skompletowane, a ubiera się dłużej niż jedzie.
Rower ma dawać radość, ja sma ludzi co jeźdżą na stalowych! A zostawiliby karbonowców na 30 km na dystansie 60 km ;-))