Ja Ciebie rozumiem quincy, ale zrozum też co ja chcę przekazać, choćby na Twoim przykładzie Ferrari kontra Skoda.
Abstrahując zupełnie od tego jak oceniam wiele ruchów Miodka związanych z prowadzeniem klubu.
Jeżeli kupię na kredyt Ferrari, to nim podjeżdżam pod jakiś klub dla bogaczy np. w Londynie i mnie wpuszczą przez bramę, ale jak podjadę Skodą...
I dalej.
Wjechałem do tego środka, a tam jest inne środowisko niż w Lidlu.
Nawiązuję wtedy kontakty na innym poziomie biznesowym.
Coś od kogoś kupię, ale i coś sprzedam.
I mam na raty tego Ferrari.
I cały czas nim jeżdżę.
A jak przejeżdżam koło Lidla, to jego klienci z zazdrością jeden do drugiego - ale musiał nakraść, że go stać na taki samochód.
Ale wiem wiem quincy, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Generalnie świat się rozwija dzięki inwestycjom na kredyt.
Są też tacy co plajtują, bo przeinwestowali i to też normalne.