czyli najpierw na spokoju ze szklaneczka whisky w reku gramy kupon nr 1, pelni optymizmu ,bardzo wysoko oceniamy szanse wejscia bo uwazamy ze wykonalismy kawal grubej roboty z analiza. Geba sie cieszy na sama mysl ogladania meczyku z dreszczykiem emocji.
Niestety cos zawodzi, najczesciej jest to zwykly pech, czasem sedzia/VAR ale fakt faktem nie weszlo i nas kurwica strzela. Gra przestala cieszyc, whiskey wylalo sie na nowa koszule. Gramy kupon ratunkowy za Piostarowe, tym razem na pale bez analizy, na najblizsze wydarzenie bo nie mozemy za dlugo czekac.
Ten mecz bez historii, po 15 minutach juz ksiegarnia zla strone.
Weekend zjebany, pozostaje tylko wyrazic swoj zal na forum, napisac cos o zdaniu sprzetu, nielichym zdrowiu...