Sorry Panowie, że nie odpowiadałem, ale jadłem posiłek, a następnie musiałem zapalić.
Zatem...
Najprościej byłoby mi potwierdzić post wHiTe, że mnie to nie kręci.
I jest w tym dużo racji.
A poza tym...
Wy tam chyba mieliście CS-y, a to już dla mnie totalna ruletka. Ponieważ w każdego rodzaju rywalizacji, "zabawa" polega na jej wygraniu, to biorąc na logikę, wygrywa tutaj ten, kto ma więcej szczęścia, bo za takie uważam stawianie na konkretny wynik.
Pewnie, są w tym jakieś wyjątki, że pada jakieś 0:0, czy 1:1 które"musi"paść, ale to dotyczy meczów, głównie pod koniec sezonu, kiedy obydwie drużyny taki wynik zadowala.
Nie byłem nigdy w życiu w kasynie, czy na automatach.
Ostatni kupon w Totolotku wysłałem jakieś 20 lat temu.
I powód dla mnie, powtarzam dla mnie, też istotny.
Od pewnego czasu, już nie chcę do tego wracać, dlaczego tak jest, wprowadziłem u siebie zasadę, że zakładam się, a jest to pewien rodzaj zakładu, tylko na pieniądze przekazywane na chore dzieci.
I nie chodzi o to, że ja jakbym wygrał, to mogę je sobie przekazywać, gdzie mi się podoba, a do czyichś to mi wara.
W każdym razie, jeżeli ktoś mógłby sądzić, że pieniądze są powodem mojej absencji w tej zabawie, to mogę wpłacić na wspomniany przeze mnie cel, kwotę wpisowego.
Nie wiem, czy to coś wyjaśniło, ale w temacie Ekstraklasa, będę podawał typy w ilości większej niż dotychczas.