Wszysycy wybrali się na Igrzyska do Biedronki. Sprawdziłem jak wygląda sytuacja w pobliskiej, to nawet niewykupiony sprzęt.
Łukaszowych Kasztelanów nie zabrakłoby, pełne półki damskiego Karmi i Heinekena 0, gorzej wyglądała sytuacja za smakowymi.
Sytuacja pewnie identyczna jak dzisiaj w Gdańsku, gdzie Małżonka wysłała pewnego sympatycznego Koleżkę po zapas Somersby i Desperadosa. Za fatygę nasz przyjaciel mógł wybrać sobie Staropramena i Budwaisera, których oczywiście nie było. Skończyło się na dwóch Żubrach.