Ostatnio był artykuł na onecie.
Kartka z kalendarza 94'.
Depor nie strzeliło karnego w ostatnim meczu, w ostatniej minucie i nie zdobyli mistrza. Bebeto ponoć spanikował i nie podszedł do karniaka.
Pamiętam jak w podstawówce w 8 klasie na dzięń sportu nasza szkoła grała w finale podstawówek z okręgu a ja byłem bramkarzem.
Było 0-0 i chyba w 59 min (grało się 2x30 min.) bramkarz z drużyny przeciwnej wydupił taką święcę w niebo, piłka spadła metr przede mną i tak się odbiła że mnie przelobowała i wpadła do siatki.
Zaznaczam, że byłem najwyższym chłopcem na boisku i w okolicy
Reakcja nauczycieli, kolezanek i kumpli była podobna jak tych kibiców z Depo