Słuszne podejście. Ja próbuję w myślach już ze 2 lata i nie mogę się zebrać, żeby poszukać tu gdzieś blisko u siebie.

A najgorsze jest to, że jak już mi coś wpadnie swojskiego albo dobrej jakości ser to dziecom nie smauje, bo kubki smakowe wychodowane na gównie przemysłowym. W Bieszczadach miałem namiar na Greka, który w chałupie sam robi m.in fetę i inne sery. Zajebiste, chyba ze 2 kg nakupiłem. Dzieci wolały Almette. Ręce opadają czasami.

Tylko weź mi powiedz gdzie tu kupić trociaka.

Za dzieciaka pamiętam, że w zimie to wędkarz przy wędkarzu w główkach w Darłówku na trociaka się zasadzało. Teraz nie uświadczysz.

to jest to

Wy tam w tej Ameryce, to tylko spisków szukacie, żeby szerzyć na świecie demokrację.

Nie wiem z czym zazwyczaj się powinno ją jeść ale ostatnio jadłem z gołąbkami i wyszedł bardzo dobry mix;)

Trawę to króliki jedzą, Burbon potwierdzi

jak Wam demokracja Ludowa tak się podoba , to proszę bardzo

Akagi, Karbownik zostaje ?

W Ameryce to dopiero junky food.

15 lat temu już mleko nie smakowało jak mleko.

Na wędkę ciężko złapać. Ja tam z kutrów biorę. I mroże.

kupuje bez tych liści.
Oliwki,feta,pomidorki koktajlowe, papryka,czerwona cebula i zalewa winegret

U mnie 10/10:)

Tu się zgodzę.

mleka nie pije, jedynie Kefiry

KEFIR NATURALNY + Dużo pieprzu + trochę soli

I wychodzi bardzo dobra popitka do obiadu

Ryby to w ogóle jem tylko co z kutra przytargam.
Wczoraj nawet jak byliśmy z Żoną w smażalni w Dżwirzynie to Ona Turbot ja pierś z kurczaka.
Wyjątkiem jest właśnie ten łosoś jak długo nie ma z kutrów to biorę norwega do wędzenia na zimno.

Można też taki KEFIR pić z talarkami ziemniaczanymi z wbitymi doń jajkami

Okienko do 5 października, po eliminacjach chyba pójdzie, ale to tylko kwestia ceny.
Rozumiem, że zapytałeś w kontekście Buksy.

Biły na blachę. Jak na tarło szły.

U Buksy nic nowego.

Pytam trochę pod innym kątem.
Bo ma razie wychodzi ciekawe okienko w skali ekstraklasy bez jakiegoś exodusu talentów i kilku fajnych grajków przynajmniej na papierze przychodzi

To już nie te czasy.
Zresztą jak w główkach i jak szły na tarło to podejrzewam że na szarpaka kłusowali. U Nas tez to było nagminne.