Dzień dobry państwu, wita państwa Mateusz Borek. Kilka godzin temu zakończył się drugi półfinał na europejskim czempionacie. Panowie [patrzy po kolegach w studiu], ja jestem zdegustowany. Ten mecz jak w soczewce, powiedziałbym wręcz jak w pigułce pokazał nam wszystkim, dlaczego cała Europa nienawidzi Anglików. Najpierw ta brytyjska hołota wybuczała hymn Duńczyków, co było zachowaniem podłym, zachowaniem niedojrzałym, zachowaniem powiedziałbym godnym pożałowania. A potem ta sprawa z karnym w dogrywce. Jedno nazwisko [robi poważną minę]: Raheem Szterling. Panowie, ja do tego chłopaka nic nie mam. Nawet szacunku [uśmiecha się szyderczo]. To jest kolejny raz, kiedy on nurkuje, on symuluje, żeby wymusić stały fragment jak cyganie drobne w autobusie [śmieje się, ale milknie gdy nikt nie reaguje]. Ale panowie, do rzeczy. Fakty są takie, że VAR wprowadzono po to, aby nie było takich kontrowersji. To po co jest ten VAR [gestykuluje nerwowo, unosząc się z krzesła przewraca szklankę z wodą i oblewa nią Smokowskiego]?! Oj, przepraszam cię, Tomeczku [uśmiecha się i czule chwyta Smokowskiego za nadgarstek]. Jako prosty chłopak z Dębicy ja tego nie rozumiem. Nie rozumiem. I panowie, tak już króciutko, w niedzielnym finale wydaje mi się, ba, ja jestem przekonany, że wszyscy będziemy za drugą ojczyzną naszego prezesa Zbyszka Bońka. Forza Italia!