kiedyś to się nad morze jeździło nie ze względu na wodę tylko na powietrze, no ale jak widać czasy się zmieniają
tak już kiedyś spiewali, Bałtyk śmierdzi ropą naftową
kiedyś na studiach to się nie jeździło po zdrowe powietrze ani wodę tylko po imprezowanie
jeden kumpel tak dawał w palnik przez 10 dni że ani razy nie widział morza
rano droga do sklepu po piwo (EB), około południa już był lekko najebany więc z powrotem do namiotu odpocząć, popołudniu jakiś posiłek i coś ostrzejszego do popicia, późnym popołudniem już mega faza i zaś namiot no i wieczorem dyska
i tak w koło 10 dni