W Warszawie, kolejną akcję próbują rozkręcać aktywiści z ostatniego pokolenia.
Tym razem próbują blokować mosty i wiadukty.
[video:google]
https://twitter.com/i/status/1780881339232706896[/video]
To jeden z komentarzy, sorry, długi, a takie nie są tu mile widziane.
Ale może warto przeczytać, choćby dlatego, że jeszcze możemy takie teksty czytać.
"My się śmiejemy, a oni realizują swoje cele, tzn. zleceniodawcy tych gamoni.
Dlaczego?
Bo ten temat ma być grzany, ma funkcjonować w mediach i pęcznieć w ludzkiej świadomości. Dlatego blokujące drogi ekipy same nagrywają i udostępniają swoje akcje. Nawet ich organizatorzy po cichu liczą, że ktoś w końcu kogoś rozjedzie, bo to dałoby lepszy rozgłos.
Im większy rozgłos, tym większa świadomość istnienia problemu, nawet jeśli problem to fikcja i niezależnie co o nim myślimy.
Z popularnością rośnie potencjał zjawiska, dając jego organizatorom do ręki konkretne narzędzie, którym tworzy się pozory moralnego uzasadnienia dla przyszłych politycznych działań. Jakich działań?
Prosty przykład z EU: gdyby nie wynajęci aktywiści klimatyczni, grający swoje role od lat, to trudniej byłoby przepychać faszystowskie pseudo-pro-ekologiczne przepisy, do których przestrzegania zmusza się słabsze państwa.
Ale najpierw trzeba ludziom jasno zasygnalizować istnienie problemu, który to faszystowskie prawo będzie rozwiązywać. W innych wypadku wprowadzanie np. limitu na co2 byłoby trudniejsze do uzasadnienia w sferze propagandowej, skierowanej do prostych wyborców, a tak, mamy powody, choć bezsensowne, ale są i funkcjonują w świadomości, wspierane przez grube lobby zyskują wystarczający ciężar gatunkowy, aby móc się na nie powoływać.
Ktoś inwestuje w to grube miliardy na całym świecie i to jest dobrze przemyślana strategia. Jedni oglądają takie filmiki z przejęciem i wierzą, że to wszystko prawda, inni oglądają analizując manipulacje, albo myślą, "co za idioci" i z uwagą oglądają dalej, a inni żeby zobaczyć, czy w końcu kogoś rozjechali i "robi im to wieczór".
I ziarno się zasiewa, uniwersalnie skrojone na miarę ludzkiej wrażliwości.
Idealna forma samo rozpowszechniającej się, propagandowej, rozrywki. Wszyscy jesteśmy trybikami w socjotechnicznej gierce."